Fricke: Zawsze chodzę własnymi ścieżkami

 

Australijczyk Max Fricke ma za sobą doskonały rok. Został Mistrzem Świata Juniorów, zaliczył doskonałe starty w Polsce, Szwecji i Anglii, a ostatnio kibice wybrali go Objawieniem Sezonu 2016 w PGE Ekstralidze.

 

Nasz zawodnik nie mógł osobiście odebrać w Warszawie wyróżnienia (zrobił to za niego prezydent Rybnika Piotr Kuczera), bo startował w poniedziałkowy wieczór w meczu finałowym ligi brytyjskiej. Poprosiliśmy go o podsumowanie tego kończącego się sezonu.

Oto, co powiedział:

 

O nagrodzie Objawienie PGE Ektraligi 2016:

To bardzo miłe, że kibice docenili moją postawę na polskich torach w tym roku. Nagroda jest dla mnie, ale pracował na nią cały mój team z Markiem Courtneyem na czele, a także ludzie z rybnickiego klubu. To prezes Mrozek mi zaufał i w trudnych chwilach zawsze mogłem liczy na dobre słowo i wsparcie. Efektem była dobra postawa na torze.

 

O startach w ROW Rybnik:

 To idealne miejsce dla mnie. W Rybniku postawili na mnie kiedy jeszcze byłem niemal anonimowym zawodnikiem w waszym kraju. Z tą drużyną awansowałem do Ekstraligi i wierzę w to, że w najbliższych latach uda nam się powalczyć o medal w tych rozgrywkach. Są w Rybniku wspaniali kibice, profesjonaliści w klubie, na meczach spotykam prezydenta miasta Piotra Kuczerę, który bardzo emocjonuje się żużlem i wierzy w ten sport. To wszystko sprawia, że sukcesy w Ekstralidze muszą nadejść, trzeba tylko pracować tak samo mocno jak dotychczas.

 

O dwuletnim kontrakcie z ROW Rybnik:

Dla niektórych to było zaskoczenie, ale ja zawsze staram się chodzić własnymi ścieżkami i samodzielnie podejmować decyzje. Telefony z innych klubów były, ale na mnie takie rzeczy nie działają. Na spokojnie podjąłem decyzję o swojej przyszłości i to taką, która daje mi stabilizację. Znam plany zarządu klubu na najbliższe lata i odpowiada mi polityka prezesa Mrozka, który podchodzi do sprawy zdroworozsądkowo. Nie mam wątpliwości, że efektem będą sukcesy w Ekstralidze, w których chciałbym mieć swój udział.

 

O sezonie 2016:

To był szalony rok z dużą ilością startów. Zrealizowałem swój cel w mistrzostwach świata juniorów, bo udało mi się zdobyć złoto. W Szwecji z Rospiggarną zdobyłem mistrzostwo ligi, w Anglii z Belle Vue jadę w finale o ten tytuł. No i w Polsce utrzymaliśmy się w PGE Ekstralidze, co jak na beniaminka jest doskonałym wynikiem. To wszystko sprawia, że jestem bardzo zadowolony z tego sezonu. Szkoda tylko kontuzji w Drużynowym Pucharze Świata bo wiem, że Australię było stać na medal. Trudno, powalczymy o niego za rok.

 

O wakacjach:

Na razie o nich nie myślę, bo przecież jadę jeszcze w Anglii, będę też rezerwowym w GP Australii. Cieszę się jednak bardzo, że będę miał okazję spędzić więcej czasu z moją rodziną, bo w trakcie sezonu tego mi bardzo brakuje.

 

Słowo dla kibiców:

Bardzo dziękuję za wasz doping w tym roku. Miło pojechać na mecz na drugi koniec Polski i zobaczyć Was na stadionie w zielono-czarnych barwach, czuć Wasze wsparcie. To niezwykłe i budujące. Do zobaczenia w nowym sezonie!

Komentarze

Dodaj komentarz