Norbert Małolepszy był bardzo aktywnym radnym / UM
Norbert Małolepszy był bardzo aktywnym radnym / UM

 

Widziałem go wczoraj, jak przyjechał z żoną z zakupów – mówił nam wstrząśnięty sąsiad. W nocy radny już nie żył...

 

Nie żyje radny z Jastrzębia Norbert Małolepszy. 33-letni mężczyzna popełnił samobójstwo w swoim mieszkaniu. Jego ciało znaleziono we wtorek w nocy. Małolepszy był radnym z ramienia PiS, wiceszefem rady miasta, przewodniczącym zarządu osiedla Morcinka. W jesiennych wyborach startował do Sejmu. Chociaż zdobył bardzo dobry wynik, uzyskał blisko 4 tys. głosów, nie dostał się do parlamentu. Zabrakło około tysiąca głosów. Miał spory żal.

"Podejmując decyzję o starcie, od samego początku uważałem, że w tych wyborach bardzo realne są dwa mandaty z Jastrzębia wśród kandydatów PiS. Taka prognoza spotkała się jednak z ostrym sprzeciwem wśród osób ze struktur jastrzębskiego PiS-u. Nikt nie wierzył, że Jastrzębie-Zdrój, tak jak wcześniej Rybnik, może mieć dwóch swoich posłów z PiS. Mój start w wyborach został nieprzychylnie czy wręcz wrogo odebrany. Wynik wyborczy pokazał jednak, że ten plan był bardzo realny. Jednak niestety, dla wielu osób liczą się tylko indywidualne ambicje" – pisał na Facebooku.

– To go trochę załamało, bardzo to przeżył, był bliski płaczu – mówi nam osoba związana z jastrzębskim samorządem. – Miałem się z nim widzieć w poniedziałek po południu, na zebraniu prezydium rady miasta. Nie przyszedł... Jakoś mnie to nie zdziwiło, bo w ostatnim kwartale dość sporadycznie uczestniczył w tych zebraniach – mówi Łukasz Kasza, szef rady miasta. – Był bardzo popularny na swoim osiedlu. Naprawdę chciało mu się działać. Zawsze walczył o to, by coś nowego powstało. Zabiegał m.in. o siłownie pod chmurką. Bardzo lubił sport, żył bardzo aktywnie, pokazywał nam, jakie stosuje diety, mocno schudł. Startował w imprezach biegowych – dodaje Łukasz Kasza.

Norbert Małolepszy pracował w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, w logistyce. – Zajmował się zamówieniami, miał doskonałe rozeznanie w tym, co ile może kosztować. To mu pomagało w samorządzie – uważa Łukasz Kasza. Radny zostawił żonę i ośmioletniego synka, Tadzia. Mieszkał z nimi i ze schorowaną mama w czteropiętrowym bloku przy ulicy Krakowskiej. Dotarliśmy do jego rodziny, ale poproszono nas o uszanowanie żałoby.

Wszyscy sąsiedzi są w szoku. – Widziałem go wczoraj. Przyjechał z żoną z zakupów. Rozmawialiśmy wcześniej, miał zająć się kwestią schodów do biblioteki. Dużo tu robił na osiedlu, festyny i inne imprezy. To drugi młody człowiek, który powiesił się w tym bloku... – mówił nam pan Marian, sąsiad z drugiego piętra.

Prokuratura Rejonowa w Jastrzębiu-Zdroju nie udziela zbyt wielu informacji na temat śmierci radnego. – Mogę jedynie potwierdzić ten fakt. Dotychczasowe ustalenia wskazują na to, że śmierć nastąpiła w mieszkaniu na skutek próby samobójczej, na razie brak jest dowodów na to, że przyczyniły się do niej osoby trzecie. Ze względu na dobro postępowania oraz rodziny nie udzielamy więcej informacji – mówi Jacek Rzeszowski, prokurator rejonowy.

1

Komentarze

  • Max to wystarcz 1 21 kwietnia 2016 08:54" zostawił żonę i ośmioletniego synka, Tadzia " to wystarczy jakim był .... .

Dodaj komentarz