Pod koniec zeszłego tygodnia u starszej pani zadzwonił telefon. - Fałszywy wnuczek poprosił o pomoc finansową. Oszust powiedział, że miał kolizje za granicą, której był sprawcą. W związku z tym zaistniała pilna potrzeba ugodowego załatwienia sprawy z ubezpieczycielem. Miał on wpłacić znaczącą ilość pieniędzy - informuje policja w Wodzisławiu. Fałszywy wnuczek natychmiast potrzebował gotówki, bagatela 35 tys. zł. Kiedy w słuchawce usłyszał, że seniorka nie ma takiej kwoty, zaproponował 25 tys. zł. Kobieta dała się nabrać na płacz do słuchawki i proszenie o pomoc. Tym sposobem straciła swoje oszczędności.
Komentarze