Poszukiwania trwały od soboty / Policja.pl
Poszukiwania trwały od soboty / Policja.pl

Został znaleziony po godz. 21 przez policjantów z komisariatu w odległej o kilkadziesiąt kilometrów Kuźni Raciborskiej. Zziębnięty i zmęczony leżał na ławce jednego z tamtejszych przystanków autobusowych. Policjanci zaopiekowali się nim do czasu przyjazdu pogotowia. Po udzielonej mu pomocy medycznej, cały i zdrowy wrócił do domu.
- Dwa dni przeczesywania pszczyńskich lasów, zaangażowanie dużej liczby policjantów i strażaków oraz pomoc znajomych zaginionego, a także rozgłos w mediach, przyniosły rezultat. Wprawdzie zaginiony 30-latek nie został znaleziony w okolicach Czarkowa, lecz w odległej, o kilkadziesiąt kilometrów, Kuźni Raciborskiej, to jednak fakt ten pokazuje, jak istotne jest nagłośnienie zaginięcia – mówią raciborscy policjanci.


To m.in. dzięki temu, policjanci z kuźniańskiego komisariatu, widząc przy mężczyźnie opisywany w komunikacie wiklinowy koszyk i fioletowy rower, od razu domyślili się, że mogą mieć do czynienia z poszukiwanym przez pszczyńskich policjantów zaginionym. Upewnili się, sprawdzając jego personalia w policyjnych bazach danych. Widząc stan, w jakim znajdował się mężczyzna, wezwali pogotowie i udzielili schronienia do czasu przyjazdu karetki. Dzisiaj, 30-latek jest już w domu. Przez cały ten czas, kiedy błądził po lasach, nic mu się nie stało.
Kierujemy podziękowania do wszystkich osób, które pomagały w poszukiwaniach mieszkańca Czarkowa. Te słowa należą się szczególnie zaangażowanym w akcję strażakom i znajomym rodziny zaginionego.

Komentarze

Dodaj komentarz