Po pana wystąpieniu w Sejmie pojawiły się opinie, że pan jako górnik z kopalni Chwałowice, nasz chłop, zdradził Śląsk, występując przeciwko projektowi śląskiej mniejszości etnicznej. Co pan na to?
Rozumiem to wzburzenie, ale uważam, że trzeba w tej kwestii wypracować rozsądny kompromis, a nie wtłaczać Ślązaków pomiędzy mniejszość romską a tatarską, z całym szacunkiem dla Romów, Łemków czy Tatarów. Uważam, że Ślązacy są solą tej ziemi i nie są żadną mniejszością etniczną, ale większością. Ja sam jestem Ślązakiem, moi przodkowie walczyli w powstaniach śląskich i trudno, żebym występował przeciwko ideom propagowanym przez Wojciecha Korfantego. Uważam jednak, że Śląsk potrzebuje rozwiązań ponad podziałami, jestem przeciwny temu, aby jakaś wąska grupa przejmowała partykularne interesy regionu. Uważam też, że należy wyraźnie oddzielić patriotyzm od separatyzmu.
Ale w sieci można obejrzeć pana zdjęcie w koszulce z napisem "Mein Vaterland ist Oberschlesien" (Moją Ojczyzną jest Górny Śląsk). Czy tak szybko pan zmienił poglądy?
Nie wypieram się tego zdjęcia. Zostało ono zrobione podczas pobytu nad morzem, na molo w Gdyni, gdzie przewija się wielu Niemców. Ten napis na koszulce uznałem jako czytelny dla nich manifest, po niemiecku. Koszulkę kupiłem zresztą w rodzinnym Radlinie, polecam sklep ze śląskimi artykułami w centrum.
Panie pośle, z jednej strony popiera pan Śląsk, a z drugiej torpeduje śląskie inicjatywy. Czy projekt obywatelski podpisany przez ponad 140 tysięcy mieszkańców regionu nic nie znaczy?
Tak jak wspomniałem, na Śląsk trzeba patrzeć w sposób patriotyczny i całościowy. Polska jest wspaniałym przykładem państwa, w którym różnorodne regiony połączyły się tworząc jednorodną całość. Dla mnie liczy się ta jedność, a nie skłócanie. W swoim sejmowym wystąpieniu na pewno nikogo nie obraziłem. Musimy wspólnie walczyć o silny Śląsk, bo stanowi on fundamentalną część naszego państwa.
Rozmawiała: Iza Salamon
Komentarze