Archiwum / Marek Krząkała
Archiwum / Marek Krząkała

Z wielką uwagą stolice Europy obserwowały wyniki wyborów w Niemczech. Także dla Warszawy fakt, kto będzie rządził za zachodnią granicą, ma niezwykle istotne znacznie. Pomijając aktualną antyniemiecką retorykę obozu PiS związaną z domaganiem się reparacji wojennych, przypominającą do złudzenia peerelowską propagandę lat 60., będącą zresztą odpowiedzią na zarzuty łamania praworządności w Polsce, również obóz rządzący podkreśla, że dla Polski najlepszym rozwiązaniem jest ponowny wybór Angeli Merkel na urząd kanclerza i to z kilku powodów.

Po pierwsze pani kanclerz i partie chadeckie CDU/CSU są za dalszym utrzymaniem sankcji wobec Rosji i wzmocnienia wschodniej flanki NATO, co w przypadku innych ugrupowań nie jest już takie oczywiste. Po drugie Angela Merkel chce za wszelką cenę utrzymać jedność Europy. Dystansuje się tym samym od radykalnych propozycji reform prezydenta Francji, który chciałby intensywnego pogłębienia unii walutowej i osobnego budżetu strefy euro, co byłoby dla Polski bardzo niekorzystnym rozwiązaniem. Po trzecie można krytykować panią kanclerz za błędną politykę migracyjną, ale Warszawa z ulgą przyjęła fakt, że, że to Niemcy wzięły na siebie główny ciężar migracji przyjmując ponad 1,2 mln uchodźców. Przy okazji obniżyły bezrobocie do poziomu 5,6 proc., zwiększyły PKB a przeciętna płaca wzrosła do kwoty 3750 Euro. Zaś epatujący swoją religijnością rząd PiS postrzegany jest w Europie jako obóz cynicznych egoistów, którym zasada solidarności i wzajemne rozwiązywanie problemów są obce.

Rządzący mogą oczywiście dalej wymachiwać szabelką i na użytek wewnętrzny wmawiać społeczeństwu, jak to odzyskują godność i wstają z kolan. W rzeczywistości w Unii grozi nam obojętność. Nikt nie będzie się nami przejmował, gdy w obliczu problemów poprosimy o pomoc, a bez sprzymierzeńców nie obronimy swoich interesów. Zapominamy, że naszym adwokatem i orędownikiem wejścia Polski do NATO i UE były właśnie Niemcy. Po czwarte pani kanclerz Merkel mimo łamania praworządności w Polsce nie brakuje cierpliwości i chce utrzymać dobre relacje z Polską. Od ponad 20 lat Niemcy są naszym głównym partnerem gospodarczym i handlowym. Żmudny proces pojednania nie może zostać roztrwoniony na potrzeby bieżącej polityki, o czym w swoich listach przypominają biskupi z obydwu krajów.

I tylko dziw bierze, że niektórzy z rządzących oficjalnie sympatyzują z partią AfD, która głosi hasła antyimigranckie i antypolskie. Takich paradoksów jest więcej, ale o tym w następnych felietonach.

5

Komentarze

  • larry Do Piłsudczyk 12 października 2017 14:39Jak widać większość Niemców ma odmienne zdanie o Pani Merkel od Twoich znajomych. Bo chyba się nie mylę, że w ostatnich chadecy znów zgarnęli zwycięstwo? Chłopie, otwórz oczy, raz jeszcze apeluję, bo budowanie obrazu Niemiec i Niemców na podstawie opinii kilku gastarbeiterów których znasz jest słabe :-(
  • Piłsudczyk Do larry 12 października 2017 13:43No właśnie widzę jak zmieniła się UE i Niemcy w ostatnich latach. Co więcej widzą to również znajomi z Niemiec i wiem co myślą o pani Merkel.
  • larry do Piłsudczyka 12 października 2017 10:52Ma Pan problemy ze wzrokiem? Proszę się rozejrzeć jak zmieniła się Polska w ostatnich latach i cała UE z Niemcami ma w tym swój udział. Tak więc proszę nie wypisywać pierdół
  • Piłsudczyk Sprostowania 12 października 2017 10:381. Merkel nie chce oddzielnego budżetu dla strefy Euro dlatego że ma takie dobre serduszko ale dlatego że niesamowicie umocniłoby to europejska walutę a co za tym idzie ceny niemieckich produktów poszłyby w górę ograniczając przychody z eksportu. 2. Niemcy nie "wzięły na siebie" ciężar migracji tylko same tą migrację wywołały zapraszając do siebie wszystkich zainteresowanych bo jak twierdziła zapraszająca Merkel "uchodźcy to szansa dla Niemiec". Gdy okazało się że jednak nie jest to szansa, nastąpiła próba upychania zaproszonych gości po innych krajach UE. 3. "Nikt nie będzie się nami przejmował gdy poprosimy o pomoc" - proszę dorosnąć panie Krząkała NIGDY NIKT nam nie pomagał, zawsze musieliśmy o wszystko walczyć sami.
  • Krzysztof AfD 12 października 2017 09:20AfD popierają, bo dla nich wiedza o tym ogrupowaniu kończy się na hasłach antyimigranckich. A to pasuje PiS-owi, który na 500+ i sianiu paniki związanej z tym tematem zbijał w ostatnich dwóch latach największy kapitał. I zasadniczo taka postawa przystoi przeciętnemu Januszowi głosującemu na klikę Jarka, ale polityków tej frakcji kompromituje. Pozdrawiam panie Marku

Dodaj komentarz