Dwornik: Termomodernizacyjny plus

Obserwuję działania termomodernizacyjne prowadzone przez Rybnicką Spółdzielnię Mieszkaniową na Osiedlu Nowiny, które dotyczą przede wszystkim budynków wielopiętrowych. Moje zainteresowanie wynika z faktu, że powyższe działania mają strategiczny charakter w rozwoju naszego miasta ale także dlatego, że w jednym z zeszłorocznych felietonów, wspominałem o konieczności działań, polegających na ocieplaniu budynków i sygnalizowałem, że właśnie ten proces może nadać naszemu Osiedlu nowego tchnienia i przysłowiowego koloru.

Dlaczego wracam do tematu? Chwalenie dnia przed zachodem słońca może być ryzykowne, ale czuję się w obowiązku napisać, że widzę zdecydowaną poprawę. Pisząc prostym językiem, coś zaczęło się zmieniać na plus. Widzę większą dynamikę i obserwuję, jak kolejne budynki po przeprowadzonej termomodernizacji nabierają nowego życia. To bardzo ważne i istotne, Nowiny również stanowią o istocie Rybnika a biorąc pod uwagę założenie twórców i budowniczych naszego osiedla, budynki wielopiętrowe budowane były na 30-40 lat. Dlatego, niezwykle ważny jest szeroki proces odnawiania i dostosowania budynków do aktualnych wymogów. Jeśli chcemy patrzeć pozytywnie w przyszłość Nowin, realizowany proces jest bezdyskusyjną koniecznością, a który wymaga czasu oraz ogromnych nakładów finansowych. Po raz kolejny zachęcam mieszkańców, do pozytywnego nastawienia wobec planowanych prac termomodernizacyjnych w zamieszkiwanych budynkach. Wiem, że sytuacja finansowa lokatorów jest różna, ale wiem również, że RSM szuka różnych sposobów na sfinansowanie tego procesu tak, aby jak najmniej obciążał ich portfele. Proszę również o cierpliwość i zrozumienie, wszak opisywany proces wymaga jeszcze co najmniej kilku lat. Ale czy nie warto?

Reasumując, termomodernizacja budynków wielopiętrowych na Nowinach stwarza szansę m.in. na zmniejszenie kosztów za centralne ogrzewanie, nadanie świeżości i kolorytu naszemu osiedlu, utrzymanie wartości finansowej posiadanych mieszkań.

Jestem przekonany, że warto.

