Od kilku dni czeskie media huczą o wypadku znanego aktora Jana Tříski. W sobotę, około godziny 16, spadł z Mostu Karola w Pradze do Wełtawy. Z pomocą tonącemu ruszyli dwaj pracownicy kopalni Rydułtowy - Jarosław Jasita z Pszowa - ratownik górniczy, pracujący w dziale szkolenia BHP oraz Jarosław Ruda z Rybnika - główny dyspozytor zakładu.
- W sobotę byliśmy na krótkiej wycieczce w Pradze. W programie był m.in. rejs statkiem po Wełtawie. Nagle, kiedy eskapada dobiegała już końca, z górnego pokładu statku usłyszeliśmy jakieś niepokojące krzyki, zobaczyliśmy, jakieś zamieszanie na moście. Ludzie coś wołali, machali rękami. Kilka sekund później przy jednym z filarów mostu dostrzegliśmy dryfujące ciało. Nie zastanawiając się długo, obaj skoczyliśmy do wody – relacjonuje sobotnie wydarzenie Jarosław Jasita.
Potem już wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. Ratownicy z pomocą jeszcze jednej osoby wyciągnęli tonącego człowieka z wody na dolny pokład statku i rozpoczęli resuscytację. Mężczyzna nie dawał oznak życia, nie oddychał, twarz miał siną, Do czasu przyjazdu ambulansu, udało się jednak przywrócić akcję serca.
- Kilkanaście minut później uratowanego mężczyznę przejęła od nas lekarka. Karetka zabrała go do szpitala, a my niebawem wróciliśmy do domu. Dopiero z czeskiej prasy dowiedzieliśmy się, że uratowanym człowiekiem był właśnie Jan Tříska, znany aktor, który na stałe mieszka w USA – dodaje Jarosław Jasita.
Pracownicy Ruchu Rydułtowy kopalni zespolonej ROW stali się bohaterami. Czeskie media chwalą ich za szybką reakcję i odwagę. Niestety, stan aktora jest bardzo ciężki i wciąż nie wiadomo, co się stało – czy była to próba samobójcza czy nieszczęśliwy wypadek? Aktor, zwany czasem czeskim Marlonem Brando, przyjechał do Pragi, bo właśnie od dzisiaj miał kręcić nowy film.
AKTUALIZACJA
Jak donoszą czeskie media, znany aktor niestety zmarł dzisiaj w nocy. O akcji ratunkowej w sobotę wciąż jest bardzo głośno.
Komentarze