Niedawno grnicy pikietowali w obronie Krupińskiego / Dominik Gajda
Niedawno grnicy pikietowali w obronie Krupińskiego / Dominik Gajda

 

Grupa działaczy twierdzi, że zakład szykowano do przejęcia przez kapitał zachodni. JSW stanowczo przeciwstawia się wszystkim zarzutom i tłumaczy swoje decyzje wyłącznie dbałością o dobro spółki.

 

Komitet Obywatelski Obrony Polskich Zasobów Naturalnych zaznacza, że walczy o uratowanie kopalni Krupiński. – Na jej bazie chcemy stworzyć spółdzielnię pracowniczą. Mamy podejrzenia, że zakład szykowano do przejęcia przez kapitał zachodni. W pewnym momencie Krupiński przestał bowiem fedrować w kierunku południowym, a zaczął wybierać gorszy węgiel w części północnej. Chciano w ten sposób wykazać, że kopalnia jest nierentowna – mówi Zbigniew Martyniak z komitetu.

 

Żyła złota?

 

– Tymczasem Krupiński może być żyłą złota. Przygotujemy odpowiedni biznesplan – zapowiada Krzysztof Tytko, lider komitetu, ekspert górniczy, były dyrektor kopalni Czeczot. Dodaje, że był prezesem trzech spółek giełdowych, szefem firmy joint venture w Chinach oraz wizytował kopalnie na całym świecie, więc zna temat od podszewki. – Nasz trzyosobowy zespół ekspertów przejrzał wszystkie raporty JSW oraz prospekt emisyjny. Dotarliśmy nawet do informacji poufnych. Krupiński ma złoże 405/1 o miąższości 4,5-11 m i takiej kaloryczności węgla koksowego, że gdyby uruchomić jego wydobycie, kopalnia generowałaby duży zysk. To zakład perspektywiczny, ale przy odpowiednim zarządzaniu – twierdzi Tytko.

Dodaje, że kopalnia jest nierentowna, bo fedrowano kiepskie pokłady zawierające nawet 60 procent kamienia. – Tymczasem złoże węgla koksowego, zawarte już w pierwotnej koncesji, potwierdzają odwierty geologiczne. Uważamy, że było to działanie celowe, by najbardziej perspektywiczną kopalnię JSW przekazać do SRK i czekać na inwestora strategicznego – wskazuje Tytko. Jego zdaniem, w tej sytuacji wielomilionowe doinwestowanie kopalni było marnotrawstwem. – Zwiększono moc wentylatorów, zmodernizowano zakład przeróbczy. W kopalni były dwie ściany w pełnym biegu, a kolejne dwie prawie że uzbrojono i mogły ruszyć lada dzień. Po co, skoro zakład spisano na straty? – pyta Krzysztof Tytko. Komitet informuje, że dzięki akcji mającej na celu uratowanie kopalni Krupińskim zainteresowało się już czterech inwestorów, w tym dwóch z kapitałem polskim.

 

Tylko plotki

 

– Sposób i kolejność eksploatacji złoża kopalni Krupiński nigdy w żaden sposób nie były związane z projektem innej firmy – dementuje stanowczo Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzecznik prasowa JSW. Jak dodaje, wiele lat temu podpisano tylko list intencyjny ze spółką Silesian Coal pana Markowskiego w sprawie ewentualnej współpracy. Jednakże w maju 2015 roku zarząd ówczesnego prezesa Szlęka wypowiedział ten list. W międzyczasie Silesian Coal swoją drogą wysłała do JSW pismo, w którym przypomina, że w związku z różnymi plotkami nigdy nie była i nie jest zainteresowana kupnem Krupińskiego, natomiast chciałaby korzystać z części infrastruktury. JSW odmówiła.

