Kontrole prowadzi też SM Wodzisław / SM Wodzisław
Kontrole prowadzi też SM Wodzisław / SM Wodzisław

 

 

Jak poinformowała SM w Rybniku na swojej stronie internetowej, w pierwszej połowie tego roku (od 1 stycznia do 30 czerwca) stróże porządku przeprowadzili kontrolę 1357 posesji na terenie miasta między innymi pod kątem spalania odpadów. W konsekwencji wlepili gospodarzom 123 mandaty za palenie śmieciami na łączną kwotę aż 50 600 złotych, skierowali też sześć wniosków o ukaranie do sądu. W niektórych przypadkach istniało uzasadnione podejrzenie, że w jakimś miejscu są spalane odpady, ale nie udało się nikogo złapać na gorącym uczynku. Wtedy strażnicy pobierali do badań próbki popiołu.

Taką procedurę zastosowano w dziewięciu przypadkach i w aż pięciu z nich podejrzenia znalazły potwierdzenie. Dodatkowo strażnicy sprawdzali, czy właściciele posesji segregują odpady (nieprawidłowości wykryto w 35 przypadkach) oraz czy prowadzą prawidłową gospodarkę odpadami ciekłymi. Tu również wykryto 66 nieprawidłowości. Co najczęściej trafiało do pieców? – Płyty meblowe, ramy okienne, aluminiowe folie, plastiki oraz odpady zielone – odpowiadają rybniccy strażnicy.

Jak gospodarze reagują na widok mundurowych? – Bardzo różnie. Jedni są przekonani, że to efekt tego, iż ktoś systematycznie na nich donosi, inni są zdziwieni. Rybniczanie generalnie jednak wiedzą, że istnieje coś takiego jak kontrole, ponieważ prowadzimy je od kilku lat. Co roku nagłaśniamy sprawę z początkiem sezonu grzewczego, uruchamiamy ekopatrol, więc trudno tu mówić o elemencie zaskoczenia. A co dzieje się wtedy, kiedy sprawa kończy się wręczeniem mandat? Jedni go przyjmują, przepraszają, ale są i tacy, którzy nawet odgrażają się funkcjonariuszom zwolnieniem z pracy – wylicza Dawid Błatoń, rzecznik SM.

Do kogo może zawitać patrol? Do każdego.– Reagujemy na zgłoszenia mieszkańców i podejmujemy interwencje własne, kiedy mamy jakieś podejrzenia lub wybieramy obejścia losowo. I stwierdzamy, że ekologiczna świadomość rośnie, ale wciąż jeszcze pokutują dawne przyzwyczajenia. W efekcie niektórzy stwierdzają, że teraz to już nic nie wolno, choć przecież wiedzą, że paląc śmieci w piecach czy wylewając szambo do rowu, szkodzą nie tylko przyrodzie, sąsiadom, ale także swoim dzieciom i sobie – mówią mundurowi.

Jak dodaje Dawid Błatoń, sezon grzewczy się skończył, więc jakość powietrza znacznie się poprawiła, w związku z czym spada liczba interwencji. – Zgłoszenia odbieramy jednak przez cały czas, bo o tej porze ludzie też palą w piecach np. po to, żeby pogrzać wodę. To, że mamy lato, nie zwalnia nas z obowiązku prowadzenia kontroli – podsumowuje Dawid Błatoń. Warto przypomnieć, że poza sezonem grzewczym też zdarzają drastyczne przypadki zanieczyszczania powietrza. Na przykład w czerwcu w piecu kuchennym przy ulicy Ogrodowskiego wylądowały płyty meblowe, a w maju przy ulicy Hetmańskiej w ognisku płonął stos segregatorów z dokumentami.

1

Komentarze

  • Emil Ekologia 17 lipca 2017 10:51Nakladane mandaty sa smiesznie niskie bo palac smieciami i innymi odpadami nawet po zaplaceniu mandatu i tak sie to kalkuluje.Pomyslcie.

Dodaj komentarz