Jedna ze stron zabytkowje już dziś księgi / Arc. Janusz Lubszczyk
Jedna ze stron zabytkowje już dziś księgi / Arc. Janusz Lubszczyk

Janusz Lubszczyk
To, że w 1918 roku Polska odzyskała niepodległość, mieściło się w kategoriach cudu. Potrzebny był jeden główny warunek: konflikt pomiędzy państwami zaborczymi, który zmieni stosunek sił na Starym Kontynencie. I tak się stało, Niemcy wyszły z pierwszej wojny światowej pokonane, a Rosja bardzo osłabiona. Na mapie Europy pojawiła się II Rzeczpospolita.
Do odzyskania niepodległości, jak wiemy, mocno przyczyniły się Stany Zjednoczone. Nasze społeczeństwo podziękowało za to w szczególny sposób. W ciągu zaledwie około 8 miesięcy 1926 roku powstała Polska Deklaracja Podziwu i Przyjaźni dla Stanów Zjednoczonych (inna używana nazwa: Księga Życzeń od Narodu Polskiego dla Narodu Amerykańskiego), zredagowana w 150. rocznicę podpisania Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych.
Pierwotnie podziękowania dla USA miały zostać wystosowane w nieco innej formie - już w następnym roku po zakończeniu wojny. Jednym z inicjatorów tej nietypowej akcji był Leopold Kotnowski, prezes Amerykańsko-Polskiej Izby Handlowo-Przemysłowej (American-Polish Chamber of Commerce and Industry in Poland).
Lawina wdzięczności
Skąd ta lawina wdzięczności? Jak powszechnie wiadomo właśnie Stany Zjednoczone były orędownikiem utworzenia niezawisłego państwa polskiego. Wyrazem tego był tzw. 13. punkt pokojowego programu Prezydenta Thomas Woodrowa Wilsona. Przewidywał: „Stworzenie niepodległego państwa polskiego na terytoriach zamieszkanych przez ludność bezsprzecznie polską, z wolnym dostępem do morza, niepodległością polityczną, gospodarczą, integralność terytoriów tego państwa ma być zagwarantowana przez konwencję międzynarodową.”
To według niego było warunkiem ładu europejskiego. Ameryka nie ograniczyła się tylko do istotnego wsparcia politycznego i udzieliła odrodzonej Polsce znacznej pomocy gospodarczej za pośrednictwem Amerykańskiej Administracji Pomocy (American Relief Administration). Organizacji przewodniczył Herbert Clark Hoover, przyszły prezydent USA. Władze II Rzeczpospolitej od początku nie kryły swojej wdzięczności. Uniwersytety Warszawski i Jana Kazimierza we Lwowie oraz Jagielloński w Krakowie wyróżniły Hoovera doktoratami honoris causa, dwa pierwsze były z dziedziny prawa, a trzeci z medycyny.
Dodatkowo rady miejskie Lwowa i Warszawy przyznały mu honorowe obywatelstwo, a w marcu 1922 roku Sejm II RP nadał Hooverowi honorowe obywatelstwo polskie. Ponadto, w 1922 skwer przy Krakowskim Przedmieściu otrzymał jego imię. W tym miejscu wzniesiono nieistniejący już Pomnik Wdzięczności Ameryce, dłuta Xawerego Dunikowskiego.
Prezydent Wodroow Wilson z kolei otrzymał doktorat honoris causa z prawa na Uniwersytecie Warszawskim, a w 1926 roku plac na Żoliborzu nazwano jego imieniem. Cztery lata wcześniej autor 13. punktów pokojowych został uhonorowany Orderem Orła Białego.
Od Piłsudskiego po Miłosza
Deklarację Podziwu i Przyjaźni podpisało, aż 5,5 miliona Polaków, czyli około 20 proc. ówczesnej populacji kraju. W znakomitej większości byli to uczniowie i nauczyciele szkół, a wśród nich m.in. Czesław Miłosz, Tadeusz Kantor czy Jan Karski. Swój podpis złożyli także: Józef Piłsudski, Ignacy Mościcki, ministrowie, parlamentarzyści, urzędnicy województw, powiatów, miast i gmin, przedstawiciele związków zawodowych, wojska, uczelni, etc.
Podpisy zbierano w urzędach, kościołach, ale przede wszystkim w szkołach. Nie inaczej było w naszym regionie. Wydaje się, że szkoły prześcigały się w oryginalności składanych życzeń. Chciały w osobliwy sposób wyróżnić się na tle pozostałych placówek, a do dyspozycji była zwykle ledwie jedna, czasem dwie stronice. Ich ilość uzależniona była od wielkości szkoły. Karty wdzięczności odsyłane przez szkoły, pięknie kaligrafowane, były często bogato zdobione w motywy kwiatowe (Łaziska, Świerklany Dolne), ilustracje (Kokoszyce), podpisy skoncentrowane wokoło pieczęci (Pszowskie Doły).
Ponadto, prócz podpisów wklejano pocztówki (Pawłowice), zdjęcia oddziałów klasowych, a nawet układano wierszyki (Obszary). Do jednej z najbardziej nietypowych w naszym regionie, ale i całej kolekcji, należy karta przygotowana przez uczniów i nauczycieli z niemieckiej szkoły kopalni Emma (dziś kopalnia Marcel). Co ciekawe, napisy są po angielsku.
Kolekcja w Bibliotece Kongresu
Po około 8 miesiącach zbierania podpisów wdzięczności, unikatowa kolekcja została złożona w Białym Domu, na ręce ówczesnego prezydenta USA Calvina Coolidge'a. Ten przekazał ją do Biblioteki Kongresu w Waszyngtonie.
Kolekcja stanowi niewątpliwie swoisty pomnik wdzięczności USA, to pomost łączący pokolenia, ale także cenne źródło historyczne. Podpisy, ilustracje, zdjęcia, pieczęcie, pocztówki mogą bezsprzecznie wzbogacić naszą wiedzę, posłużyć do stworzenia wyobrażenia o codzienności w II RP, ale także odtworzyć kulturę materialną. Wiemy doskonale, że wiele osób, które złożyły swój podpis w pamiętnym 1926 roku, zginęło lub zaginęło podczas zawieruchy wojennej. Inni uciekali przed wojenną pożogą, prześladowaniami sowieckimi w trakcie walk lub po nich. Dziś wystarczy usiąść wygodnie w fotelu i klikając na komputerze poszukać śladów swojej przeszłości.
Źródło: Polish Declarations of Admiration and Friendship for the United States 1926 (Library of Congress, Washington, D.C.).

Komentarze

Dodaj komentarz