Nie stwierdzono, aby w czasie incydentu doszło do przestępstwa  mwi Anna Karkoszka / Ireneusz Stajer
Nie stwierdzono, aby w czasie incydentu doszło do przestępstwa mwi Anna Karkoszka / Ireneusz Stajer

 

Czy żebrzący groził nagabywanemu nożem? Ustalenia policjantów tego nie potwierdzają – ucina rzeczniczka rybnickiej komendy.

 

 

Na parkingu przed jednym ze sklepów przy ulicy Kotucza w Rybniku doszło do zdarzenia, w które trudno uwierzyć. Młody żebrak zaczepił tu 60-letniego mężczyznę, który wezwał policję. Gdy opowiedział policjantom, co się stało, osunął się na ziemię i stracił przytomność. Na szczęście w pobliżu był ratownik medyczny, który uratował my życie! Wszystko działo się we wtorek, 19 lipca. Gdy mundurowi z ogniwa patrolowo-interwencyjnego miejscowej komendy zjawili się na parkingu, nagabywany wskazał im mężczyznę, którym okazał się znany stróżom prawa 24-letni rybniczanin.

– Funkcjonariusze w rozmowie z pokrzywdzonym ustalili, że 24-latek popełnił wykroczenie, jakim było zakłócanie ładu i porządku publicznego oraz używanie słów nieprzyzwoitych. Został za to ukarany mandatem – mówi sierżant Anna Karkoszka, oficer prasowa rybnickiej policji. Już po policyjnej interwencji zgłaszający osunął się na ziemię. Policjanci natychmiast udzielili mu pierwszej pomocy. Niestety, po chwili mężczyzna przestał oddychać. W tym momencie podszedł mężczyzna, który oświadczył, że jest wykwalifikowanym ratownikiem i może pomóc.

– Pan Tomasz, wspomagany przez policjantów, reanimował mężczyznę do czasu przyjazdu karetki pogotowia. Po kilkunastu minutach resuscytacji u mężczyzny powróciły czynności życiowe. 60-letni rybniczanin został przetransportowany do szpitala, gdzie wraca do zdrowia – wyjaśnia sierżant Anna Karkoszka. – Dziękujemy Panu Tomaszowi za wsparcie i pomoc, a także rodzinie 60-letniego rybniczanina za podziękowania i ciepłe słowa – dodaje.

Sprawa ma jeszcze jeden wątek. Otóż jeden z Czytelników portalu internetowego napisał, że 24-latek zagroził 60-latkowi nożem za to, że ten nie dał mu pieniędzy. – Ustalenia policjantów nie potwierdziły, aby podczas tego incydentu miało dojść do popełnienia przestępstwa. Pokrzywdzony został również pouczony o przysługujących mu prawach – ucina temat Anna Karkoszka.

Co na to prawo
Kto ma z czego żyć lub jest zdolny do pracy, ale jej nie nie podejmuje, tylko żebrze w miejscu publicznym, popełnia wykroczenie, za które grozi kara ograniczenia wolności, grzywna do 1500 złotych albo kara nagany. Jeżeli żebranie odbywa się w sposób natarczywy lub oszukańczy, sprawca podlega karze aresztu albo karze ograniczenia wolności. Żebranie to zachowania polegające na wypraszaniu dla siebie np. pieniędzy czy żywności. Nie chodzi tutaj o zdarzenia incydentalne, wynikające z jakiegoś nieszczęścia (np. pożar czy powódź), ale o kompleks zachowań sprawcy, który żebranie traktuje jako źródło utrzymania.
W obecnej sytuacji społecznoekonomicznej każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie, biorąc pod uwagę m.in. bezrobocie w danym regionie, pozbawienie prawa do zasiłku itd. Z natarczywym żebraniem mamy do czynienia w sytuacji, gdy sprawca narzuca się innej osobie, uniemożliwia przejście, wielokrotnie ponawia prośbę o wsparcie, może być agresywny, używać słów obraźliwych lub pogróżek w stosunku do ludzi, którzy mu odmawiają.
Z zachowaniem oszukańczym będziemy mieli do czynienia w sytuacji wprowadzania w błąd osób, od których sprawca chce wyprosić ofiarę, powołując się na nieuleczalną chorobę własną lub osób najbliższych, trudną sytuację rodzinną, inwalidztwo.
Źródło: www.biuletyn-prawny.pl

 

 

2

Komentarze

  • córka... Policja KŁAMIE!!!! 29 lipca 2016 00:23Nie wiem co Policja ustaliła, ale tata po odzyskaniu przytomności pierwsze co mi powiedział: groził mi nożem, zażądał pieniędzy i mi groził. Byłam w szoku. Tata twierdzi, że policjanci sprawdzili plecak gościa i znaleźli noże (5 sztuk), ale stwierdzili, że nie mogą nic zrobić, i że tata musi sam (to te uwagi na temat pouczenia pokrzywdzonego) zgłosić się na komendę i złożyć zażalenie, jeżeli czuje się pokrzywdzony. Wcale nie dziwię się, że dostał zawału, bo odebrał to w ten sposób, że Policja bagatelizuje sprawę. Moje odczucie jest takie, że tata nie dostał zawału na skutek gróźb tego "bezdomnego", ale po interwencji Policji, która olała sprawę!!!!!!!!!!!!! I PO CO TE WIZYTY POLICJANTÓW W SZPITALU, JEŻELI NIE ZMIERZAJĄ NIC Z TYM ROBIĆ? PARANOJA!!!! Tylko niepotrzebnie dodatkowo stresują tatę!
  • córka... Policja KŁAMIE!!!! 29 lipca 2016 00:15Nie wiem co Policja ustaliła, ale tata po odzyskaniu przytomności pierwsze co mi powiedział: groził mi nożem, zażądał pieniędzy i mi groził. Byłam w szoku. Tata twierdzi, że policjanci sprawdzili plecak gościa i znaleźli noże (5 sztuk), ale stwierdzili, że nie mogą nic zrobić, i że tata musi sam (to te uwagi na temat pouczenia pokrzywdzonego) zgłosić się na komendę i złożyć zażalenie, jeżeli czuje się pokrzywdzony. Wcale nie dziwię się, że dostał zawału, bo odebrał to w ten sposób, że Policja bagatelizuje sprawę. Moje odczucie jest takie, że tata nie dostał zawału na skutek gróźb tego "bezdomnego", ale po interwencji Policji, która olała sprawę!!!!!!!!!!!!! I PO CO TE WIZYTY POLICJANTÓW W SZPITALU, JEŻELI NIE ZMIERZAJĄ NIC Z TYM ROBIĆ? PARANOJA!!!! Tylko niepotrzebnie dodatkowo stresują tatę!

Dodaj komentarz