Twarzą i ambasadorem akcji jest Łukasz Kaczmarczyk z Kabaretu Młodych Panów / Adrian Karpeta
Twarzą i ambasadorem akcji jest Łukasz Kaczmarczyk z Kabaretu Młodych Panów / Adrian Karpeta

RYBNIK. Fundacja „Piątka” razem z Kabaretem Młodych Panów wypowiada wojnę dopalaczom.

Sprowadzają do Rybnika Teatr Kamienica ze spektaklem „Dopalacze. Siedem stopni donikąd”. Przed przedstawieniem wykład profilaktyczny, a po – dyskusję z terapeutą i policjantem. Wszystko to w ramach akcji „Weź, nie bierz”.

- Temat dopalaczy jest gorący i bardzo trudny. Wiele osób nie widzi problemu, policji brakuje narzędzi do walki z tym zjawiskiem. Chcemy mówić o tym zagrożeniu. Kabaret Młodych Panów jest kojarzony przede wszystkim z humorem. Sądzimy, że dzięki humorowi pewne treści, również te poważne, będzie nam łatwiej przekazać – uważa Piotr Sobik z KMP, prezes fundacji „Piątka”.

Twarzą i ambasadorem akcji jest Łukasz Kaczmarczyk z Kabaretu Młodych Panów. Występuje w tej roli nie jako „Kaczor”, ale jako ojciec. - Czujemy, jako kabaret, sympatię, szczególnie w naszym regionie. Mieszkańcy mają do nas pewien rodzaj zaufania. Chcemy to wykorzystać i zrobić coś pożytecznego dla mieszkańców Rybnika – mówi Łukasz Kaczmarczyk.

Stąd pomysł sprowadzenia spektaklu do Rybnika. - Pokazuje człowieka, który został opętany przez tzw. „narkotyki przyszłości”, jakimi są dopalacze. Niestety młodzi ludzie odbierają je jako legalny substytut narkotyków, jako coś niegroźnego, co daje kopa, energię, rozwesela. Nie zdają sobie sprawy, że zażywają niesamowite ilości chemii, które mogą być śmiertelne. Służby medyczne często są bezsilne, bo często nawet nie wiedzą, co młody człowiek zażył – mówi Łukasz Kaczmarczyk.


Spektakl będzie wystawiany w teatrze w Rybniku  3, 4 i 10 października. O godzinie 9 i 11.30 przewidziano spektakle dla szkół. Natomiast 3 i 4 października o godzinie 19 na spektakle zaprasza się dorosłych widzów. Docelowo spektakl ma obejrzeć nawet 5000 osób, około 3654 dzieci i młodzieży (uczniów ostatnich klas szkół podstawowych, gimnazjów i liceów), około 240 nauczycieli i pedagogów oraz około 1300 osób starszych – przede wszystkim rodziców.

- Apelujemy do rodziców o to, by nie wstydzili się przyjść na spektakl. To, że go zobaczą, nie znaczy, że ich dzieci mają problem z dopalaczami – mówią Młodzi Panowie.

Partnerem akcji jest Marcin Sajdyk, terapeuta, który pracuje m.in. z osobami po dopalaczach. - Problem zaczyna się w domu, gdy nie ma rodziców, gdy się nie interesują dzieckiem, nie rozmawiają z nim. Jak młody człowiek zaczyna brać dopalacze lub jakiekolwiek inne narkotyki, to po czasie zaczyna rezygnować ze szkoły, ze swoich pasji, przestaje grać w piłkę, pielęgnować swoje zainteresowania. Nie myśli o tym, co będzie za trzy-pięć lat. Wydaje mu się, że nie musi pracować, może żyć na ulicy. A rodzice zaczynają być jego największymi wrogami, bo zaczynają pytać, interesować się – mówi terapeuta.

Jego najmłodszy pacjent miał 13 lat, zażył mefedron. - Nigdy nie wiem, jakie dziecko przyjedzie. Czy będzie zalęknione, czy będzie miało ataki paniki, czy też będzie agresywne. Wiemy, jak na organizm działa amfetamina czy kokaina, w przypadku dopalaczy nie wiemy, co się może wydarzyć– dodaje Marcin Sajdyk.

W ostatnich trzech latach rybnicka policja zanotowała siedem zgonów po zażyciu dopalaczy i 54 przypadki hospitalizacji. W 2014 roku policja prowadziła 32 postępowania wobec nieletnich i 114 wobec dorosłych związane z dopalaczami i narkotykami. W 2016 roku liczba postępowań wobec nieletnich wzrosła do 62. A to tylko wierzchołek góry lodowej!

Komentarze

Dodaj komentarz