Andrzej Zabiegliński / KSSE
Andrzej Zabiegliński / KSSE

 

Rozmowa z Andrzejem Zabieglińskim, wiceprezesem Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej S.A. i szefem Podstrefy Jastrzębsko-Żorskiej.



 

W przyszłym roku KSSE będzie obchodziła porcelanowe gody, czyli 20-lecie działalności. Jakie były początki?

Bardzo trudne. W październiku 1994 roku weszła w życie ustawa o specjalnych strefach ekonomicznych. Na przełomie lat 1994 i 1995 rozpoczęła się druga kadencja nowych demokratycznych samorządów lokalnych. W niektórych gminach województwa śląskiego szaleje bezrobocie, największe w Żorach, bo 28 procent hakiem. To tu zostaje zamknięta pierwsza kopalnia Żory, na której wszyscy uczą się likwidacji zakładów górniczych. Zamykane są kolejne przedsiębiorstwa państwowe, takie jak Fadom i ZWUS, będące wcześniej siłą i napędem dla rozwoju miasta. Nagle jakby ktoś zaciągnął hamulec ręczny i gospodarka stanęła. Intensywnie zastanawiamy się, jak pokonać kryzys.W 1996 roku zostaje utworzona Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna, która ma przyciągać inwestorów i generować nowe miejsca pracy.

 

Kiedy powstała Podstrefa Jastrzębsko-Żorska?

Równolegle z powołaniem KSSE. Wiedzieliśmy już, że nie będzie budowana kopalnia Warszowice. Rozpoczęliśmy rozmowy z wojewodą dotyczące znalezienia środków finansowych na zagospodarowanie tego olbrzymiego terenu przemysłowego, którego główną zaletą była dobra lokalizacja. Pole Warszowice włączono do strefy eonomicznej. Dużą rolę w utworzeniu KSSE odegrali samorządowcy. Powstała spółka akcyjna, której akcjonariuszami zostały skarb państwa oraz osiem gmin: Żory, Jastrzębie-Zdrój, Pawłowice, Godów, Gliwice, Tychy, Sosnowiec i Dąbrowa Górnicza. Zdecydowano się na słuszną, patrząc z perspektywy 20-lecia, formułę jednej firmy działającej na rozproszonych terenach. W Polsce nikt wcześniej tego nie próbował. Stworzyliśmy cztery podstrefy: Jastrzębsko-Żorską, Gliwicką, Tyską i Sosnowiecko-Dąbrowską. Funkcję wiceprezesa formalnie objąłem po roku, bo byłem jeszcze wiceprezydentem Żor i musiałem sfinalizować w mieście różne zadania. Dziś zarządzamy terenami położonymi w południowej części województwa śląskiego, Małopolsce oraz na Opolszczyźnie.

 

Na stronie internetowej KSSE widnieje licznik inwestycji, których wartość w euro rośnie z sekundy na sekundę. Co to oznacza?

Po pierwsze to, że jesteśmy przedsiębiorczy i aktywni. W każdym miesiącu wydajemy nowe zezwolenia. Inwestorzy deklarują konkretne kwoty, które potem angażują w swoje przedsięwzięcia.

 

Jaki obecnie obszar zajmuje KSSE i Podstrefa Jastrzębsko-Żorska, ile istnieje tu firm i jakich branż, ilu one łącznie zatrudniają pracowników?

Cała KSSE obejmuje ponad 2300 ha i działa na obszarze blisko 40 gmin, a Podstrefa Jastrzębsko-Żorska to około 365 ha w granicach 13 gmin i na 26 różnych terenach. W KSSE zrealizowano ponad 250 inwestycji na kwotę ponad 5,2 ml euro, w podstrefie odpowiednio: 61 inwestycji i ponad 925 ml euro. Cała strefa zatrudnia 56 tysięcy osób, natomiast w naszej podstrefie pracuje ponad 9400 osób. W niektórych miastach, np. Żorach, pracę znalazło kilka tysięcy osób. Firmy z Pola Warszowice zatrudniają około 1500 osób, na Polu Wygoda zatrudnienie znalazło blisko 1000 osób, rozpędza się nowo utworzone Pole Osiny. Na terenach KSSE działa aż 63 procent firm z branży motoryzacyjnej. Kolejne miejsca zajmują: wyroby ze szkła, które stanowią 6,9 procent, budowlane to 5,2 procent, a metalowe – 4,3 procent. Jeśli chodzi o pochodzenie kapitału, to najwięcej, bo aż 35,8 procent, stanowią firmy z USA. Następne pozycje w tym rankingu zajmują: Włochy – 22,4 procent, Polska – 11,8 procent, Niemcy – 9,5 procent, Japonia – 6,8 procent.

 

Czy są jeszcze wolne działki?

Średni stopień zagospodarowania pól wynosi około 60 procent, w Podstrefie Jastrzębsko- Żorskiej nawet 63. Oznacza to, że mamy jeszcze ponad 30 procent wolnych terenów inwestycyjnych. Co roku wnioskujemy do Ministerstwa Gospodarki o zmianę granic strefy, co zwykle polega na włączeniu nowych terenów. Jeśli klient chce inwestować na 2-4 ha, włączamy nawet 15-20 ha. Resort przychyla się do tego rozwiązania. Stąd rośnie pula gruntów do sprzedaży. Preferowane są działki samorządów gmin, powiatów i województwa oraz skarbu państwa we władaniu różnych agencji, np. nieruchomości rolnych czy mienia wojskowego.

 

Czy i jakie aktualnie strefa złożyła wnioski?

