– Jestem miłośnikiem antyków, w tym starych, polskich radioodbiorników lampowych. Zacząłem restaurować radio Tatry z lat 50. I razem z Romkiem Kabutem, członkiem naszej ekipy technicznej, wpadliśmy na pomysł, żeby w starej obudowie zrobić nowoczesnego boomboxa – opowiada Adam Drewniok. Kupił więc współczesną miniwieżę, rozebrał ją, pięknie odnowił, a Romek przełożył do niej nowy mechanizm. Dzięki temu radio z lat 50. odbiera wszystkie stacje, odtwarza muzykę z płyt kompaktowych, a nawet z karty pamięci i działa na pilota!
– Romek przygotował tabliczkę znamionową z datą produkcji, numerem jeden, naszymi nazwiskami. Postanowiliśmy nazwać radio McCartney, bo nazwa The Beatles byłaby zbyt oczywista – opowiada Adam. Skoro radio miało już nazwę, musiało się jakoś odznaczyć, bo stary znaczek Tatry do niego nie pasował. Z pomocą przyszedł kolejny kolega, Tomasz Sierny, który wykonał w metalu podpis słynnego muzyka! Teraz sygnatura zdobi front radioodbiornika. W ten sposób powstało jedyne na świecie radio McCartney, choć Sir Paul o tym nie wie. Dzisiaj McCartney stoi na stoliku w salonie i zastępuje Adamowi Drewniokowi tradycyjną wieżę, z której na co dzień słuchał radia.
Rybniczanin bardzo sobie ceni wszystkie oryginalne pamiątki związane z Beatlesami, wykonane przez bliskich. W jego "beatlesowskim" pokoju wisi na przykład akwarela Grzegorza Chudego, śląskiego artysty, przedstawiającą Beatlesów przechodzących po pasach, ale nie przy Abbey Road, ale gdzieś na... Giszowcu. Fanka zespołu Carrantuohill Jola Dusza z Bolesławca, która tworzy obrazy z kawy, namalowała Beatlesów z... piątym muzykiem, Adamem Drewniokiem właśnie. A dzieci Adama na jego 50. urodziny wykonały laurkę, którą zatytułowały "Gdybyś urodził się 20 lat wcześniej w Liverpoolu". Zebrały słynne zdjęcia grupy The Beatles, w które wkomponowały jego twarz.
Komentarze