Katarzyna Sarnicka Wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Psychologów / archiwum prywatne
Katarzyna Sarnicka Wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Psychologów / archiwum prywatne

Głodówka podjęta w ramach protestu przeciwko złej sytuacji w polskiej służbie zdrowia nie przyniosła spodziewanego efektu. Protestujący nie składają jednak broni, o czym przekonuje Katarzyna Sarnicka, rybniczanka i Wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Psychologów.

Protest lekarzy rezydentów, który jeszcze niedawno odbywał się pod hasłem głodówki, odbił się szerokim echem w polskim społeczeństwie. Mało kto zdaje sobie jednak sprawę, że oprócz młodych lekarzy, o poprawę sytuacji w ochronie zdrowia walczą także przedstawiciele innych zawodów medycznych. - Do tego protestu włączyły się także inne związki zawodowe, które należą do Porozumienia Zawodów Medycznych – wyjaśnia Katarzyna Sarnicka, psycholog kliniczny i Wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Psychologów. Poza rezydentami protestowali także m.in. psycholodzy, fizjoterapeuci, dietetycy, diagności laboratoryjni. -Niestety od dłuższego czasu w ochronie zdrowia nie dzieje się nic pozytywnego. Ogólnie jest trudny dostęp do specjalistów, również psychologów. Są ogromne kolejki w poradniach, biurokracja, niskie limity zatrudnienia na oddziałach szpitalnych i to wszystko razem spowodowało, że nie tylko lekarze, ale w ogóle pracownicy ochrony zdrowia podjęli decyzję o proteście. – tłumaczy Katarzyna Sarnicka. Głównym postulatem protestujących jest zwiększenie nakładów na służbę zdrowia do wysokości 6,8 proc PKB w przeciągu trzech najbliższych lat. - W dniu 24 listopada Sejm uchwalił projekt o zwiększeniu finansowania w ochronie zdrowia do 6% PKB do 2025 roku. W praktyce oznacza to, że w najbliższym czasie, podwyżki nakładów byłyby niewielkie, w 2018 r – 4,67 PKB a w 2019 – 4,87 PKB. Pytanie, na ile odczują to pacjenci? Ochrona zdrowia wymaga radykalnej naprawy, chcemy by sytuacja polepszyła się już teraz, a nie za 6 lat – mówi Katarzyna Sarnicka. Protest środowisk medycznych, choć przybrał tak radykalny przebieg, że wielu ludzi zdecydowało się na głodówkę, nie wpłynął na zmianę sytuacji. Protestujący zaniechali głodówki, jednak jak zapewniają związki zawodowe biorące udział w proteście, nie został on zakończony – Aktualnie protest przybrał inna formę. To jest protest, który ma na celu zwrócenie uwagi na złą sytuację w ochronie zdrowia, a nie zaszkodzenie pacjentom. Lekarze zaczęli wypowiadać tzw. umowy dyżurowe. W postulatach lekarzy jest mowa o pracy w wymiarze 48 godzin tygodniowo. My również planujemy i opracowujemy formy dalszego protestu– mówi Katarzyna Sarnicka, która osobiście wspierała protestujących w Warszawie. W postulatach psychologów, poza zwiększeniem nakładów na ochronę zdrowia znalazły się także postulaty dotyczące tej grupy zawodowej – Walczymy o zmniejszenie kolejek do pomocy i diagnozy psychologicznej w opiece ambulatoryjnej, jak również zwiększenie możliwości korzystania ze wsparcia psychologa w ramach opieki szpitalnej, ze względu na to, że jest wiele takich oddziałów, gdzie psychologa nie ma, a jest bardzo potrzebny.-mówi Katarzyna Sarnicka. Średnio czas oczekiwania w kolejce do psychologa wynosi od 3 miesięcy, ale bywa i tak, że ktoś musi czekać rok. -Tymczasem należy otwarcie powiedzieć, że są pacjenci, którzy nie mogą czekać. Szczególnie dotyczy to dzieci z problemami emocjonalnymi, zaburzeniami rozwoju, wymagają one natychmiastowej pomocy, diagnozy i terapii. Podobna sytuacja dotyczy młodzieży dotkniętej problemem uzależnienia m.in. od dopalaczy, częste są w tym przypadku próby samobójcze wśród nastolatków, innym poważnym problemem jest anoreksja. Wiele jest takich problemów życiowych i emocjonalnych, kiedy jest potrzeba spotkania się z psychologiem od razu, a nie za parę miesięcy- mówi Katarzyna Sarnicka. Wiceszefowa związku nie ukrywa także, że psycholodzy walczą również o poprawę warunków pracy i płacy – Podejście do naszego zawodu jest dwoiste. Z jednej strony jak tylko się wydarzy się coś nagłego, mam na myśli np. napad nożownika w galerii handlowej, czy jakąś katastrofę, to niemalże natychmiast mówi się o tym, że ofiary mają dostęp do wsparcia psychologa. Potrzeba pomocy psychologicznej jest więc podkreślana. W kwestii płac z wielu stron słyszę, że są płace na poziomie pensji minimalnej, a pamiętajmy, że mówimy o osobach, które ukończyły 5-letnie studia, nieustannie się szkolą, specjalizują, mają uprawnienia psychoterapeutyczne. Pod tym względem w skali kraju istnieje znaczne niedocenianie pracy psychologów, którzy biorą na siebie ogromną odpowiedzialność za diagnozę, terapię i leczenie, ponieważ psychoterapia jest leczeniem – mówi Katarzyna Sarnicka.  

Komentarze

Dodaj komentarz