Przy ulicy Hibnera mieszka ponad 800 osb / Adrian Karpeta
Przy ulicy Hibnera mieszka ponad 800 osb / Adrian Karpeta

 

Dlaczego komunistyczny morderca dalej jest patronem jednej z największych ulic w Rybniku? Czy władze miasta śpią? – pyta jeden z mieszkańców.

 

Czytelnik przysłał e-maila do naszej redakcji, do listu dołączył krótką notkę biograficzną: "Władysław Hibner (1893-1925) był działaczem komunistycznym skazanym na karę śmierci przez rozstrzelanie za kilka zabójstw. Wyrok wykonano 21 sierpnia 1925 roku. Po drugiej wojnie światowej komunistyczna propaganda zrobiła z niego wielkiego bohatera i ślad tego pozostał do dzisiaj". Również inne biogramy nie zostawiają złudzeń, przedstawiając Hibnera jako zdrajcę ojczyzny i speca od mokrej roboty. Przeszkolony w Związku Radzieckim, stał na czele specjalnie wydzielonej komórki, która wykonywała wyroki śmierci.

Do niechlubnej historii przeszedł jeden z zamachów, który miał przeprowadzić. W efekcie doszło do bezładnej strzelaniny, w czasie której zabójcy śmiertelnie ranili przypadkowych przechodniów, m.in. matkę z dzieckiem. Nikt nie chciałby mieszkać przy ulicy imienia żadnego terrorysty, tymczasem ulica Hibnera jest jedną z największych nie tylko w dzielnicy Maroko-Nowiny, ale i w mieście. Jadwiga Lenort, przewodnicząca zarządu dzielnicy Maroko-Nowiny wspomina, że już z półtora roku temu była mowa o zmianie nazwy, ale sprawa utknęła.

– Mieszkańcy nie byli zainteresowani, bo prawie nikt nie wie, kim był Hibner, a wielu do tego nie przywiązuje wagi. Natomiast większość przedsiębiorców jest przeciwna zmianie, gdyż czekałaby ich wymiana całej dokumentacji, co wiązałoby się z dużymi kosztami – relacjonuje Jadwiga Lenort. Wspomina też o propozycjach, które padały. Hibnera miałby zastąpić Ryszard Kukliński albo ksiądz Henryk Jośko. Ale i w tym przypadku zdania były podzielone. Teraz jednak sytuacja się zmieniła, bo jak wiadomo w kwietniu Sejm uchwalił ustawę dekomunizacyjną. Według niej trzeba usunąć z miejscowości wszystkie nazwy, które upamiętniają komunistów bądź też daty i organizacje z PRL

Samorządy mają na to czas do końca sierpnia 2017 roku. Jak poinformowała nas Agnieszka Skupień, asystent prezydenta Rybnika, miasto prowadzi obecnie weryfikację nazw ulic czy obiektów pod kątem ewentualnych związków z komunizmem lub też komunistyczną propagandą. – Przygotowujemy się do usunięcia takich nazw z przestrzeni publicznej – podkreśla. Przy ulicy Hibnera zameldowanych jest 837 osób (826 osób na pobyt stały, 11 na pobyt czasowy). Jeżeli chodzi o wymianę dokumentów (prawo jazdy, dowód rejestracyjny) związaną z administracyjną zmianą nazwy ulic, to mieszkańcy nie ponoszą opłat z tego tytułu: Wymiana dowodu osobistego nie generuje kosztów. – W razie zmiany nazwy ulicy, przy której jest szkoła, konieczna byłaby zmiana uchwał dotyczących obwodów szkolnych, a koszty wiązałyby się np. z ewentualną wymianą legitymacji i pieczęci – dodaje Agnieszka Skupień.

