Rybnik: Słony rachunek za ekran LED

 

Miasto przegrało proces z firmą, która zamontowała na fasadzie budynku Teatru Ziemi Rybnickiej wielkoformatowy ekran LED.

 

Montaż ekranu LED na ścianie rybnickiego teatru był jednym z zadań przetargu rozpisanego w 2011 roku na budowę sieci elektronicznych nośników w ramach projektu "Kultura.rybnik.eu". Wygrała go firma Vita Group Sp. z o.o., która zgodnie z umową za dostarczenie i zamontowanie telebimu na ścianie TZR miała otrzymać 235 tys. zł. Robotę zleciła wskazanemu na etapie przetargu podwykonawcy – firmie TV Polis S.C. Monika i Mateusz Lis, która zadanie wykonała, ale nieterminowo. Ze względu na to miasto – zgodnie z zawartą umową – naliczyło kary umowne w wysokości 147 tys. złotych. Resztę (około 88 tys. zł) zapłacono firmie Vita Group.

– Nieterminowa realizacja dostawy i montażu sprzętu znajduje potwierdzenie w protokole odbioru podpisanym przez wykonawcę i podwykonawcę – zaznacza Agnieszka Skupień, rzecznik prasowa rybnickiego magistratu. Wynagrodzenie otrzymał generalny wykonawca, tymczasem o zapłatę wystąpił podwykonawca. W konsekwencji pod koniec 2014 roku firma TV Polis S.C. pozwała miasto o zapłatę 155 tys. zł wraz z odsetkami oraz kosztami postępowania.

Zdaniem TV Polis, opierającej swoje roszczenia na zawartej z firmą Vita Group sp. z o.o. umowie cesji wierzytelności, wynagrodzenie za montaż telebimu należało wypłacić bezpośrednio podwykonawcy. W kwietniu 2015 roku sąd uznał rację firmy. Od tego wyroku miasto wniosło apelację, która została oddalona. Po naliczeniu odsetek i kosztów procesu magistrat musiał zapłacić firmie TV Polis S.C. Monika i Mateusz Lis 230 757 zł. Dlaczego miasto przegrało proces, skoro opóźnienia w dostawie sprzętu nie budzą wątpliwości?

– Sąd uznał, iż miasto było zobowiązane w określony sposób formalny poinformować o nałożeniu kar umownych nie tylko wykonawcę, ale i podwykonawcę, który realizował zadanie. Sporządzony protokół odbioru, podpisany również przez przedstawicieli firmy TV Polis, okazał się niewystarczający. Choć rozstrzygnięcie sądu jest dla nas niekorzystne, wierzę, że urzędnicy działali w dobrej wierze i z myślą o szeroko pojętym interesie miasta. Ta konkretna sprawa jest na tyle złożona i wielowątkowa, że trudno jednoznacznie wskazać, kto i w jakim zakresie zawinił, a co za tym idzie, wyciągać konsekwencje – tłumaczy Agnieszka Skupień.

 

Komentarze

Dodaj komentarz