Zbigniew Chwastek: Bajery rowery

 

Nawet szanowni radni Mirela Szutka i Arkadiusz Szweda mieli podczas sesji swoje pięć minut, wieszcząc istny armagedon jaki czeka nas w najbliższych tygodniach, kiedy to dojdzie do masowych wypadków z udziałem rowerzystów. A wystarczyło przecież odpalić komputer (służbowy) i przeczytać co nieco o podobnych rozwiązaniach w, jak to określamy, krajach cywilizowanych. Drodzy przeciwnicy wszystkiego co nowe i dobre z szacownych ław rady miasta czy też piewcy swoich własnych wizji świata z portali społecznościowych. Nic już nie będzie tak jak było. Miasto, a zwłaszcza jego centrum, jest dla wszystkich. Nie tylko dla samochodów. Może nawet dla samochodów najmniej.

 

Kiedy opadną pierwsze emocje i starczy czasu na pierwsze refleksje, to razem zrozumiemy, że to jest właściwa droga czy raczej dróżka (rowerowa). Ruch samochodowy będzie w centrum miasta ograniczany, a istniejące parkingi będą coraz droższe. Nie dlatego, że miasto chce zarobić dodatkową kasę, ale po to, by nam uzmysłowić, że można żyć inaczej. Zdrowiej, mądrzej i taniej. Podstawowym warunkiem jest wzajemna życzliwość i akceptacja. Czasami zwykły uśmiech, życzliwy gest podziękowania, wyrozumiałość dla drobnych błędów popełnianych na wspólnie użytkowanej ulicy powodują, że wszyscy będziemy czuli się lepiej i łatwiej nam będzie zaakceptować nową rzeczywistość. Sam doświadczam tego jeżdżąc na rowerze, kiedy przyjaznym gestem ręki dziękuję za udzielenie mi pierwszeństwa przez kierowcę samochodu. Gest za gest, uśmiech za uśmiech i od razu świat jest piękniejszy.

 

Poza tym musimy pomału, dla naszego dobra (patrz zdrowia) zacząć zmieniać swoje przyzwyczajenia. Kiedy burmistrz Oklahomy zaczął ograniczać ruch samochodowy w centrum swojego miasta zwężając olbrzymie ulice i likwidując większość parkingów samochodowych, zerwał się wściekły protest mieszkańców, którzy chcieli doprowadzić do jego usunięcia w referendum. A powodem tych rewolucyjnych decyzji burmistrza nie był ani smog, ani zakorkowane ulice. Oklahoma zajmowała w tym czasie niechlubne pierwsze miejsce w USA pod względem otyłości swoich mieszkańców. Właśnie Amerykanie zostali najbardziej dotknięci wszystkimi negatywnymi skutkami ery motoryzacji. W efekcie podjętych przez Micka Cornetta działań Oklahoma spadła w tym niechlubnym rankingu na 28. miejsce.

 

Jeżdżąc bardzo dużo na rowerze w przestrzeni miejskiej z ogromną satysfakcją obserwuję, że dosłownie z miesiąca na miesiąc zwiększa się ilość osób korzystających z tego prostego i przyjaznego środka lokomocji. Widzę coraz więcej osób, nawet w dojrzałym wieku, poruszających się na rowerze i załatwiających drobne sprawy w urzędach, na poczcie czy dokonujących zakupy na targu czy w sklepach. Wszędzie mogą zaparkować, nie płacą za parkingi, nie spalają benzyny i ropy, a ponad wszystko zażywają ruchu, który jest wielkim i całkowicie bezpłatnym lekarstwem. Do tego nie potrzebny jest "wypasiony" rower i szpanerski ubiór. Wystarczy trochę odwagi i determinacji. W zamian możecie liczyć na nasz szacunek i podziw.

 

A nieprzekonanych proszę tylko żeby przed wyrażeniem swoich opinii przeczytali nieco o Kopenhadze, Groningen, Amsterdamie, Toronto, Barcelonie, Berlinie i wielu innych miastach. Znajdźcie trochę czasu i dowiedźcie się kto to jest Gil Penalosa. Musimy powoli zmieniać swoje przyzwyczajenia jeżeli chcemy żyć dłużej i taniej. Nie byłbym sobą gdybym nie wspomniał w tym miejscu Wojtka Studenta. On wiedział najlepiej jak ważne są takie kierunki rozwoju miasta. Bardzo nam Ciebie brakuje Wojtek.