– Co do zmiany kierunku fedrowania, to taki zarzut nie znajduje potwierdzenia w żadnej dokumentacji. Z analizy dostępnych materiałów wynika, że przyczyną "pójścia" z eksploatacją na północ były wyłącznie warunki górniczo-geologiczne, przede wszystkim trudności występujące na południu obszaru górniczego w latach 80., a więc w początkowej fazie uruchamiania eksploatacji – podkreśla pani rzecznik. Jak dodaje, główną przyczyną tego, że do tej pory nie udało się uruchomić w Krupińskim eksploatacji węgla koksowego są podjęte w latach 80. decyzje o takiej, a nie innej strukturze udostępnienia złoża.

 

Trudne warunki

 

Zakład należy do najmłodszych w kraju. Z założenia był projektowany jako głęboka kopalnia węgla typu koksowego, jednakże – w związku załamaniem się gospodarki centralnie planowanej i brakiem pieniędzy skoncentrowano się na węglu energetycznym. Występowanie tak dużej ilości kamienia wynika ze specyfiki warunków górniczo-geologicznych złoża. – Poczynione w Krupińskim inwestycje, na przykład w zakład przeróbczy czy modernizację wentylatorów, zaplanowane zostały wiele lat temu i podyktowane potrzebami technicznymi zgłaszanymi wielokrotnie zarządowi JSW przez dyrekcję. Prace te zatrzymano wraz z podjęciem decyzji o wygaszeniu eksploatacji – wyjaśnia Jabłońska-Bajer.

Jak dodaje, główną przeszkodą w sięgnięciu po zasoby węgla typu 35 w Krupiński jest konieczność poniesienia dodatkowych istotnych nakładów, na które spółki obecnie nie stać. Jak tłumaczy rzeczniczka, wielkość zasobów operatywnych szacowana jest na około 14.3 mln ton, miąższość pokładów niewielka i waha się w granicach od 1,1do 1,5 m. – Co bardzo istotne, rejon, o którym mowa, jest zbadany robotami górniczymi jedynie na mniejszej głębokości. Charakteryzuje się trudnymi warunkami geologiczno-górniczymi, dużym nachyleniem i bardzo rozwiniętą tektoniką – wylicza pani rzecznik.

 

Bez perspektyw

 

Jak wiemy, decyzję o przeniesieniu Krupińskiego do SRK podjęło nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy JSW. Przez ostatnie 10 lat JSW dołożyła do Krupińskiego około miliarda złotych. W spółce tłumaczą, że analizowano wiele wariantów dla tej kopalni. Żaden nie gwarantował trwałej poprawy wyników. Zarząd w miejscu kopalni planuje stworzenie dużego centrum logistycznego dla całej grupy kapitałowej oraz centrum zagospodarowania metanu. 31 marca JSW przekaże zakład do SRK i nie będzie już jego właścicielem.

 

 

O współpracy z Niemcami
Oficjalne stanowisko JSW: Co do domniemanej współpracy JSW z firmą HMS Bergbau reprezentowaną przez pana dr Markowskiego, to chcielibyśmy jeszcze raz przypomnieć, iż oficjalnie HMS Bergbau ani też żadna inna spółka z nią powiązana nigdy nie złożyła oferty bądź zapytania w kwestii możliwości przejęcia jakiejkolwiek części aktywów KWK Krupiński. JSW SA posiada pismo od firmy HMS Bergbau z14 kwietnia 2015 r., w którym czytamy: "...HMS Bergbau AG z siedzibą w Berlinie, który realizuje poprzez spółką celową Silesian Coal Sp. z o.o. z siedzibą w Katowicach projekt w obszarze "Orzesze", nigdy nie planował, nie zamierza obecnie, ani nie planuje w przyszłości nabywać Kopalni Węgla Kamiennego "Krupiński"...".

