Śmieciowa terapia szokowa, czyli jak zmusić ludzi do segregacji

Mieszkańcy Żor chcą, aby śmieci zmieszane znowu odbierano dwa razy w miesiącu, a nie tylko raz. 

Zakłady Techniki Komunalnej wywożą teraz śmieci zmieszane oraz popiół nie dwa razy miesięcznie, tylko raz. Zdaniem wielu właścicieli domów to za mało. Ludzie musieli kupić dodatkowe pojemniki, by mieścił się w nich popiół. Tegoroczna sroga zima spowodowała zwiększone zużycie węgla, na co jeszcze nałożyła się zmiana harmonogramu wywozu. Cóż więc z tego, że od kwietnia do października śmieci zmieszane i popiół nadal mają być wywożone dwa razy w miesiącu, skoro zimą jest najwięcej odpadów i popiołu. Sprawa stanęła na nadzwyczajnej sesji.

Radny Kazimierz Dajka mówił, że ZTK poproszone o podsumowanie pierwszego miesiąca funkcjonowania nowego systemu, nie przygotowały materiału. Firma broniła się, że nie minął jeszcze pierwszy miesiąc roku, by wyciągać daleko idące wnioski. Dajka zasugerował, by zwiększyć częstotliwość wywozu odpadów zmieszanych do dwóch razy zimą, przenosząc wybrane kursy z miesięcy letnich, kiedy nie ma popiołu. Radna Anna Nowacka zauważyła, że znowu na mieszkańcach domów jednorodzinnych, w tym tych, którzy ogrzewają je gazem czy korzystają z sieci co, odbija się to, że system się nie bilansuje.

– Tymczasem nadal największym problemem są bloki, gdzie procent segregacji jest bardzo nikły. Mieszkańcy zwracają tu uwagę na niedogodności, np. brak miejsca w mieszkaniu czy niewielkie wloty do kubłów do zbiórki selektywnej. Statystyczny człowiek nie ma czasu na porwanie każdego kartonu na małe kawałki i wrzucenie go przez niewielki otwór do niebieskiego pojemnika na makulaturę. Dlatego te kartony lądują w kontenerach na odpady zmieszane – zaznaczała radna Nowacka.

Prezes ZTK Olgierd Zaraś wyjaśnił, że na osiedlach przeanalizowano zawartość śmietników na odpady zmieszane i wyselekcjonowano z nich ok. 70 procent odpadów, które powinny się znaleźć z pojemnikach na plastik i metal oraz papier! Nie lepiej jest w wielu domach jednorodzinnych, gdzie część mieszkańców płacących stawki, jakby segregowali śmieci, nadal do odpadów zmieszanych wrzuca plastiki, szkło i kartony.

– Grożą nam wysokie kary za niespełnienie współczynników segregacji. W ubiegłym roku ledwo prześliznęliśmy się przez wymagane minimum (14,5 proc. w stosunku do 14 wymaganego dyrektywą unijną). W roku 2020 ma to być aż 50 proc. w skali całej gminy. Nie osiągniemy tego bez terapii szokowej dla mieszkańców. Od 1 stycznia 2018 obowiązywać będzie przepis, że wszyscy mieszkańcy, bez wyjątku, muszą segregować również odpadki kuchenne – mówił prezydent Waldemar Socha.

Radny Wojciech Kałuża zaproponował, by szukać innych rozwiązań, korzystać z dotacji unijnych czy pomocy uczelni, które być może już wypracowały jakieś nowe metody domowej segregacji śmieci. – Może elektroniczne systemy odczytu, co jest oddawane, może praca streetworkerów, którzy na miejscu będą z mieszkańcem sprawdzać, pokazywać, edukować? Musimy szukać rozwiązań innowacyjnych, bo te tradycyjne, jak widać, od tylu lat niezupełnie się sprawdzają – wskazał.

Prezydent Waldemar Socha zapowiedział, że propozycje zwiększenia częstotliwości odbioru śmieci zostaną przeanalizowane i skierowane do branżowej komisji miejskiej, ale dopiero na koniec marca. Wówczas ZTK będzie miały dane, jak kształtuje się ilość odpadów oraz kursów. Komisja gospodarki komunalnej zasugerowała, by śmieci zmieszane odbierać co trzy tygodnie. Jakiekolwiek zmiany można jednak wprowadzić nie szybciej niż od listopada. Pozostały już bowiem tylko część lutego i marzec z pojedynczym kursem, a od kwietnia do października odpady zmieszane i tak będą wywożone co dwa tygodnie.