Andreas Jonsson / Archiwum
Andreas Jonsson / Archiwum

 

To mają być zawodnicy, którzy będą stanowili o sile rybnickiej drużyny. Na razie są Łaguta i Jonsson, a to jeszcze nie koniec transferów...

 

Rybniczanie powoli kompletują skład na sezon 2016. Do młodych wychowanków klubu Kacpra Woryny, Roberta Chmiela i Kamila Wieczorka, dołączyło dwóch zawodników z dużym doświadczeniem w Ekstralidze - to Rosjanin Grigorij Łaguta i Szwed Andreas Jonsson. Obaj waleczni i jeżdżący niezwykle widowiskowo, ale też mający za sobą słabszy sezon. Dotyczy to szczególnie Jonssona, który po wielu latach startów w klubie z Zielonej-Góry wyraźnie potrzebował już zmiany otoczenia.

- Griszę znam doskonale z czasów mojej pracy we Włókniarzu Częstochowa i doskonale wiem, na co go stać. To typ lidera, który w Rybniku dostanie duży kredyt zaufania. Podobnie jest z Andreasem, wierzę że żaden z nich nas nie zawiedzie - mówi Krzysztof Mrozek, od 14 grudnia prezes KS ROW Rybnik Spółka Akcyjna, klubu który w PGE Ekstralidze wystartuje w miejsce Stowarzyszenia ŻKS ROW Rybnik.

Wyjaśnijmy - jednym z wymogów najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce jest zmiana formuły organizacyjnej klubu właśnie na spółkę akcyjną. W Rybniku wszystkie formalności z tym związane zostały dopięte w ostatni poniedziałek, a przy okazji klub powrócił do swojej historycznej nazwy. - To dla nas bardzo ważne, bo to tradycja jest siłą tego sportu w naszym mieście - dodaje Mrozek.

Wracając do kwestii kadrowych - niemal pewne wydaje się przedłużenie kontraktu w Rybniku przez Damiana Balińskiego. Działacze chcieliby też zatrzymać dwójkę młodych Australijczyków - Dakotę Northa i Maxa Fricke. W składzie będzie jednak wciąż brakować drugiego polskiego seniora. Kto nim będzie? Z rybnickim klubem rozmawiają m.in. Tomasz Gapiński, Grzegorz Walasek i Rune Holta. W rybnickim klubie nie chcą jednak spekulować, który z nich ma największe szanse na angaż przy G72...

- Będą decydować kwestie sportowe, ale też finansowe. Mamy założony budżet na kolejny sezon i musimy się trzymać rygorów finansowych, które sami sobie narzuciliśmy. Płynność finansowa jest bowiem dla nas najważniejsza - wyjaśnia Krzysztof Mrozek.

Wiadomo też już, że rybniccy kibice oprócz meczy najlepszej żużlowej ligi świata, będą mieli okazję emocjonować się zawodami indywidualnymi bardzo wysokiej rangi. Przypomnijmy - w 2014 roku na torze przy ul. Gliwickiej odbył się mecz Polska - Reszta Świata, a w tym roku Grand Prix Challenge.

- Co roku robimy krok do przodu, ale w tym roku będzie to wielki skok. Będzie wielka impreza, która zapewni Rybnikowi promocję na światową skalę. Ale o szczegółach poinformujemy jednak w odpowiednim czasie - mówi Krzysztof Mrozek.

Komentarze

Dodaj komentarz