4

Komentarze

  • rudolf Warto dodać, że Nowiny pięknieją nie dzięki władzom miasta 24 kwietnia 2017 23:30ale dzięki samym mieszkańcom którzy na termomodernizację składają się w czynszu. Szkoda, że właściciele prywatni tak w niewielkim stopniu dbają o swoje nieruchomości. Aż przykro patrzeć na zaniedbaną zabudowę kamienic koło Plazy. Kiedyś tętniły życiem i były piękne, dzisiaj stoją i czekają chyba na to aż się rozsypią. Może nagle się okaże że to mieszkańcy bloków i spółdzielnie rodem z PRL dają najlepszy przykład na estetyzację miasta?
  • nauczyciel do Ciekawego 19 kwietnia 2017 13:21Nie wystarczy nazwać się "felietonistą", aby nim być. Trzeba umieć pisać felietony. Podobnie jak nie wystarczy ogłosić światu, że się jest specjalistą od tego czy owego. Być może ciekawość doprowadzi Ciekawego do pogłębienia problemu, jaki ze światem i rzeczywistością mają nominaliści. Ciekawy może również pogłębić swoje zainteresowania sięgając po różne lektury, aby samodzielnie ocenić warsztat tych, których nazywa felietonistami (kogokolwiek ma na myśli).
  • Ciekawy A inni?! 19 kwietnia 2017 08:09A inni felietoniści piszą felietony czy teksty? Ciekawy jestem?
  • nauczyciel felieton polityczny, bo jak wytłumaczyć taką nieudolność? 18 kwietnia 2017 11:31Kilka uwag, ponieważ nie można pozostawiać bez milczenia takich (po)tworów językowych: 1. Felieton należy do najbardziej wymagających gatunków publicystycznych. Wymaga od autora polotu, dowcipu, erudycji, a przede wszystkim ponadprzeciętnej biegłości językowej. Pan Dwornik twierdzi, że napisał felieton. W takim razie niech nie dziwi się, że zostanie oceniony za to pyszałkowate stwierdzenie. Tylko polityk może mieć czelność nazywać felietonem coś, co z pewnością nim nie jest. Przyjmijmy, że produkt pisarski pana Dwornika nazwiemy po prostu "tekstem". Ów tekst zatem ma formę osobistej wypowiedzi, w której zawarte są zdania kategoryczne. Niestety takie cechy nosi niemal każda wypowiedź współpasażerów porannego autobusu. A oni jakoś nie publikują ich w formie "felietonu". 2. Felietonista prowadzi z czytelnikiem pewną grę intelektualną. Na czym polega "gra" pana Dwornika? Na sformułowaniach: "powyższe działania mają strategiczny charakter w rozwoju naszego miasta", a może "Nowiny również stanowią o istocie Rybnika"? Może jednak pan Dwornik zechciałby napisać na czym polega "strategiczny charakter" oraz "stanowienie o istocie"? 3. Oto lista błędów językowych, które należy usunąć z powyższego tekstu: - działania termomodernizacyjne (pleonazm, ponadto w języku polskim można używać słów, które nie pochodzą z dokumentacji technicznej, a są równie precyzyjne); - działania mają strategiczny charakter w rozwoju - nowomowa (partyjna?); - wynika z faktu, że (tzw. chwast językowy); - proces może nadać... nowego tchnienia i przysłowiowego kolorytu (zbiór przypadkowo połączonych ze sobą słów nie tworzy sensownego zdania); - czuję się w obowiązku (nieprawidłowo zastosowany związek frazeologiczny, błąd gramatyczny); - pisząc prostym językiem (bardzo śmieszne...); - zaczęło się zmieniać na plus (kolokwializm, pusty znaczeniowo); - widzę... i obserwuję (a następnie kolejne "nowe życie" budynków); - ważne i istotne (czy pan Dwornik rozumie, co pisze?); - istotne, bo stanowi o istocie? (dobieranie wyszukanych słów wymaga wprawy - to właśnie elokwencja, czyli jedna z cech gatunkowych felietonu); - szeroki proces (i wąskie pióro?); - aktualne wymogi (w szczególności "wymogi" dotyczące sensu wypowiedzi); - obciążał portfele (proszę pana Dwornika o chwilę zastanowienia, co znaczy to sformułowanie); - reasumując (w tekście brak argumentów, są luźne, chaotyczne i niespójne dywagacje, nie ma czego podsumowywać). Nieporadność językowa pana Dwornika tymczasem jest najpierw rozczulająca, lecz po chwili już tylko irytująca. Pan Dwornik miesza styl pseudourzędniczy z subiektywnymi didaskaliami do własnych "zabiegów" literackich. Na przykład retorycznie pyta: "Dlaczego wracam do tematu?", albo kategorycznie stwierdza "wiem, że...", czy też eksponuje własna osobę "obserwuję", "moje", aby narzucić fałszywe "my" - odnoszące się do tego, co pan Dwornik rozumie (o ile rozumie) jako "wspólny interes". Owo "my" znika jednak, kiedy zwycięża mentorskie "zachęcam" i "jestem przekonany" (to ostatnie polecam w wykonaniu Jerzego Dobrowolskiego z "monologu językowego", bo oddaje ducha wypowiedzi pisemnej pan Dwornika; do wyszukania). Efekt wysiłków pana Dwornika jest taki, że wszystkie zdania - od pierwszego, do ostatniego - należy skorygować, albo usunąć. Co zostanie? Sens. "Po raz kolejny zachęcam" Pana Dwornika do konsultacji polonistycznych PRZED publikacją "felietonu".

Dodaj komentarz