Dlaczego komunistyczny morderca dalej jest patronem jednej z największych ulic w Rybniku? Czy władze miasta śpią? – pyta jeden z mieszkańców.
Czytelnik przysłał e-maila do naszej redakcji, do listu dołączył krótką notkę biograficzną: "Władysław Hibner (1893-1925) był działaczem komunistycznym skazanym na karę śmierci przez rozstrzelanie za kilka zabójstw. Wyrok wykonano 21 sierpnia 1925 roku. Po drugiej wojnie światowej komunistyczna propaganda zrobiła z niego wielkiego bohatera i ślad tego pozostał do dzisiaj". Również inne biogramy nie zostawiają złudzeń, przedstawiając Hibnera jako zdrajcę ojczyzny i speca od mokrej roboty. Przeszkolony w Związku Radzieckim, stał na czele specjalnie wydzielonej komórki, która wykonywała wyroki śmierci.
Do niechlubnej historii przeszedł jeden z zamachów, który miał przeprowadzić. W efekcie doszło do bezładnej strzelaniny, w czasie której zabójcy śmiertelnie ranili przypadkowych przechodniów, m.in. matkę z dzieckiem. Nikt nie chciałby mieszkać przy ulicy imienia żadnego terrorysty, tymczasem ulica Hibnera jest jedną z największych nie tylko w dzielnicy Maroko-Nowiny, ale i w mieście. Jadwiga Lenort, przewodnicząca zarządu dzielnicy Maroko-Nowiny wspomina, że już z półtora roku temu była mowa o zmianie nazwy, ale sprawa utknęła.
– Mieszkańcy nie byli zainteresowani, bo prawie nikt nie wie, kim był Hibner, a wielu do tego nie przywiązuje wagi. Natomiast większość przedsiębiorców jest przeciwna zmianie, gdyż czekałaby ich wymiana całej dokumentacji, co wiązałoby się z dużymi kosztami – relacjonuje Jadwiga Lenort. Wspomina też o propozycjach, które padały. Hibnera miałby zastąpić Ryszard Kukliński albo ksiądz Henryk Jośko. Ale i w tym przypadku zdania były podzielone. Teraz jednak sytuacja się zmieniła, bo jak wiadomo w kwietniu Sejm uchwalił ustawę dekomunizacyjną. Według niej trzeba usunąć z miejscowości wszystkie nazwy, które upamiętniają komunistów bądź też daty i organizacje z PRL
Samorządy mają na to czas do końca sierpnia 2017 roku. Jak poinformowała nas Agnieszka Skupień, asystent prezydenta Rybnika, miasto prowadzi obecnie weryfikację nazw ulic czy obiektów pod kątem ewentualnych związków z komunizmem lub też komunistyczną propagandą. – Przygotowujemy się do usunięcia takich nazw z przestrzeni publicznej – podkreśla. Przy ulicy Hibnera zameldowanych jest 837 osób (826 osób na pobyt stały, 11 na pobyt czasowy). Jeżeli chodzi o wymianę dokumentów (prawo jazdy, dowód rejestracyjny) związaną z administracyjną zmianą nazwy ulic, to mieszkańcy nie ponoszą opłat z tego tytułu: Wymiana dowodu osobistego nie generuje kosztów. – W razie zmiany nazwy ulicy, przy której jest szkoła, konieczna byłaby zmiana uchwał dotyczących obwodów szkolnych, a koszty wiązałyby się np. z ewentualną wymianą legitymacji i pieczęci – dodaje Agnieszka Skupień.
Tymczasem przedsiębiorcy z ulicy Hibnera, z którymi rozmawialiśmy, są przerażeni perspektywą tej zmiany. – To będziemy musieli zmieniać całą naszą dokumentację! Wszystkie informacje o firmie. Dlaczego ta nazwa nie może zostać? Nam Hibner nie przeszkadza – mówi przedstawicielka jednego z zakładów. – Mnie też obecna nazwa nie przeszkadza, tym bardziej że jej zmiana wiąże się nie tylko z wymianą dokumentów, ale również z poważnymi zmianami w reklamach, w mapach, u kontrahentów. Możemy na tym dużo stracić, bo wszyscy nas dobrze znają jako firmę z Hibnera – dodaje inna rozmówczyni.
– Spodziewam się, że ktoś zapyta nas o zdanie, że będą jakieś społeczne konsultacje. Kto nam zapłaci za zmianę nazwy ulicy? – denerwuje się w rozmowie z nami jeden z przedsiębiorców. Jak widać, zapowiada się burzliwa batalia.
Pora na porządki w nazewnictwie |
Benedykt Kołodziejczyk, rybnicki radny: – Postaci dyskusyjnych w nazewnictwie jest znacznie więcej i stąd płynie wniosek na przyszłość, aby ulicom czy placom nadawać nazwy neutralne, nie związane z żadną opcją polityczną, bo rodzi to niepotrzebne kontrowersje. Jestem przeciwnikiem honorowania w ten sposób polityków. Teraz, w świetle nowych przepisów, my, radni, będziemy mieli ze zmianą tych nazw trochę roboty a urzędnicy również, bo będą musieli przygotować sporo materiału wraz z życiorysami niektórych patronów ulic. Ale musimy to zrobić, bo nie wyobrażam sobie, żeby ktoś z zewnątrz wszedł na nasz plac i zaczął odgórnie nazywać nam ulice. |
Komentarze