Marcin Musiał / Facebook
Marcin Musiał / Facebook

Na liście lektur szkolnych próżno szukać książek o Śląsku czy po śląsku. Które publikacje, pana zdaniem, mogłyby się pojawić w szkole?

Polska szkoła wyzuta jest z wrażliwości regionalnych, a w ostatnich czasach zamyka się też na wartości uniwersalne. Samym Sienkiewiczem nowoczesnego społeczeństwa nie zbudujemy! Literatura śląska, umiejętnie wprowadzana w ramach edukacji regionalnej, ale także jako jeden z komponentów obowiązkowego przedmiotu (kultura duchowa Górnego Śląska) na Uniwersytecie (nomen omen) Śląskim mogłaby tę lukę wypełnić. Dzięki temu lepiej zrozumielibyśmy Śląsk i siebie nawzajem!

Prowadzi pan bloga "Tylko burak nie czyta". Czy możemy dzisiaj mówić o czymś takim jak literatura śląska?

Literatura śląska istnieje i ma się dobrze! Ale tylko w aspekcie artystycznym – tu kwitnie. Jeśli chodzi o wsparcie instytucjonalne, to jest bardzo źle. Stymulowanie podłego poziomu czytelnictwa nigdy nie było priorytetem, a na dodatek literatura śląska jest źle, bo pogranicznie urodzona i brakuje jej państwowego mecenatu. Co dobrego się dla niej dzieje, to pochodzi zawsze od osób prywatnych, tytanów pracy u podstaw. Największym z nich jest Pejter Długosz, właściciel wydawnictwa Silesia Progress. Niestety pozostała część śląskiej elity politycznej nie uświadamia sobie wagi literatury jako budulca wspólnoty. Stawiają nad nią biesiady piwno-krupniokowe, a te Śląska, jako fenomenu duchowego, nie pomogą zachować.

Jakie lektury ze śląskiej półki poleciłby pan nauczycielom?

Jest w czym przebierać! Literatura śląska jest przebogata. Bienek, Janosch, Hermann Neisse. Kadłubek, Twardoch, Kutz, Pavel, Balaban, Łysohorski. Najlepszy i najpłodniejszy po śląsku Melon czy pochodzący spod Rybnika Szewczyk. Prof. Kadłubek i dr Staniczkowa opracowali już kanon w formie książki, także pierwszy numer Fabryki Silesia był poświęcony temu tematowi. A więc: samorządy do dzieła! Na MEN przyjdzie jeszcze czas.

Rozmawiała: Iza Salamon

11

Komentarze

  • Fojerman A jo pisza... 11 września 2017 10:16A jo pisza a czyt?m po naszymu, a Wy sie wodźcie ô te "gwary", "jynzyki". Mie styknie "godka".
  • Anna ano 09 września 2017 08:17ale nie zmienia to faktu, ze autor jakoś unika jakiejkolwiek odpowiedzi w jakiej kolwiek odmianie naszej mowy
  • hanek ~Anna 08 września 2017 15:32Gwary górnośląskiej nie ma i dlatego trudno coś w tej "gwarze" przeczytać. Są śląskie (górnośląskie) gwary rybnicka, opolska, raciborska, tarnogórska. Tak m. w. trzydzieści kilka gwar, które można zgrupować w kilka mikrodialektach. Razem tworzą etnolekt (dialekt) górnośląski. Uznany (to tylko decyzja polityczna) formalnie dialekt to język. Język śląski (mimo braku politycznego uznania, będę używał tego określenia, bo zła wola polskich politykierów nie jest w stanie zmniejszyć wagi naszej mowy) jest skodyfikowany, ma własną, obszerną już literaturę etc.... Jest Pani w stanie przyjąć taką formę mojej wypowiedzi, zauważając różnicę znaczeniową określeń gwara i język? ;)
  • Anna do hanka 08 września 2017 06:43Powtarzam i to drugi raz:Przecież napisałam:"panie Marcinie...a co Pan przeczytał w gwarze górnośląskiej?"(co przeczytał, a nie co widać na półkach...)....wystarczyło przeczytać ze zrozumieniem, pomyśleć(TO NIE BOLI) i potem spróbować uszczypliwości".....autor może nie ma odwagi odpowiedzieć sam??? a wy dwoje nie potraficie mysleć??
  • bebok Do Maruda 07 września 2017 22:56Slonzoki zowdy sie dogodajom...Poloki czy Niymce tyz godajom trocha inaczyj we roztomantych regionach a zodyn niy godo co niy ma polskigo,abo niymieckigo jynzyka..Niy suchac propagandy.
  • hanek ~Anna 07 września 2017 21:30Od tłumaczeń klasyki, poprzez poezję (rodzimą i tłumaczoną), eseistykę, do literatury współczesnej i popularnej. W dodatku większość w skodyfikowanym języku śląskim. Od dzisiaj można też - na razie w przedsprzedaży - kupić Biblię (Nowy Testament) w języku śląskim. Pani Anno - jest tego sporo i liczba nowych pozycji rośnie lawinowo. Problemem jest - jak pisze autor - brak wsparcia systemowego, będącego w cywilizowanych krajach normą dla małych języków.
  • Maruda Ślonski jynzyk 07 września 2017 17:14Jo je slonzoczka,ale jak rychtyk dobrze pisać po slonsku ni mom pojyncio, kożdy praktycznie region Ślonska godo inaczy.U nas w doma żodyn niy godoł gowa ,richtyk itp. To jakby tyn jynzyk mioł być zapisany.Normy ni ma.
  • Anna TW egonie 07 września 2017 17:03 Przecież napisałam:"panie Marcinie...a co Pan przeczytał w gwarze górnośląskiej?"(co przeczytał, a nie co widać na półkach...)....wystarczyło przeczytać ze zrozumieniem, pomyśleć(TO NIE BOLI) i potem spróbować uszczypliwości
  • Żorzanka Literatura śląska 07 września 2017 13:38Żorzanie też po śląsku piszą, a w Rybniku czy Jastrzębiu też by się tacy znaleźli, a Pan propaguje nam twórców ze Śląska cieszyńskiego, jakbyśmy swoich nie mieli. Że to są autorytety, to prawda i za to ich cenię, ale nasze miejscowe pisarstwo nie jest gorsze, a na dodatek bliższe sercu.
  • egon do Anna 07 września 2017 13:11Sa juz tony ksiazek po slonsku ,yno trzeba chciec wiedziec ze sa.
  • Anna A co...? 07 września 2017 07:35panie Marcinie...a co Pan przeczytał w gwarze górnośląskiej? No chyba, że Pan "czytuje"... w "śląskim języku regionalnym"?

Dodaj komentarz