Kopalnie czeka wnikliwa kontrola / Arc
Kopalnie czeka wnikliwa kontrola / Arc

 

Organa ścigania i kontroli przyjrzą się działalności byłej Kompanii Węglowej. Na celowniku są też nasze rybnickie kopalnie.

 

Pięć wniosków do Prokuratury Generalnej o wszczęcie postępowania sprawdzającego i osiem wniosków do Najwyższej Izby Kontroli skierował senator Adam Gawęda, który wcześniej kierował zespołem audytowym w byłej Kompanii Węglowej. Wnioski spisane na 166 stronach dotyczą kilku aspektów działalności spółki. – Przede wszystkim chodzi o bardzo często podpisywane umowy na usługi i prace budowlane (m.in. gospodarowanie kamieniem) kierowane do spółek zależnych z pominięciem procedury przetargowej. Praktyki takie miały miejsce m.in. w kopalni Rydułtowy czy Marcel. Wnioskuję o ich sprawdzenie pod względem legalności i gospodarności – powiedział nam senator Gawęda.

Raport po audycie ujawnił również niegospodarność, jeśli chodzi o wykorzystanie kopalin występujących wraz z węglem, głównie metanu. Senator Gawęda wskazał na kopalnie, gdzie infrastruktura do gospodarczego wykorzystania gazu jest już częściowo gotowa, ale brak dokończenia inwestycji powoduje, iż gaz ulatnia się do atmosfery, co znacząco zatruwa środowisko – metan jest kilkadziesiąt razy bardziej szkodliwy od dwutlenku węgla!

Kolejny wniosek dotyczy sprawdzenia zasadności połączenia kopalń Sośnica i Makoszowy, co kosztowało 200 milionów złotych przy stratach jednego z zakładów sięgających 900 mln złotych. Dzisiaj należy zadać pytanie, czy to wyrobisko było w ogóle potrzebne – wyjaśnia senator Gawęda. Kolejny wniosek związany jest z pokładem 505 w kopalni Marcel w partii marklowickiej. Również i w tym przypadku audytorzy zwracają się o sprawdzenie tak zwanej rozcinki. – To najlepszy pokład na Śląsku, którego eksploatacja gwarantuje wysokie wyniki dla kopalni i Polskiej Grupy Górniczej. Został on jednak inaczej rozcięty, niż to wcześniej sugerowali eksperci – argumentuje Adam Gawęda.

Do prokuratury trafiło również zawiadomienie o możliwości niedopełnienia obowiązków przez radę nadzorczą Kompanii Węglowej w latach 2010-2015. Zdaniem audytorów, rada nie reagowała na zmieniające się warunki na międzynarodowych rynkach, co mogło powodować straty w spółce. – We wniosku do NIK zwróciłem uwagę na system ratownictwa górniczego. Z audytu wynika, że generuje on ogromne koszty i konieczna jest ich racjonalizacja – dodaje senator Gawęda. Argumentuje, że wnioski do Prokuratury Generalnej i NIK-u mają być także przestrogą dla zarządu i rady nadzorczej Polskiej Grupy Górniczej.

– Do zawiadomienia organów ścigania i kontroli skłonił mnie raport poaudytowy w KW. Gdybym tego nie zrobił, sam mógłbym ponieść konsekwencje – podkreśla parlamentarzysta. Wspomina, że obecnie otrzymuje drogą e-mailową oraz pocztą poufne informacje potwierdzające podejrzenia o niegospodarność w byłym koncernie węglowym.

Komentarze

Dodaj komentarz