Rybnicka drużyna w komplecie / Arkadiusz Siwek
Rybnicka drużyna w komplecie / Arkadiusz Siwek

 

To było emocjonujące zakończenie sezonu ligowego. ROW przegrał co prawda ze Stalą Gorzów 43:47, ale utrzymał się w PGE Ekstralidze!

 

Woli walki naszym nie brakowało i o końcowym wyniku decydował ostatni bieg. Co najważniejsze wiemy już, że ROW zostaje w najlepszej lidze świata na kolejny rok, a ten sezon zakończy na 6. miejscu. Z kolei gorzowianie prawdopodobnie przystąpią do fazy play-off z pierwszego miejsca, gdzie powalczą o medale. Losy spotkania stały pod wielkim znakiem zapytania. Pogoda tego dnia nie sprzyjała, bowiem od rana w Rybniku padało. Tor przy Gliwickiej 72 był jednak doskonale przygotowany i tylko jak opady ustąpiły, doprowadzono nawierzchnię do odpowiedniego stanu. Mecz rozpoczął się bez większych problemów. Wynik cały czas był bliski remisu, a w końcówce meczu rozegrały się naprawdę pasjonujące gonitwy. Aż w 10 biegach tego spotkania padł remis!

Od początku było widać, że liderzy Stali są bardzo szybcy na rybnickim owalu. Miejscowi nie ustępowali jednak kroku i swoje biegi wygrali Max Fricke oraz Grigorij Łaguta. To właśnie w biegu Rosjanina padło pierwsze biegowe zwycięstwo, które wysunęło ROW na prowadzenie. Dopiero w 7. biegu nastąpiło przełamanie gorzowian, którzy dzięki podwójnej wygranej przejęli inicjatywę. Krzysztof Kasprzak i Bartosz Zmarzlik poradzili sobie z parą gospodarzy. Max Fricke i Damian Baliński nie potrafili dogadać się na torze, co skrzętnie wykorzystali ich rywale. W wyścigu 8. o prowadzenie walczył Łaguta z Nielsem Kristianem Iversenem, a za ich plecami trwała walka Kacpra Woryny i Michaela Jepsena Jensena. Rybnicki junior walczył ambitnie, ale brakowało mu jeszcze skuteczności, przez co to Duńczyk okazał się w tym biegu lepszy.

Po tym wyścigu na tor ponownie wyjechała para Fricke-Baliński i tym razem scenariusz był podobny. Przez chwilę prowadził "Bally", ale nie był w stanie utrzymać prowadzenia i na nieszczęście Rekinów padło kolejne 5:1 dla zespołu gości. Kolejne dwa wyścigi znowu kończyły się remisami, ale walki i mijanek na torze nie brakowało. Euforia na stadionie zapanowała po 12. gonitwie. Dobre pole startowe wykorzystał Woryna, a kolega z pary Holta stoczył pasjonującą walkę z Iversenem. Rekin okazał się na mecie lepszy, dzięki czemu ROW zbliżył się do rywali tylko na dwa punkty.

W pierwszym biegu nominowanym prowadził Woryna, ale na drugim łuku popełnił błąd i minął go Zmarzlik. Za ich plecami Fricke rywalizował z Iversenem. Żużlowcy jednocześnie wpadli na metę. Ostatecznie jeden punkt przypadł Australijczykowi i Rybnik miał jeszcze szansę na remis. Potrzebna była podwójna wygrana na koniec, a kto miałby tego dokonać jak nie Holta i Łaguta. Swoje zrobił Holta, który na dystansie pokonał Kasprzaka. Ambitnie walczył Łaguta, ale musiał uznać wyższość rywali.

ROW przegrał ostatnie spotkanie w tym sezonie, ale korzystny wynik w meczu Unii Leszno z Betardem Sparta Wrocław dał Rekinom szóste miejsce w tabeli. To główny cel w tym roku dla zarządu ROW-u Rybnik. Czas na podsumowania jeszcze przyjdzie, ale już teraz można powiedzieć, że był to wspaniały sezon, który wspominać się będzie jeszcze długo. Rybnickim fanom pozostało teraz wisienka na torcie sezonu 2016 – wielkimi krokami zbliża się 4. finał Speedway Euro Championship, który 17 września odbędzie się na stadionie przy ulicy Gliwickiej.

 

Statystyka

Stal Gorzów – 47: Niels Kristian Iversen – 8 (2,3,2,1,0), Michael Jepsen Jensen – 2+2 (1*,0,1*,-,-), Matej Zagar – 10+2 (3,2,3,1*,1*), Przemysław Pawlicki – 4+2 (0,1*,2*,1), Krzysztof Kasprzak – 13 (2,3,3,3,2), Bartosz Zmarzlik – 10+1 (3,2*,2,0,3), Adrian Cyfer – 0 (d,0,0).

ROW Rybnik – 43: Max Fricke – 7+1 (3,1,0,2,1*), Damian Baliński – 1 (w,0,1,-,-), Rune Holta – 10+2 (2,2,1*,2*,3), Andreas Jonsson – 4+2 (1*,1*,2,0,0), Grigorij Łaguta – 12 (3,3,3,3,0), Robert Chmiel – 1+1 (1*,0,-), Kacper Woryna – 8 (2,1,0,3,2).

 

 

Komentarze

Dodaj komentarz