Mariusz Pomykoł z Ewą Szczodrą i Aleksandrą Gruszka / Iza Salamon
Mariusz Pomykoł z Ewą Szczodrą i Aleksandrą Gruszka / Iza Salamon

Nastała swego rodzaju moda na śląskość. Rośnie poczucie dumy z przynależności do tej wspólnoty, co odbieram bardzo pozytywnie. - mówi Mariusz Pomykoł, zwycięzca dyktanda śląskiego.

Jak już pisaliśmy, Mariusz Pomykoł, rybniczanin, nauczyciel Szkoły Podstawowej nr 2 w Świerklanach, okazał się najlepszy w pisowni śląskiej, według zasad opracowanych w Cieszynie w 2009 roku przez zespół kodyfikacji języka śląskiego pod kierownictwem prof. Jolanty Tambor.


- W dyktandzie wziąłem udział drugi raz. Wcześniej startowałem w trzeciej edycji, gdzie zająłem piąte miejsce. Już wtedy postanowiłem, że wystartuję kolejny raz, ponieważ przedsięwzięcie to bardzo mi się spodobało. Przekonałem się też, że istnieje całkiem spora grupa ludzi, którzy mają podobne jak ja zainteresowania – mówi Mariusz Pomykoł. Rodzina i znajomi byli zaskoczeni. Cieszyli się i byli bardzo dumni z tak dobrego wyniku. - Usłyszałem dużo miłych słów i gratulacji – dodaje zwycięzca dyktanda. Przypomnijmy, że Diktand Godki Ślōnskij imieniem Ondry Łysohorskygo, śląskiego poety z czeskiej strony, odbył się w Zabytkowej Kopalni Ignacy w Rybniku. Była to już czwarta edycja. 


Mariusz Pomykoł jest rodowitym rybniczaninem. Całe życie, z wyjątkiem okresu studiów, mieszka w Rybniku. Pracuje jako nauczyciel historii i edukacji regionalnej. Śląsk to jego pasja.


-  Studiowałem historię na Uniwersytecie Jagiellońskim, dlatego Śląskiem na poważnie zainteresowałem się dopiero po podjęciu pracy. Żeby zainteresować uczniów historią, zacząłem się odwoływać do zjawisk, postaci i faktów, których ślady znajdowały się w ich najbliższym otoczeniu lub z którymi mieli do czynienia. Niejednokrotnie okazywało się przy tym, że historia książkowa i tak zwana mała historia różnią się zasadniczo – mówi o swojej pracy z uczniami. Dodaje, że w szkołach w gminie Świerklany od dłuższego już czasu są organizowane zajęcia edukacji regionalnej. - Mam przyjemność prowadzić te zajęcia. W tym celu musiałem samodzielnie opracować środki dydaktyczne, czyli wszelkie pomoce, które wykorzystywałem na lekcjach. Tym sposobem - z braku podręczników - zacząłem wgryzać się w problematykę Śląska i śląskości – mówi nauczyciel.


Aktualnie pisze scenariusze gier terenowych. Jest to forma rywalizacji w przestrzeni miejskiej lub wiejskiej, z elementami pracy detektywa, w formie na przykład rozwiązywania zagadek, odnajdywania obiektów na podstawie wskazówek itp. - Staram się do tych gier przemycić jak najwięcej elementów edukacyjnych, żeby uczniowie, oprócz przyjemności z rywalizacji, dowiedzieli się czegoś więcej o miejscu, w którym mieszkają – mówi Mariusz Pomykoł.


Interesują go też zagadnienia związane z bogactwem słownictwa - idiomy. Są to wyrażenia istniejące w danym języku, nieprzetłumaczalne lub niezrozumiałe dla osoby nieobytej z tą kulturą i językiem. Przykładem idiomu języka śląskiego jest wyrażenie słaby jak cwist. - Lubię przysłuchiwać się rozmowom Ślązaków i często notuję sobie takie słowa, które - często w abstrakcyjny sposób wzbogacają język, jakim posługują się ludzie w moim otoczeniu. Porównuję je później z polszczyzną oraz językiem angielskim, próbując zrozumieć, jakimi ścieżkami biegną ludzkie myśli – opisuje swoją pasję nauczyciel historii. Na przykład śląskie "robić kogoś za błozna" w polszczyźnie, jak wiadomo, oznacza stroić żarty z kogoś. Angielski zwrot o podobnym znaczeniu dosłownie brzmi ciągnąć kogoś za nogę. - To ostatnie zainteresowanie zrodziło się w czasie studiów w Krakowie. Zetknąłem się z ludźmi z całej Polski, którzy używali innych określeń na niektóre rzeczy i zjawiska, niż ja. Pamiętam, że kiedy jedna z koleżanek powiedziała, że nie dostała w szkole znanej u nas tyty, byłem bardzo zdziwiony tym faktem. Podobnie, kiedy kolega zapytał, jak jest na polu (w centrum miasta!), nie domyśliłem się, że chodzi mu o pogodę – wspomina pan Mariusz.


Po śląsku pisze od kilku lat. Głównie są to wiersze o rodzinie. - Takie, które raczej nie nadają się do upublicznienia,inaczej rodzina by się zbuntowała – zaznacza. Poza tym pisze utwory, które jego dzieci lub uczniowie prezentują przy różnych okazjach. Bardzo lubi tworzyć wiersze, najczęściej o charakterze wesołym, żartobliwym. Jak postrzega Śląsk? - Moim zdaniem jest to ciekawe miejsce do życia. Ludzie, krajobrazy, język, kultura - wszystko to są niezmiernie ciekawe aspekty codzienności. Z moich obserwacji wynika, że nastała swego rodzaju moda na śląskość, rośnie poczucie dumy z przynależności do tej wspólnoty, co odbieram bardzo pozytywnie – mówi Mariusz Pomykoł. Dodaje, że być Ślązakiem najczęściej jest utożsamiane z posługiwaniem się językiem śląskim. - Myślę, że nie jest to jedyne kryterium, ale zapewne jedno z najważniejszych. Kto mówi po śląsku, myśli i czuje jak Ślązak – podkreśla zwycięzca dyktanda.
 

Galeria

Image alt
1

Komentarze

  • Górnoślązak Na pewno??? 02 lipca 2017 10:35"Śląsk położony jest w dorzeczu górnej i środkowej Odry oraz początkowego biegu Wisły"....jest Pan pewien tego co tu w tym artykule można wyczytać? Mnie to jakoś nie pasuje, bo ja jestem Górnoślązakiem!!!

Dodaj komentarz