Nad brzegiem Nacyny na wysokości dworca komunikacji miejskiej kłębi się grupka osób. Dorośli i dzieci przychodzą tu żeby karmić żyjące w rzece nutrie. Zwierzęta są bardzo przyjacielskie i chętnie wychodzą z wody na brzeg żeby wziąć do pyszczka kawałek marchewki, czy kromkę chleba. Towarzyszy im rudy szczurek, który przy rodzince nutrii ma niezłe życie, bo i jemu zawsze wpadnie coś do zjedzenia.
Pan Zygmunt mieszkający w jednym z bloków na osiedlu Dworek, dokarmia zwierzęta regularnie. - Przyzwyczaiły się do ludzi i biorą jedzenie z ręki. Dobrze sobie tu chyba żyją, bo się rozmnażają i jest ich coraz więcej - mówi mężczyzna i dodaje: - Ja jeszcze pamiętam czasy, jak krzykiem mody było futro, albo czapka z nutrii. Dziś nikt nie myśli nawet żeby obdzierać je ze skóry. I dobrze, bo to bardzo fajne zwierzęta.
Zwierzaki stały się jedną z atrakcji tego miejsca - rowerzyści, korzystający z nowo otwartej ścieżki rowerowej, także pamiętają o nich i często biorą do koszyka warzywa i owoce, które urozmaicają zwierzęcą dietę. Najbardziej zachwycone rybnickimi nutriami są dzieci...
- Dziś tych zwierząt nikt już nie hoduje. Moja wnuczka pierwszy raz zobaczyła nutrię właśnie tutaj i od razu zażyczyła sobie taką w domu - śmieje się pan Zygmunt
Komentarze