Policja z Pszczyny ustala teraz okoliczności wypadku / http://slaska.policja.gov.pl/
Policja z Pszczyny ustala teraz okoliczności wypadku / http://slaska.policja.gov.pl/

Do zdarzenia doszło w niedzielę kilka minut po 15. W Suszcu na drodze wojewódzkiej 935 (Pszczyńska) na łuku drogi kierowca nissana qashqaia stracił panowanie nad autem, wypadł na przeciwny pas ruchu i uderzył czołowo w jadące z przeciwnego kierunku bmw. – To było w miejscu, gdzie kończą się Kobielice. Jest tam bardzo nieszczególny odcinek drogi. Kierowcy zjeżdżają z „jedynki” na naszej północnej obwodnicy i kierują się w stronę autostrady, która biegnie przez Żory. Kierowcy muszą przejechać na wysokości Suszca i Kobielic odcinek leśny. On jest wyremontowany, ale trzeba tam jechać ostrożnie, ponieważ droga jest wąska. Jest tam mnóstwo zakrętów i bardzo często pojawia się linia podwójna ciągła. Ten odcinek jest bardzo niefortunny i trzeba tam najzwyczajniej w świecie bardzo uważać. – mówi rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Pszczynie aspirant sztabowa Karolina Błaszczyk. – To było już przy wyjeździe z lasu. Tam jest moment, w którym kończą się wszystkie zakręty. Pojawia się niedługi, ale wystarczający, żeby zacząć wyprzedzać, odcinek prostej drogi. To jest miejsce, w którym kierowcy mają w zwyczaju przyspieszyć – dodaje.
W wyniku wypadku ucierpieli zwłaszcza podróżujący w bmw mieszkańcy powiatu raciborskiego. Kierujący, pasażerka oraz dwójka dzieci (pięcioletnie i dziesięcioletnie) zostali przetransportowani do szpitali (dzieci do szpitala pediatrycznego). – Na szczęście nie stało się nic poważnego. Jednak jeśli w wypadku poszkodowane są dzieci to zawsze profilaktycznie przewożone są do szpitala. Tam trzeba sprawdzić, czy nic im na pewno nie dolega, przeprowadzić badania i zawsze musi zobaczyć je lekarz w szpitalu – tłumaczy Karolina Błaszczyk.
Policja z Pszczyny ustala teraz okoliczności i przyczyny wypadku. – Tym się zajmują w tym momencie policjanci, ale na pewno ustalenie tego nie będzie stanowiło problemu – podkreśla pani rzecznik. Dodaje też, że na pewno na ostatnie zwiększenie liczby wypadków mają wpływ fale upałów. – Czuje się napięcie na drogach i kierowcy są pobudzeni. Dlatego zawsze apelujemy, żeby wozić ze sobą chociaż wodę mineralną, żeby nawadniać organizm podczas jazdy. Warunki pogodowe i wysoka temperatura, to ma naprawdę duże znaczenie! Mimo, że jest klimatyzacja, to i tak się czujemy trochę otępiali, a nasz refleks nie jest tak dobry, jak przy 18, 19 stopniach C. Mamy po prostu falę upałów i jest to odczuwalne na drogach! – tłumaczy.

Komentarze

Dodaj komentarz