Masłowski: Historia kina w Popielowie

Było lato, dzień był ciepły. Korzystałem z ostatnich dni urlopu. Siedziałem na kanapie, a za plecami miałem okno. Za oknem dzieci bawiły się na hałdzie ziemi przywiezionej do wyrównania terenu na posesji. Dziewczynki były umazane jak małe diabły, umazane jak roczny szkrab przy słoiku czekoladowego kremu znanej marki. Doprawdy dzieci są takie same, jak my w naszych szczenięcych latach. Wystarczy tylko odrobinę podnieść szlaban zakazów.

I nie napisałbym tego felietonu, gdyby nie to, że ta chwila leniwa i ten boski szczebiot dzieci skłoniły mnie, żeby wziąć do ręki książkę nominowaną do nagrody "Juliusz". Chciałem być na bieżąco, więc przeczytałem wszystkie trzy finalistki. I jeszcze dwie, które osobiście uważałem za faworytki.

Czytałem kolejne sceny przesłuchania, a moje oczy powiększały się. Dech ulatniał się z przerażenia.

" - Wszedłem do baru Potop. Siedziała przy stoliku. Doszedłem do wniosku, że jest moja. Trochę wypiliśmy. Zaprosiłem ją do hotelu. W pokoju okazało się, że ma jakiś problem z rozłożeniem nóg.

- Więc zgwałcił ją pan.

- Zawsze tak robię, kiedy trafiam na kaskaderkę, która ma problem z rozłożeniem nóg."*

Przeczytałem cały rozdział, o wiele mocniejszy niż cytowany fragment. I wyobraziłem sobie, że ten, bądź ten gorszy, zostaje odczytany na sesji rady miasta. Do tego doskonale komponuje się pytanie: panie prezydencie, czy na TAKIE RZECZY powinno wydawać się nasze podatki? Miła chwila minęła, przepadła bezpowrotnie. Wizja była straszna. Nawet gdybym wylał kubeł zimnej wody na głowę, nie zaznałbym ukojenia. Zrozumiałem, że popularyzacja nowoczesnej literatury nie jest łatwa i może odbić się na zdrowiu.

Felieton napisałem w czerwcu. Trochę czasu upłynęło i spokojnie możemy razem sprawdzić, komu przypadła Górnośląska Nagroda Literacka Juliusz. Zwycięska książka Małgorzaty Czyńskiej opowiada losy pionierki polskiej awangardy - Katarzyny Kobro. Należy zatem śmiało powiedzieć, że stulecie polskiej awangardy przypadające na rok 2017 zostało zainaugurowane w Rybniku.

* Fragment pochodzi z książki Darka Foksa "Historia kina polskiego"

Komentarze

Dodaj komentarz