W tym roku parasol to niezbędne wyposażenie żużlowca. Na zdjęciu Krzysztof Mrozek w rozmowie z zawodnikami.  / ARC
W tym roku parasol to niezbędne wyposażenie żużlowca. Na zdjęciu Krzysztof Mrozek w rozmowie z zawodnikami. / ARC

 

Znów deszcz okazał się bezwzględny dla żużlowców – mecz z Unią Leszno trzeba było odwołać. A w niedzielę przyjeżdża częstochowski Włókniarz.

 

Prognozy pogody na ostatnią niedzielę sprawdziły się niemal w stu procentach. Po słonecznym tygodniu właśnie tego dnia po południu doszło do gwałtownego załamania pogody, które storpedowało zaplanowane spotkanie z FOGO Unią Leszno. – To już dawno przestało być śmieszne. Mamy początek czerwca, a odjechaliśmy ledwie jeden mecz w Rybniku i trzy na wyjeździe. Takiego sezonu nie pamiętam, a proszę mi wierzyć, że sporo już w tym sporcie przeżyłem – mówi Damian Baliński, doświadczony żużlowiec ROW Rybnik.

Dla rybnickich działaczy taka sytuacja to organizacyjny armageddon. Kolejne odwołane zawody na własnym torze, to kolejne pieniądze wyrzucone dosłownie w błoto. Krzysztof Mrozek, prezes ROW Rybnik SA przekonuje jednak, że klub da sobie radę w tej trudnej sytuacji. – To nie jest komfortowa sytuacja, ale musimy wziąć ją na klatę. Zdajemy sobie też sprawę, że to kłopot dla kibiców, bo w czerwcu czekają nas jeszcze trzy mecze w Rybniku, a w lipcu, który miał być wolny od ligi, dwa. Takie nagromadzenie imprez nie jest dobrym rozwiązaniem tym bardziej, że musimy szukać już terminów w środku tygodnia. Ale nie mamy wielkiego wyboru – mówi Krzysztof Mrozek.

W poniedziałek poznaliśmy nowy termin meczu z Unią – spotkanie odbędzie w czwartek 22 czerwca. Trzy dni później, w niedzielę 25 czerwca rybniczan czeka mecz z Cash Broker Stal Gorzów. A już w najbliższą niedzielę, 11 czerwca o godzinie 19 rozpocznie się mecz z Włókniarzem Częstochowa. – Wierzymy, że tym razem aura okaże się dla nas łaskawa, kibice zobaczą ciekawy mecz, a trzy punkty zostaną w Rybniku – przekonuje Tobiasz Musielak, żużlowiec ROW Rybnik.

Komentarze

Dodaj komentarz