 

 

Zbigniew Chwastek, szef Forum Obywateli Rybnika

 

7

Komentarze

  • Zbyszek Chwastek Ale z Pana antyk Panie Antyk 14 grudnia 2017 21:50Nie ukrywam iż od lat miewam kłopoty z kręgosłupem, ale nie było jeszcze aż tak źle żeby mnie pogięło. Również dzięki temu, że dużo jeżdżę na rowerze. A teraz poważnie. Tak do końca nie rozumiem Pańskich intencji. Co ma piernik (smog) do wiatraka (ścieżki rowerowe). W tym roku przejechałem po drogach naszego miasta i powiatu 4000 km. Kilka razy uciekałem w stronę domu kiedy, zwłaszcza po godzinie 16 tej dało się wyczuć smród z kominów prywatnych domów. Smogiem interesuję się od 5 lat, a pierwszy mój artykuł na łamach Nowin ukazał się cztery lata temu. Jeszcze wtedy mało kto rozumiał o czym mówię. Nawet były podejrzenia, iż działam w interesie niezidentyfikowanych grup biznesowych, które chcą zrobić biznes strasząc nas jakimś tam PM10. Nawet nie zdaje Pan sobie sprawy jak wiele dobrego stało się przez te cztery lata. Przede wszystkim mamy wreszcie świadomość zagrożeń i jest coraz mniejsze przyzwolenie na zatruwanie naszego środowiska. Śmierdzące powietrze przestało być anonimowe. Dzisiaj wiemy gdzie tkwi problem. To my mieszkańcy Rybnika sami się trujemy. Pomagają nam w tym zmieniające się warunki klimatyczne (wilgotność powietrza) atmosferyczne (okresowe zaniki ruchów powietrza- wiatrów) jak i niezwykle urozmaicony "wsad" do pieców w postaci lakierowanych opakowań, plastikowych butelek, mebli z płyt paździerzowych itp. I niech mi Pan nie mówi o biedzie i tym podobnych bredniach. Głównym powodem takiej sytuacji jest lenistwo, głupota i skrajna nieodpowiedzialność. Rybnik jako jedno z niewielu miast w Polsce zamontowało kilkadziesiąt czujników zanieczyszczeń powietrza rejestrujących zanieczyszczenie zabójczymi pyłami PM10 i PM2,5. Dzięki temu KAŻDY może KAŻDEGO dnia sprawdzić stan powietrza w KAŻDEJ, dowolnej chwili. Dzięki temu wiemy już, w których dzielnicach smrodzi się najbardziej. Nie jesteśmy już tak anonimowi. Zamysłów, Niedobczyce to niechlubni liderzy tych rankingów. Zapraszam każdego na stronę www.map.airly.eu. Smog to nie Smok i nie z nim musimy walczyć, a z tymi, którzy go produkują. Ale na litość, co to ma wspólnego ze ścieżkami rowerowymi i z jazdą na rowerze. Dzisiaj np. w żadnej dzielnicy Rybnika dopuszczalna norma skażenia powietrza nie została przekroczona w żadnej dzielnicy (dane z godz. 16.00). W ubiegłym roku mieliśmy, o ile pamiętam, ok. 110 dni z przekroczoną normą. Pozostaje nam 240 dni na zdrową i bardzo potrzebną aktywność fizyczną. Po co taszczymy ze sobą do centrum miasta 1500kg żelastwa, płacimy za parking, denerwujemy się bo stoimy w korku, spalamy benzynę?. Po to żeby np. odebrać list polecony z poczty, spotkać się z kolegą na kawę albo kupić kilka jarzyn na targu. O wycieczkach w kierunku Rud Raciborskich czy Zalewu Rybnickiego nawet nie wspomnę . Starzejemy się i chorujemy często na własne życzenie. Zwłaszcza w tzw wieku dojrzałym taka aktywność jest najbardziej pożądana, wręcz konieczna. Szanowny Panie. Nie jestem dwulicowy ani zakłamany, może tylko trochę lepiej zorientowany. Proszę wybaczyć ten, być może, zbyt długi wywód ale miałbym wielką satysfakcję gdyby to zachęciło Pana do większej aktywności......bo najgorzej byłoby gdyby przez jej brak kiedyś Pana pogięło. Czego Panu ponad wszystko nie życzę. Pozdrawiam serdecznie.
  • antyk Panie Z.Ch.-dwulicowość? Zakłamanie?... 14 grudnia 2017 07:27To pańskie słowa: "ponad wszystko zażywają ruchu, który jest wielkim i całkowicie bezpłatnym lekarstwem..."....panie chyba pana lekko pogięło(to nie inwektywa)....bo albo w Rybniku tego smogu nie ma, albo sami wywołujecie histerię, żeby nabić kapsy tym od maseczek, a przede wszystkim spekulantom węglowym???!!!