Jest ich kilka, a prace nad nimi są mocno zaawansowane. Przybędą nam nowe gminy. Na razie nie powiem, jakie, bo potem ktoś może być rozczarowany decyzją ministerstwa. Jako ciekawostkę dodam, że w zarządzie naszej podstrefy znajdzie się fragment gruntu położonego przy lotnisku Pyrzowice w Katowicach. Zarządzam również terenem w małopolskich Myślenicach. Wynika to stąd, że klient chciał budować dwa zakłady, w Bielsku-Białej i Myślenicach. Nie wyobrażał sobie starań o dwa różne zezwolenia: KSSE oraz Krakowskiego Parku Technologicznego. Uzyskał zgodę ministerstwa, by teren położony w województwie małopolskim objęty został granicami KSSE, a co za tym idzie oba zakłady inwestora położone są w granicach naszej strefy

 

Czy istnienie stref nie łamie zasad uczciwej konkurencji?

Razi mnie termin "uczciwa konkurencja", bo narzędzia pomocowe są dla wszystkich. Każdy może zbudować w strefie nowy zakład. Z pewnością jest to pomoc publiczna, dozwolona jednak przez Unię Europejską.

 

Jakie wsparcie otrzymuje tu klient?

Po pierwsze, nabywa prawo do ziemi (w formie własności, rzadziej wieczystego użytkowania na 99 lat lub sporadycznie dzierżawy czasowej). Na każdą unijną siedmiolatkę określa się wartość bazowej pomocy publicznej dla danego regionu. W przypadku województwa śląskiego to 25 procent, powiększony dla średnich inwestorów o 10 procent, a małych o 20 procent. Oznacza to, że z każdego zainwestowanego miliona złotych klient otrzyma 250 tysięcy złotych pomocy publicznej. Warunkiem jest wypracowanie przez zakład pierwszego i kolejnych milionów złotych zysku. W mikroskali działa to tak, że od każdej złotówki zysku pracodawca musi odprowadzić 19 procent podatku, czyli 19 groszy. Działając w strefie, nie przekazuje tych sum fiskusowi, ale z każdej złotówki wypracowanego zysku odkłada te 19 groszy, aż nazbiera się rzeczone 250 tysięcy złotych. W przypadku średniego inwestora chodzi o 350 tysięcy zł, a małego – aż 450 tysięcy złotych. Wyższa pomoc dla małych przedsiębiorców ma zachęcać ich do rozwijania działalności. Taki też obserwujemy trend. W strefie inwestuje coraz więcej małych firm, i to polskich!

 

Proszę o przykład...

Za moment na Polu Wygoda rozpocznie budowę zakładu logistyczna firma Piast Cargo z Rybnika. A to w związku z powstaniem w Stanowicach zakładu Tenneco. Bliskie sąsiedztwo takiej firmy gwarantuje zapotrzebowanie na usługi logistyczne. O kolejne zezwolenie na Polu Wygoda stara się spółka Agrotex International, która startowała z małą inwestycją. Teraz chce zainwestować całkiem dużą kwotę. Teren na Wygodzie jest w zasadzie zagospodarowany, pozostała jedna 4 ha działka, którą można podzielić na mniejsze.

 

Czy strefa ma jakieś plany wobec Rybnika?

Chcemy dokończyć zagospodarowywanie na razie jedynego naszego terenu w rejonie elektrowni. Mam nadzieję, że nowe władze Rybnika przygotują jakieś następne tereny do włączenia w granice KSSE w przyszłym roku. Czekamy na budowę obwodnicy (rybnickiego odcinka trasy Racibórz – Pszczyna), która poprzez rondo połączy się z obwodnicą żorską. Głównym atutem tych terenów będzie doskonała lokalizacja. W parę minut dojedziemy bowiem do autostrady A1. Potrzebujemy jednak decyzji władz Rybnika, czy przeznaczą na ten cel własne grunty, zasobów Agencji Nieruchomości Rolnych, a może jeszcze jakieś inne.

 

Jaka przyszłość czeka specjalne strefy ekonomiczne? Mówiło się, że Unia Europejska zakaże w końcu ich działalności...

Bruksela nie czyni nam żadnych problemów. Mało tego, w okresie kilkunastu ostatnich lat rozbudowano liczbę narzędzi pomocowych. Strefy działają również w innych krajach Wspólnoty. W Niemczech np. przedsiębiorcy otrzymują dofinansowanie do utworzonych miejsc pracy. Pieniądze te mogą od razu przeznaczyć na inwestycje. Budżetu Polski nie stać na taką hojność. Na początku strefy miały mieć 20-letni żywot, potem wydłużono ich działalność do 2020 roku, a ostatnio do 2026. Jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że będą funkcjonowały także w kolejnych latach. Strefy w dużym stopniu pomnażają PKB kraju, czyli dochód narodowy na jednego mieszkańca. Firmy płacą podatek od nieruchomości. Ponadto budżety gmin zasilają ułamki z podatków CIT i PIT, o czym doskonale może powiedzieć chociażby prezydent Żor, Waldemar Socha. Z roku na rok kwota ta jest większa. Nikt nie będzie burzył czegoś, co działa bardzo dobrze. Strefy to wyjątkowo udane rozwiązanie w Polsce.

 

Ile osób pracuje w biurach KSSE?

W całej firmie niespełna 40. W mojej podstrefie są tylko trzy etaty i funkcja prezesa. Powtarzam, że w niektórych gminach funkcjonują duże wydziały tematyczne, a ja mam kilku uniwersalnych pracowników. Księgowość, kadry i marketing prowadzi dla wszystkich podstref centrala w Katowicach.

Rozmawiał: Ireneusz Stajer

 

 

 

Pomoc od miliona
250 tysięcy złotych – tyle pomocy publicznej otrzymuje przedsiębiorca działający w KSSE od każdego zainwestowanego miliona złotych. Warunkiem jest wypracowanie przez zakład zysku.

 

 

Komentarze

Dodaj komentarz