Tymczasem przedsiębiorcy z ulicy Hibnera, z którymi rozmawialiśmy, są przerażeni perspektywą tej zmiany. – To będziemy musieli zmieniać całą naszą dokumentację! Wszystkie informacje o firmie. Dlaczego ta nazwa nie może zostać? Nam Hibner nie przeszkadza – mówi przedstawicielka jednego z zakładów. – Mnie też obecna nazwa nie przeszkadza, tym bardziej że jej zmiana wiąże się nie tylko z wymianą dokumentów, ale również z poważnymi zmianami w reklamach, w mapach, u kontrahentów. Możemy na tym dużo stracić, bo wszyscy nas dobrze znają jako firmę z Hibnera – dodaje inna rozmówczyni.

– Spodziewam się, że ktoś zapyta nas o zdanie, że będą jakieś społeczne konsultacje. Kto nam zapłaci za zmianę nazwy ulicy? – denerwuje się w rozmowie z nami jeden z przedsiębiorców. Jak widać, zapowiada się burzliwa batalia.

Pora na porządki w nazewnictwie
Benedykt Kołodziejczyk, rybnicki radny: – Postaci dyskusyjnych w nazewnictwie jest znacznie więcej i stąd płynie wniosek na przyszłość, aby ulicom czy placom nadawać nazwy neutralne, nie związane z żadną opcją polityczną, bo rodzi to niepotrzebne kontrowersje. Jestem przeciwnikiem honorowania w ten sposób polityków. Teraz, w świetle nowych przepisów, my, radni, będziemy mieli ze zmianą tych nazw trochę roboty a urzędnicy również, bo będą musieli przygotować sporo materiału wraz z życiorysami niektórych patronów ulic. Ale musimy to zrobić, bo nie wyobrażam sobie, żeby ktoś z zewnątrz wszedł na nasz plac i zaczął odgórnie nazywać nam ulice.

 

 

4

Komentarze

  • DM2016 Historii nie da się wymazać! 03 sierpnia 2016 13:28Kiedyś mieszkałem na osiedlu Pawła Findera w Radlinie i przyszedł do mnie lokalny muzyk z petycją, by zmienić nazwę na Fendera... Delikatnie zapytałem jegomościa, czy weźmie za mnie parę dni urlopu i pozałatwia zmianę ulicy we wszystkich moich dokumentach. Powiedział, że nie więc usłyszał ss....znaczy do widzenia. To jedna rzecz. Żyję już na tym padole trochę i ja uważam, że nazwy powinny zostać takie jakie są! Wynikają one z historii, którą teraz niektórzy chcą od nowa napisać po swojemu. Niech pozostaną ku przestrodze! Dla edukowania następnych pokoleń - w końcu jakiś dzieciak zapyta "kto to był ten Hibner?" i się nieco dowie (jeśli ma światłego rodzica) z historii. Pani z urzędu niech spróbuje zrobić zdjęcia do dowodu za darmo... jeśli twierdzi, że wymiana dowodu nie rodzi kosztów! Niech ruszy pupę zza biurka i zgłosi zmiany w miejscu pracy, US, gazowni, elektrowni, banku u operatora telefonii itp.... Stracony czas i pieniądze to są prawdziwe koszty tego, że się komuś nazwa ulicy nie podoba. Hmmm zawsze się taki ktoś może przeprowadzić na np. Jana Pawła.... BTW w Wodzisławiu na takiej ulicy jest bar zwany teraz Watykanem ;-)
  • jan Głupota 30 lipca 2016 23:17Dlaczego nikt nie pyta o zgode mieszkanców,czy społeczenstwo sie nie liczy,tylko trzeba wypełniac bzdurne uchwaly PIS?
  • historia Największym zdrajcą i guptasiem jest 30 lipca 2016 12:38Największym zdrajcą i guptasiem jest max.
  • Max zdrajcy ! 28 lipca 2016 12:23a co jest dzisiaj tak np. Swetru i Koziołek Matołek z KODU zdrajcy ojczyzny albo Aaron Szechter z Gadzinówki !

Dodaj komentarz