ROW ma coraz większe szanse wyjścia ze stefry spadkowej na dobre / ARC
ROW ma coraz większe szanse wyjścia ze stefry spadkowej na dobre / ARC

 

Pierwsze zwycięstwo tej wiosny pozwoliło piłkarzom ROW-u 1964 Rybnik wydostać się ze strefy spadkowej z II ligi.

 

Przed meczem w środowisku piłkarskim w Rybniku zawrzało. Kibice, którzy najczęściej prowadzili gromki doping na stadionie ogłosili bojkot spotkań rozgrywanych na stadionie przy ul. Gliwickiej. Powodem jest fakt, że większość spotkań, które ROW rozgrywa w roli gospodarza, odbywa się w piątkowe wieczory. W specjalnie wydanym oświadczeniu napisali oni: "Kibice skupieni wokół sektora IV nie zgadzają się z bieżącą polityką władz Klubu i ciągłym deprecjonowaniem roli ROW-u Rybnik jako głównego ośrodka piłkarskiego naszego miasta i regionu. Nie dociera i nie dotrze do nas pokrętna argumentacja Prezesa o słuszności ustępowania terminów rozgrywania meczów ROW-u na rzecz amatorskich drużyn dzielnicowych z klas okręgowych. Wręcz przeciwnie - uważamy, że trwanie w błędnym przekonaniu o rzekomej słuszności tych decyzji w długofalowej perspektywie jest działaniem na szkodę Klubu i jego wizerunku". Jak zapowiedzieli tak zrobili. W efekcie mecz z Olimpią z trybun oglądała garstka widzów.

Szkoda, bo rybniczanie rozegrali dobre spotkanie. Od początku narzucili swój styl gry i stwarzali mnóstwo bramkowych sytuacji. – Nie szukaliśmy finezyjnej gry, staraliśmy się prostymi metodami dążyć do celu. Niepotrzebnie wprowadziliśmy nerwowość w tym spotkaniu. Stworzyliśmy tyle sytuacji, że można by nimi obdzielić wszystkie mecze jesienne rybnickiej drużyny. Szkoda, że nie zdołaliśmy ich wykorzystać. Uważam, że w co najmniej trzech przypadkach, sztuką było nie zdobyć gola - przyznał po meczu trener Piotr Piekarczyk.

Już w piątek (17 marca) rybniczanie ponownie zagrają na własnym boisku. Tym razem ROW podejmie Kotwicę Kołobrzeg i będzie to dla obu drużyn niezwykle ważny mecz. W przypadku kolejnej wygranej drużyna z Rybnika może na dobre uciec ze strefy zagrożonej spadkiem z II ligi.

Komentarze

Dodaj komentarz