Przez kilkadziesiąt sekund wczoraj po godz. 20 nad Rybnikiem pulsowała kulista łuna światła. Według świadków, dziwne zjawisko pojawiło się od południowej strony miasta. Ci, którzy go widzieli mówią, że coś się paliło, mało tego, słychać było wybuchy i łamiące się drzewa. Ludzie pytają, co się stało? Sugerują wybuch gazu bądź awarię linii energetycznej.
Tymczasem służby nie odnotowały żadnych zgłoszeń, a tym bardziej nie interweniowały w terenie. - Nie dotarły do nas informacje o takim zdarzeniu, nie było zgłoszeń pod numer alarmowy 112 – mówi dyżurny straży pożarnej w Rybniku.
- Policja także nie interweniowała – zaznacza Anna Karkoszka, oficer prasowa rybnickiej komendy.
Łukasz Zimnoch, rzecznik prasowy Tauronu, powiedział nam, że w rejonie Rybnika nie zanotowano żadnej awarii energetycznej, a tym bardziej linii wysokiego napięcia. Sprawa jest bardzo tajemnicza.
Komentarze