Mieszkanie spaliło się doszczętnie. / TuZory.pl
Mieszkanie spaliło się doszczętnie. / TuZory.pl

Wczoraj przed godz. 22 pod numer alarmowy zadzwoniła kobieta, która poinformowała, że pali się jedno z mieszkań przy ulicy Promiennej. Oficer dyżurny policji natychmiast wysłał na miejsce dwa patrole. Mundurowi zauważyli, że z okna jednego z mieszkań na parterze wydobywają się gęste kłęby dymu i płomienie. - Stróże prawa szybko ocenili sytuację. Z uwagi na rozprzestrzeniający się pożar, błyskawicznie przystąpili do ewakuacji wszystkich lokatorów z budynku. Podbiegła do nich kobieta i oświadczyła, że do pożaru doszło, gdyż chwilę wcześniej próbował podpalić ją mąż – informuje aspirant sztabowa Kamila Siedlarz, oficer prasowa żorskiej policji. Mundurowi zatrzymali sprawcę podpalenia. Na miejsce przyjechało też sześć zastępów straży pożarnej, które przejęły dowodzenie akcją, oraz karetka pogotowia ratunkowego. Na szczęście pokrzywdzona oprócz spalonych włosów i okopconej twarzy nie odniosła obrażeń. Po zakończeniu akcji ratowniczej mieszkańcy mogli wrócić do swoich mieszkań. 40-letnia ofiara podpalacza schronienie znalazła u znajomych, a jej oprawca trafił do policyjnego aresztu.
50-latek w chwili zatrzymania miał ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu, poparzone palce dłoni i przedramię. Mężczyzna jednak nie zgodził się na udzielenie mu pomocy medycznej.
Jak wstępnie ustalili policjanci, zanim doszło do pożaru, małżonkowie pokłócili się. - 50-latek w czasie awantury zagroził żonie, że ją spali. Groźbę swą próbował spełnić, gdy kobieta położyła się w łóżku i próbowała zasnąć. Wówczas to mężczyzna oblał jej głowę perfumami i podpalił. Dzięki swojemu refleksowi 40-latka uniknęła poważnych oparzeń. Szybko rozprzestrzeniający się ogień zajął tapczan, a następnie całe mieszkanie i zmusił małżonków do ucieczki – dodaje pani rzecznik. Po wytrzeźwieniu mężczyzną zajmą się śledczy. O treści zarzutów i dalszym losie 50-latka zadecyduje natomiast prokurator.

Komentarze

Dodaj komentarz