Przed wojną święto 3 Maja obchodzono bardzo uroczyście, ale i wesoło  / Ireneusz Stajer
Przed wojną święto 3 Maja obchodzono bardzo uroczyście, ale i wesoło / Ireneusz Stajer

 

Rozmowa z Marcinem Wieczorkiem, nauczycielem historii

 


Jak przed wojną obchodzono w regionie Święto Konstytucji 3 Maja?

Szczegółowo informowała o tym lokalna prasa. Najwięcej wiadomości znajdziemy w archiwalnych wydaniach "Sztandaru Polskiego i Gazety Rybnickiej". W majowym numerze z 1925 roku czytamy, że w Rybniku uroczystość zacznie się już 2 o godzinie 6.45 zbiórką na rynku. Organizacje półwojskowe i stowarzyszenia wezmą udział w capstrzyku, a następnie wymaszerują na cmentarz, gdzie wysłuchają przemówienia i odśpiewają "Rotę". Potem przejdą do kościoła pw. św. Antoniego na mszę. Stamtąd przemaszerują w pochodzie ulicami miasta.

 

To sporo jak na wigilię święta.

Tak, a program na 3 maja naturalnie był jeszcze bogatszy. W pierwszym punkcie zwoływał członków organizacji na rynek. Po zbiórce o 10 miała rozpocząć się polowa msza św. z kazaniem ks. prof. Rygierskiego. Następnie zaplanowano przemówienie posła Michała Kwiatkowskiego, a po nim pochód ulicami Sobieskiego, Łony, 3 Maja, Dworcową, Korfantego i z powrotem na rynek, gdzie wyznaczono defiladę. Na czele kroczyło wojsko, za nim przedstawiciele władz, powstańcy, sokoli, harcerze oraz inne stowarzyszenia. Od 15 do 18 zaproszono mieszkańców na błonie za rudzkim stawem na festyn ludowy.

 

Jakimi kuszono atrakcjami?

Było ich całkiem sporo. W pierwszej kolejności gry sportowo-wojskowe, ale także zawody bokserskie i pokazy sokołów. Wieczorem zafundowano rybniczanom uroczystą akademię w Świerklańcu, połączoną ze spektaklem "Warszawianka" oraz śpiewem chórzystów. A ponieważ nie było wówczas telewizji ani internetu, mnóstwo osób skorzystało z zaproszenia.

 

Równie uroczyście obchodzono 3 Maja w innych latach II RP?

Oczywiście, w 1927 roku "Sztandar Polski i Gazeta Rybnicka" relacjonowała, że rynek zapełnił się oddziałami wojska, hallerczykami, sokołami, powstańcami oraz młodzieżą i harcerzami. Dotarły też pochody z okolicznych wiosek. Pułkownik Głodziński dokonał przeglądu wojska i grup półwojskowych. W kościele pw. św. Antoniego nabożeństwo celebrował ksiądz proboszcz Reginek. Poświęcił sztandar grupy strzeleckiej Związku Powstańców Śląskich, która stawiła się licznie z prezesem Fratrem na czele. Nie zabrakło starosty Troski, który podczas plebiscytu z ogromnym zaangażowaniem pracował w powiecie strzeleckim, gdzie dużo głosów oddano na Polskę. Po "Te Deum" kazanie wygłosił ksiądz prof. Krukowski. Uroczystość w kościele zakończyło odśpiewanie "Boże, coś Polskę". Następnie uformował się pochód, który wyruszył ulicą Kościuszki do starostwa, gdzie przedstawiciele władz odebrali defiladę. Po południu były imprezy sportowe na boisku za stawem rudzkim. Rybniczanie obejrzeli popisy wojska oraz ćwiczenia na drążku, poręczy i pokazy zapaśnicze.

 

W zasadzie program obchodów nie różnił się od uroczystości z poprzednich lat.

Tym razem podczas akademii w Świerklańcu aplikant sądowy W. Prus omówił dzieje ludu śląskiego od XIII wieku. Skupił się na krzywdach doznanych przez 600 lat od Niemców, za co dostał gromkie brawa. Do skutku nie doszło przedstawienie "Kościuszko pod Racławicami", bo nie można było zdobyć odpowiednich strojów. Zaprezentowano więc tylko fragment. Gazeta ubolewała nad słabą frekwencją. Na akademię nie przyszło bowiem wielu urzędników., którzy mają za mało zrozumienia dla tak wielkiego świata, jakim jest 3 Maja. Autor tekstu pedagogizował, że nie można przecież żądać, by salę wypełniała szara masa, która otrzymuje głodowe zarobki albo w ogóle nie może znaleźć pracy.

 

Przed wojną dziennikarze nie unikali osobistych wycieczek w różnych, ich zdaniem, zbożnych sprawach.

Opisując obchody 3 Maja w Żorach w 1938 roku, autor chwalił, że miasto było bogato udekorowane flagami narodowymi, nalepkami i obrazami o tematyce patriotycznej. Zaraz jednak zganił, że flagi od lat nie są prane przez szanownych obywateli, a wywieszanie brudnych szmat to raczej profanacja niż uświetnienie uroczystości. Sprawą powinny zająć się władze. W wigilię święta miejscowy Związek Powstańców Śląskich i uchodźcy z rejonu gliwicko-toszeckiego złożyli wieńce na grobach poległych powstańców. 3 maja uroczystości rozpoczęła suma w kościele, a kazanie wygłosił "złotousty" ks. prof. Mazurek. Równolegle odprawiono nabożeństwo w świątyni ewangelickiej. Potem wyruszył pochód ulicami Nehrlicha i Szeptyckiego w stronę rynku, gdzie odbyła się defilada. Do tłumu przemówił dyrektor gimnazjum, Adamczyk. Po południu na strzelnicy odbył się festyn. Bractwo Kurkowe zorganizowało strzelanie, a na stadionie były zawody sportowe.

Rozmawiał: Ireneusz Stajer

 

1919 – 6 kwietnia tego roku po raz pierwszy ustanowiono Święto Narodowe 3 Maja. Po drugiej wojnie zniesione, wróciło do kalendarza decyzją Sejmu z 6 kwietnia  1990 roku 

2

Komentarze

  • Johan z Niemiec Do SID 18 maja 2016 23:24Popierom w pelni mosz recht
  • sid Obca historia 18 maja 2016 09:41Dla Slązakow tematy typu Konstytucja 3 Maja to opowiastki z innych krajow..W tym czasie my Slonzoki byli my we inkszym panstwie i mieli my inksze dzieje o kierych Poloki nic niy wiedzom..To niy naszo historia..Slonzoki chcom nauki o swojej historii,swojej ziemi..Historia Polski jako dodatek dla zainteresowanych,ale najpierw nasza Slonsko historia ! Nie interesuje nos komunistyczno- PISowska indoktrynacja- polonizacja !

Dodaj komentarz