Wystawę zorganizowano na przystani kajakowej / Ireneusz Stajer
Wystawę zorganizowano na przystani kajakowej / Ireneusz Stajer

Na bulwarach nadodrzańskich w Raciborzu od wczoraj można oglądać wstrząsającą wystawę. Na fotogramach udokumentowano powódź, która 20 lat temu zniszczyła sporą część miasta. Racibórz ucierpiał najbardziej w województwie śląskim.

Tragiczne wydarzenia sprzed dwudziestu lat upamiętniono na wystawie fotogramów, którą można oglądać na bulwarach nadodrzańskich.
Pokaźnych rozmiarów zdjęcia wyeksponowano w gablotach na przystani kajakowej. Ekspozycja dokumentuje skalę kataklizmu z lipca 1997 roku. To unikatowe spojrzenie na powódź tysiąclecia, bo fotografie zostały wykonane przez samych mieszkańców. Autorzy byli najbliżej dramatu. Fotografie przedstawiają bezkresną wodę, ludzi ewakuowanych na pontonach i w śmigłowcach z zagrożonych miejsc, zalane domy, drogi i place, budowę wałów ochronnych. Jednym słowem ogrom nieszczęścia.
Zwiedzający wystawę, żywo komentują poszczególne zdjęcia. Niektórzy ujrzeli tam siebie, swoje rodziny, sąsiadów czy znajomych. Żywioł dotknął cały region, ale ziemię raciborsko-wodzisławską najbardziej. - Mieszkaliśmy wówczas w Olzie. Moja córka miała wtedy dwa latka. Woda zalała centrum wsi, a w naszym domu tylko piwnice. Baliśmy się strasznie. Przed falą kulminacyjna zdołaliśmy się jednak przeprowadzić do teściowej w Czyżowicach – opowiada Gizela Luka, która w piątek oglądała ekspozycję z córką Patrycją i synem Jurkiem. Gdy wrócili do Olzy, sąsiedzi opowiadali, że żywność trzeba było dowozić pontonami. Dziś Lukowie mieszkają w Raciborzu.

Komentarze

Dodaj komentarz