Archiwum / Marek Krząkała
Archiwum / Marek Krząkała

 

 

44 dni – aż tyle trwa przerwa wakacyjna w obradach Sejmu zarządzona przez marszałka Kuchcińskiego (PiS). To najdłuższa przerwa w historii i nikt nie zna przyczyny takiej decyzji. 46-dniowe wakacje planowano tylko raz w 2010 roku, ale ostatecznie zostały skrócone, by Sejm mógł się zająć specustawą powodziową. Argumentem za długą przerwą był wtedy gruntowny remont sali plenarnej.

Dzisiejsza władza podkreśla, że kieruje się dobrem obywateli, więc może dlatego stwierdziła, że oferuje społeczeństwu tak długi odpoczynek od polityki. A może obecny rząd tak mocno pracował przez ostatnie pół roku i uznał, że należy solidnie wypocząć? Oczywiście trochę tutaj ironizuję, a ten dłuższy czas przerwy w obradach Sejmu wykorzystuję aktywnie na lokalne spotkania, dobrą książkę i czas dla rodziny. Od tygodnia nie wiem, co dzieje się w mediach i na nowo nabieram tak potrzebnego dystansu do rzeczywistości politycznej w której przecież funkcjonuję.

Kilka lat temu dziennikarze w Bułgarii podczas wakacji tak się zirytowali nieustanną obecnością polityków w mediach i ich kłótniami, że postanowili dać obywatelom jeden dzień bez polityki. Nie podawali żadnych informacji. Społeczeństwo było zachwycone, a politycy trochę jednak odpuścili. Na pytanie, czy możliwy jest świat bez polityki, mogę powiedzieć, że co najmniej dwóch wielkich myślicieli wyobraziło sobie taki świat. Najpierw w połowie XVII wieku zrobił to Tomasz Hobbes, a około sto lat później Jan Jakub Rousseau. Z tych rozmyślań niewiele jednak wyszło. Dlatego mówi się o tym, że demokracja i polityka jest dobra, kiedy obywatele są oświeceni.

Te wakacje może warto wykorzystać na porównanie polskiego prawa do legislacji w innych krajach, polskiego języka i poziomu polityki do tego w innych krajach czy polskiej polityki zagranicznej do polityki zagranicznej krajów Unii Europejskiej. To wszystko pozwala obiektywnie ocenić naszą rzeczywistość polityczną, która wróci już za kilka tygodni. Zapowiada się dynamiczna i ciekawa jesień w Sejmie i w samorządzie.

 

Komentarze

Dodaj komentarz