Górka: O ciśnieniu słów kilka

Koniec starego roku i początek nowego potrafi niejednemu z nas podnieść ciśnienie. Dla jednych będzie to zabawa Sylwestrowa, a dla innych emocje związane z Turniejem Czterech Skoczni. Mówimy, że ktoś lub coś podnosi nam ciśnienie - w domu, w pracy czy na ulicy Wodzisławskiej w godzinach szczytu. Jedną z podstawowych wartości w każdej prognozie pogody jest ciśnienie atmosferyczne. Nawet w radiowej jedynce był cykl audycji pt. Podnosisz mi ciśnienie!", w której to przedszkoli opowiadały, co je doprowadza do białej gorączki. Niemal codziennie używamy słowa ciśnienie. Jest obecne i powszechne, jak smog w okresie jesienno-zimowych na Górnym Śląsku. Ale co warto podkreślić, wydźwięk tego słowa sporadycznie odnosi się do naszego zdrowia lub choroby.

W naszym społeczeństwie pokutuje stereotyp, że nadciśnienie to przypadłość zaawansowanego wieku. Niestety, ta podstępna i ukryta choroba atakuje coraz młodszych... Szacuje się, iż ponad 30 procent populacji osób dorosłych na świecie ma podwyższone ciśnienie tętnicze krwi – chorobę przyczyniającą się do około połowy zgonów z powodu udaru mózgu i niewydolności serca. Ogólnopolskie badania epidemiologiczne wykazały, że na nadciśnienie tętnicze choruje prawie 9 mln dorosłych rodaków.

Niepokojący jest wzrost częstości nadciśnienia pierwotnego w grupie wiekowej osób młodych. Jakiś czas temu czasopismo "Epidemiology" opublikowało wyniki badań. Okazało się, że co piąta osoba w wieku 24-32 lat cierpi na nadciśnienie tętnicze. W Polsce to około 7% populacji, ale te wartości stale rosną. Tym bardziej, że w "Narodowym Teście Zdrowia Polaków" aż 37% przyznało się, że nie zna wartości własnego ciśnienia tętniczego...

Niestety, nadciśnienie tętnicze przez długi czas praktycznie nie powoduje żadnych objawów. A jeżeli występują to zrzucamy je na karb zmęczenia lub innych chorób. Charakterystyczne są tutaj: bóle i zawroty głowy, szum w uszach, osłabienie i uczucie niepokoju, nudności i wymioty, kołatanie serca, zaburzenia snu, łatwe męczenie się, krwawienia z nosa...

Piszę o tym nie bez przypadku, bo kilka dni temu wyszedłem ze szpitala. Epikeryza jednoznaczna: nadciśnienie tętnicze pierwotne. Przez długi czas ignorowałem wyżej wymienione objawy, co w konsekwencji spowodowało zmiany w obrębie serca. A lista powikłań może być jeszcze dłuższa...

Teraz już wiem, co miał na myśli wieszcz z Czarnolasu, pisząc:

Ślachetne zdrowie,

Nikt się nie dowie,

Jako smakujesz,

Aż się zepsujesz;

Dbajcie zatem o siebie, mierzcie profilaktycznie ciśnienie tętnicze. Nie dajcie się tej podstępnej chorobie!

5

Komentarze

  • Marcin Empatia i pasja 10 lutego 2017 15:40Znam Mirka osobiście i wiem, że jest zafiksowany na punkcie swojej pracy. Wspierając innych chyba zapomniał o sobie i swoim zdrowiu. Znając go długo nie usiedzi w miejscu i będzie knuł kolejne inicjatywy. Zdrowia Miro!!!
  • Justyna z Niedobczyc lekcje 04 lutego 2017 07:05Dobrze, że podzielił się pan swoją historią, bo może część młodych "nieśmiertelnych" przejrzy na oczy. Mógłby pan zrobić prelekcje w szkołach. Jak z tymi pocztówkami. Dzieci były zachwycone, a na efekty nie musieliśmy długo czekać. Szkoda,że o ważnym sprawach w szkołach się nie mówi i zastępuje się to coraz większą liczbą godzin religii.
  • foton Panie Mirku 03 lutego 2017 14:31Nie jest tak do końca. Siedzący tryb życia wzmaga ryzyko nadciśnienia tętniczego, choć oczywiście nie jest regułą, że dotyka ono tylko starszych siedzących przed biurkiem :-)
  • Mirek Górka Stereotyp 03 lutego 2017 13:27Kastor - to stereotypowe myślenie o siedzeniu za biurkiem. Tak samo jak te, że nadciśnienie tętnicze wybiera tylko ludzi starszych. Byłem niezwykle aktywny. I wracam do formy, ale z lekami do końca życia, kontrolą lekarską i badaniami profilaktycznymi. Pozdrawiam serdecznie.
  • Kastor Ciśnienie 03 lutego 2017 11:44Trzeba wstać zza biurka i ruszyć się trochę, a od razu będzie lepiej. Zdrowia życzę.

Dodaj komentarz