Andrzej Beczała, Klaudiusz Wojaczek, Piotr Gajda, Mariusz Mordak i Franciszek Polok / Archiwum
Andrzej Beczała, Klaudiusz Wojaczek, Piotr Gajda, Mariusz Mordak i Franciszek Polok / Archiwum

 

Wielki sukces Polaków w Europejskiej Lidze Mistrzów w skacie! W ostatniej edycji rywalizacji, które odbyła się w niemieckim Gelsenkirchen, drużyna złożona w większości z przedstawicieli naszego regionu zajęła drugie miejsce, ustępując pola tylko Niemcom.

 

Coś podobnego zdarzyło się po raz pierwszy w historii Champions Leaque. W tym roku PZSkat posłał do boju dwie ekipy. Jedną był Amicus Katowice, czyli ligowy mistrz kraju, drugą tradycyjnie planowano zmontować ze zwycięzców rozgrywek Grand Prix Polski i indywidualnych mistrzów Polski. Ponieważ jednak Jerzy Kwaśniak, aktualnie pierwszy gracz w kraju, zrezygnował z wyjazdu, zastąpił go Mariusz Mordak z Piekusia Suble Tychy. Resztę składu stanowili Piotr Gajda i Franciszek Polok z Fortecy Świerklany oraz Klaudiusz Wojaczek z LKS Lyski. Rezerwowym był Andrzej Beczała z Relaksu Pszczyna.

– Rozgrywki odbywały się w hotelu Maritin, a trwały dwa dni. W sumie rozegraliśmy pięć serii po 48 rozdań. Trzy przypadły na sobotę, a dwie na niedzielę, ale już systemem mistrzowskim, gdyż pierwszego dnia wyłoniono najlepsze drużyny, które nazajutrz zmierzyły się ze sobą. Liczyliśmy na to, że coś zwojujemy, mówiono zresztą, iż stanowimy bardzo silny skład. No i faktycznie sprawiliśmy niespodziankę, a może raczej nie zawiedliśmy pokładanych w nas nadziei. Od pierwszej rundy byliśmy zresztą w czołówce, a na koniec okazało się, że mamy drugie miejsce – relacjonuje Klaudiusz Wojaczek, który pojechał do Niemiec jako zwycięzca GPP A.D. 2015.

Nasza srebrna ekipa ugrała w sumie 22062 pkt, zapisawszy na swoim koncie 219 wygranych i 34 wpadki. W nagrodę dostała 800 euro do podziału (za zajęcie pierwszego miejsca było 1000 euro), dla każdego zawodnika była również pamiątkowa statuetka. – Organizatorzy prowadzili też klasyfikację indywidualną, ale za opłatą, która wynosiła 15 euro. W turnieju startowało 192 zawodników, trzy czwarte skorzystało z tej możliwości, więc my również, bo w końcu nie chodziło o majątek, a istniała szansa na dodatkową nagrodę – informuje Klaudiusz Wojaczek. Na trofeum załapał się Franciszek Polok (sam jeden ugrał 5789 pkt, zanotowawszy 52 wygrane i sześć wpadek), ponieważ był jedenasty, tymczasem uhonorowano szesnastu najlepszych.

W rywalizacji uczestniczyło 48 zespołów: po jednym z Holandii, Francji, Danii, Belgii i Hiszpanii, dwa, jak wspomnieliśmy, były z Polski, resztę tradycyjnie stanowiły ekipy niemieckie. Wyjazdy poszczególnych grup organizowały federacje narodowe, w przypadku Polski był to PZSkat, który zapłacił za przejazd, noclegi (były ich dwa) i śniadania. Dodajmy, że Champions Leaque (była to 21. edycja) co roku w połowie lipca organizują DSkV (Niemiecki Związek Skata) i ISPA World we współpracy z siecią hoteli Maritin.

– Okazuje się, że to jedna z największych sieci w Niemczech, o czym nie miałem pojęcia. Wyjeżdżaliśmy do Gelsenkirchen samochodem w piątek po południu, do powrotu zbieraliśmy się w niedzielę po południu, na miejscu byliśmy około północy, pokonawszy w obie strony ponad 2 tysiące km. Przeżyliśmy ogromną przygodę, zwłaszcza że w drużynie panowała doskonała atmosfera, i mamy powody do radości. Wiem jeszcze, że poprzednia edycja Ligi Mistrzów odbyła się w Willingen, znanym z turniejów w skokach narciarskich – podsumowuje Klaudiusz Wojaczek.

Dodajmy, że całe zawody wygrała drużyna SSC Millenium (ISPA) z dorobkiem 23376 pkt (225 wygranych, 18 wpadek). Druga polska drużyna, czyli Amicus Katowice, uplasowała się na 38. pozycji, zgromadziwszy 17525 pkt (186 wygranych, 26 wpadek).

Komentarze

Dodaj komentarz