  • Zbyszek Chwastek Szanowny kolego Pedałujący 13 grudnia 2017 17:09Trudno odnieść się do komentarza okraszonego inwektywą, ale jednak spróbuję. Głównym powodem dla którego trudno nam akceptować nowe, czasami bardzo odważne rozwiązania, jest strach przed nieznanym. Tak było zawsze i tak będzie i tym razem. Kiedy Tomasz Edison "wymyślił" żarówkę, wszem i wobec wieszczono katastrofalne skutki stosowania tego diabelskiego wynalazku. Mieliśmy masowo tracić wzrok i takie tam inne bzdury. Dzisiaj ten fantastyczny wynalazek, chociaż powoli odchodzi do lamusa, przez blisko 100 lat spełniał nasze oczekiwania w sposób nie budzący wątpliwości. Nie ma absolutnie żadnego znaczenia, czy ktoś jeździł kiedykolwiek dalej niż do Katowic czy też nie. Rolą twórców wszelkiego postępu jest również przekonywanie do nowych rozwiązań i dlatego jednym z najważniejszych zadań każdej władzy, również samorządowej jest rozmowa i objaśnianie dlaczego zmieniamy nasze otoczenie. Zwykły, szary obywatel musi nabrać przekonania i zaufania do tego co nowe. Jeżeli działamy w interesie mieszkańców to taki dialog nie powinien być zmorą zarządzających, ale ich PODSTAWOWYM obowiązkiem. Zwykły mieszkaniec ma prawo mieć wątpliwości. Zarządzający naszym miastem przedstawiciele mają nam te wątpliwości tłumaczyć, tłumaczyć i jeszcze raz tłumaczyć. Wtedy krok po kroku będziemy budować zaufanie do tych i do kolejnych pomysłów. Nie ma "zakutych łbów". Są tylko źle poinformowani i tym samym nieprzekonani. I nie ma żadnego znaczenia czy daję za przykład Toronto czy Toruń. I tam i tu mieszkają tacy sami ludzie, którzy mają te same wątpliwości, w podobny sposób bywają nieufni i tak samo chcą żeby z nimi rozmawiać. Szczerze. Pozdrawiam serdecznie.
  • antykorek @wojtek 13 grudnia 2017 10:33ale nie widzisz pewnej paranoi, że od 25 lat budowało się nowe drogi, a korki co raz większe? W tej chwili w Rybniku można już utknąć nie tak jak w wielu miastach 6.00-8.00 i 14.00-17.00 ale nawet ok. 9, 10 czy 11... Jeśli rowery mają być jakąś alternatywą choćby tylko dla niektórych kierowców to jestem na taaaak. Co można zrobić innego poza przypomnieniem sobie o rowerach i kolei?
  • kiters Bardzo mądry i wyważony tekst 12 grudnia 2017 23:24też mi się zawsze wydawało, ze za granicą można pogodzić rowerzystów i kierowców, a w polskich miastach taki opór i takie lekceważenie środka transportu który nie produkuje spalin i jest mały w porównaniu do auta. To co zrobiono w Rybniku to jest rewolucja i sam jeszcze wszystkiego nie rozumiem i muszę się przyzwyczaić ale jedno wiem, postęp jest potrzebny w każdej dziedzinie, także tej związanej z poruszaniem się po centrum.
  • Wojtek Fajnie jest się bawić za pieniądze z podatków ! 12 grudnia 2017 19:51Cóż nie tak dawno bo jakieś 15 lat temu, po mieście poruszało się wielu rowerzystów. Obecnie poprzez wysokie opłaty parkingowe próbuje wymusić się aby mieszkańcy miasta zaczęli znowu korzystać z rowerów. Co więcej likwiduje się w centrum miasta miejsca parkingowe, z których mogą korzystać wszyscy. Proponuję aby w miejscu "koperty" - czyli tam gdzie może parkować pojazd użytkowany przez prezydenta miasta również zasadzić kwiatki, a na dziedzińcu urzędu miasta urządzić mały park w ten sposób uzyskamy poprawę stanu zdrowia urzędników, nie zostaną spalone paliwa w pojazdach aby dojechać do pracy - urzędnicy dojadą na rowerach co też polepszy ich stan zdrowia. Proponuję wdrożenie planu etapami. Jako pierwszy powinien dać przykład prezydent oraz naczelnik wydziału, który wpadł(a) na tak genialny pomysł. W drugim etapie po jakichś dwóch tygodniach pozostali naczelnicy wydziałów pójdą za przykładem i przesiądą się z samochodów na rowery. Trzecim etapem będzie restrukturyzacja pozostałych służb miasta, które posiadają środki transportu min straż miejska - likwidacja posiadanych środków transportu z jednoczesną wymianą ich na rowery. Nie sposób wymienić tutaj zalet takich rozwiązań, min: nie trzeba będzie budować nowych dróg, nowe obwodnice nie będą potrzebne, na drodze gdzie mieści się jeden samochód może jechać 10 rowerów, mniejsze zanieczyszczenie środowiska. itp, itd. wady: brak - chyba że zapytać o zdanie chińczyków może oni coś znajdą. Fajnie jest się bawić za pieniądze z podatków !
  • pedałujący Panie Chwastek 11 grudnia 2017 12:59Apeluje pan do tych zakutych łbów podając przykłady Toronto, Kopenhagi czy Amsterdamu, a większość z nich najdalej to w Katowicach była. Wątpię więc, że przyniesie to oczekiwany skutek.

Dodaj komentarz