Grzesiak: Żeby było różnorodnie

 

 

Różnorodność – różnorodnie jest rozumiana. I różnorodnie pisana – z hiszpańskiego "diversidad"; z angielskiego "diversity"; z niemieckiego "vielfalt"; z czeskiego "rozmanitost"; z francuszkiego "diversité"; z greckiego "ποικιλία"; z łacińskiego "diversitas"; z węgierskiego "sokféleség"; z ukraińskiego "різноманітність"

Zauważamy w różnorodności pisanej i różnorodne podobieństwo grup językowych...

A czym jest różnorodność? Dla jednych to strach przed utratą własnej tożsamości, dla innych to słowo – worek, w którym mieści się "pozwoleństwo" na wszystko, dla jeszcze innych to bariera nie do przeskoczenia w ich "spokoju" mono – koloru życia. Dla mnie zaś jako człowieka i jako księdza różnorodność jest zaproszeniem do tego, by otwierać swoje umysły i serca.

Zatem różnorodność, miast zagrożeniem, jest szansą na rozwój. Jest wezwaniem do dojrzałości, w której uczę się przyjmować inność. To wyraz wysokiej "kultury człowieczeństwa" i dojrzałości, kiedy potrafię przyjąć do wiadomości, że ten drugi jest inny: ma inne poglądy, inny sposób na życie, inne doświadczenie religijne. W żadnej mierze jemu nie umniejszając do tego prawa, samemu nie odbieram sobie poczucia własnej tożsamości. Pisali o tym, choćby w Kościele katolickim papieże jak św. Jan Paweł II czy Franciszek. Sama ewangelia jest wielkim świadectwem otwarcia na różnorodność. Jeśli więc wierzący sądzi, iż różnorodność jest nie do zaakceptowania, musi wrócić do źródeł i zagłębić się w ewangelii. Poprzez różnorodność świat jest kolorowy, Kościół jest kolorowy, moje serce jest kolorowe. A przecież niczego bardziej nam nie potrzeba w szarzyźnie życia jak koloru! Radosnego, jaskrawego i pozytywnego. Dlatego różnorodność jest COOL!

Droga Czytelniczko i Czytelniku fajnie, że jesteś inny niż ja!

Komentarze

Dodaj komentarz