20044401
20044401


Pierwsze nabite w butelkę osoby, które wpłaciły zaliczkę, a nie doczekały się montażu nowych okien, zgłosiły się do Prokuratury Rejonowej w Rybniku w końcu września. Od tamtej pory codziennie docierają tam dwie, trzy osoby i składają kolejne doniesienia o popełnieniu przestępstwa, zostawiając rachunki i spisane już umowy. Lista pokrzywdzonych obejmuje już blisko 70 osób. W ich domach i mieszkaniach nowe okna miały być wstawiane od lutego do września tego roku.Jak ustaliła prokuratura, spółka, której kapitał założycielski wynosi 60 tys. zł, ma przekraczający 150 tys. zł dług w ZUS-ie, spore zaległości z tytułu podatku VAT w urzędzie skarbowym i niespłacony kredyt kupiecki w wysokości 750 tys. zł.19 bm. podejrzany zgłosił się na wezwanie do rybnickiej komendy policji, skąd trafił do prokuratury. Tam, jak informuje prokurator Marcin Felsztyński, złożył sprzeczne wyjaśnienia. Nie przyznał się do winy, nie potrafił wyjaśnić przyczyn zapaści finansowej swojej firmy, a na część pytań nie odpowiedział, zasłaniając się niepamięcią. Władysław L. swoimi zeznaniami obciążył też współpracowników. Co się stało z pieniędzmi wpłaconymi przez klientów, na razie nie wiadomo.Prokuratura zarzuca mu oszustwo i wyłudzenia, czyli działanie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej czyimś kosztem. Prokurator Felsztyński nie wyklucza powołania biegłego rewidenta, który stwierdzi, kiedy zarząd spółki Latosiński powinien był ogłosić jej upadłość. Można się też spodziewać kolejnych zarzutów, zwłaszcza że wiele wskazuje na to, że w firmie uprawiano tzw. kreatywną księgowość, zgłaszając np. w urzędzie skarbowym fikcyjny zysk, co umożliwiło firmie zaciągnięcie kredytu bankowego.Zabezpieczono mienie ruchome firmy – komputery oraz urządzenie warte ok. 53 tys. zł., stanowiące ważną część linii produkcyjnej.Za popełnienie zarzucanych przestępstw Władysławowi L. grozi nawet 12 lat więzienia.

Komentarze

Dodaj komentarz