 

 

 

7

Komentarze

  • Jerry Roberts Czyżby celowa likwidacja 01 kwietnia 2017 21:02Z tego co napisał internauta "gestskoczka" wynika, że wcześniejsze zasoby węgla w kierunku południowym przejęli właściciele z kopalni Pniówek. Czy kopalnia Pniówek jest w rekach obcych inwestorów tzn. nie jest już polska kopalnią? Wskazywałoby to na najzwyklejszy sabotaż kopalni Krupiński aby ją zniszczyć, gdyz celowo odebrali jej możliwość fedrowania podziemnych złóż węgla. Jeśli to prawda to kto podjął taką decyzję? To są wrogowie Narodu Polskiego. Nasuwa mi sie w tym momencie mozliwość odzyskania wszystkich kopalni przejętych przez obcych inwestorów. Należy zabronić tym kopalniom fedrowania nowych chodników i ścian oraz poruszania sie wgłąb na istniejących. Każda taka kopalnia jest natychmiastowym bankrutm i może byc przejęta przez Państwo Polskie. Należy tylko zabezpieczyć aby nie zniszczono infrastruktury i sprzętu.
  • Zbigniew Wola polityczna 31 marca 2017 22:16By uratować kopalnię potrzebna jest wola polityczna a jej nie ma. Pieniądze to wtórna sprawa.Wszystko jako komitet mamy załatwione ale nikt nie chce z nami rozmawiać. Był nasz przedstawiciel u ministrów i się wahali...boją się podjąć decyzję. Jeszcze chcę sprostować, że o inwestowaniu dziwnym w stronę północy dowiedziałem się od ludzi pracujących na Krupińskim.
  • gestskoczka Kto od początku był zainteresowany likwidacją Krupińskiego. 24 lutego 2017 17:58Pracowałem na kopalni w Suszcu prawie od początku. Od 1979 roku. Na początku lat 80., jak ruszała pierwsza ściana 340/1, cała kopalnia była skierowana od szybów na południe. Decyzja by rozjeżdżać ?N?, czyli na północ od szybów przyszła później. Mniej więcej w tym samym czasie, co likwidacja szybów w Baranowicach budowanej kopalni ?Warszowice?. Jak odchodziłem na emeryturę w 2004roku, w partii ?B? wybierana była jedna ściana w pokładzie 348. Decyzja przyszła z spółki, albo z gwarectwa, by kopalnia koncentrowała się na wydobyciu na północ od szybów tam był węgiel energetyczny. Kto w latach 90. zadecydował, by kopalnia Krupiński przestała fedrować w partiach ?A?, ?B?, ?C?, czyli tam gdzie był węgiel koksujący? A teraz się czyta że JSW załatwiła dla KWK Pniówek złoże Pawłowice 1, czyli te treny należące wcześniej do KWK Krupiński i budowanej KWK Warszowice. Kopalnię Krupiński zlikwidują, złoże na południe od szybów zagospodaruje Pniówek, na północ od szybów być może Niemcy. Moim zdaniem, gdyby KWK Krupiński od początku byłaby niezależna od jastrzębskiej czapy, byłaby kopalnią przynoszącą zyski.
  • jonkisz analiza 24 lutego 2017 15:59nawet analiza pana tytko nie mowi nic ponad to ze trzeba dofinansowac zaklad i MOŻE da to jakis efekt, na razie 70% urobku z krupińskiego to kamień, inwestycja w nowe przodki to góra pieniedzy
  • maniek zwiazki 24 lutego 2017 15:58zwiazkom zawodowym nawet przez piec minut nie zalezało na ratowaniu kopalni, przeciez to oni doprowadzili do tak skandalicznego zadłuzenia
  • bart !!! 24 lutego 2017 15:56tak niech miasto wyłoży kase na ratowanie zakładów, przeciez mowa tu tylko o 300 milionach....jakos jak kopalnia była drenowana przez społki zenwetrzne ktore prowadziły prace to nikt z rady miasta sie nie interesował tym tematem
  • dawid ??? 24 lutego 2017 15:46kto broni krupińskiego? No na pewno nie związkowcy, jak na razie doja kopalnie do cna, zeby ich firemki mogły działać

Dodaj komentarz