Ponad 150 tys. zł zadośćuczynienia i odszkodowania ma wypłacić skarb państwa synowi i żonie szaleńca z Boguszowic, który w 2010 roku rozpętał strzelaninę w Rybniku.
On sam zranił sześć osób, ale podczas wymiany ognia policja przypadkowo postrzeliła jego 15-letniego syna. Sąd przyznał 150 tys. zł zadośćuczynienia synowi i 5 tys. zł odszkodowania żonie Krzysztofa W. Syn Krzysztofa W. domagał się od komendanta wojewódzkiego policji w Katowicach 295 tys. zł zadośćuczynienia za postrzelenie. Matka żądała 5 tys. zł odszkodowania za koszty związane m.in. z dojazdami do szpitala, w którym leczył się jej syn.
Ta sprawa wstrząsnęła Rybnikiem. 39-letni wówczas górnik Krzysztof W. otworzył ogień do swoich bliskich. Potem zabarykadował się w domu i przez okno strzelał w kierunku policjantów. Ranił sześć osób: żonę, szwagra, sąsiadkę, policjanta, teściową i teścia. Strzelał nie tylko do policjantów i postronnych osób, ale też do służb medycznych, które udzielały pomocy rannym. Antyterroryści obezwładnili go, kiedy wraz z synem wyszedł na zewnątrz i oddał się w ręce policji. Wyrok w sprawie odszkodowania nie jest prawomocny.
Komentarze