Piłkarzom ROW wcale nie jest do śmiechu... / Dominik Gajda
Piłkarzom ROW wcale nie jest do śmiechu... / Dominik Gajda

 

Miasto zapowiada, że nie da pieniędzy KS ROW 1964. I nie wyklucza, że zażąda zwrotu części dotacji z 2013 roku! Klub grozi wycofaniem drużyny z rozgrywek.

 

Jak powiedział wiceprezydent Piotr Masłowski, lokalni włodarze postanowili przeciąć pewne rzeczy. We wrześniu spotkali się z zarządem klubu, dyskutowali na temat dalszego finansowania piłki nożnej w Rybniku. Powiedzieli, że miasto nie ma więcej pieniędzy konkursowych na sport w tym roku. Zadeklarowali, że wesprą klub w pozyskaniu brakujących 200 tysięcy złotych, m.in. poprzez organizowanie wspólnych imprez. Na tym spotkaniu zrodził się pomysł, by zorganizować wspólny mecz z Górnikiem Zabrze.

– Potem usłyszałem, że mecz się odbył, klub poniósł koszty i pyta, kiedy dostanie 200 tysięcy zł. I że jeśli pieniądze się nie znajdą, to klub nie pojedzie na następny mecz i wycofa drużynę z rozgrywek. To pokazuje, że poruszamy się w dwóch różnych obszarach myślowych – mówi Piotr Masłowski. Podpowiada, że skoro klubowi brakuje 200 tysięcy złotych, to wystarczy, że 2000 kibiców zrzuci się po 100 złotych. – Gdyby klub się sprężył, ogłosił zbiórkę, pieniądze by były – uważa Piotr Masłowski.

Piotr Masłowski podaje, że klub jest w stanie z biletów nazbierać 24 tysiące złotych w całej rundzie, tymczasem za poprzedni rok zebrali 195 tysięcy z biletów! – Największy sponsor daje 12 tysięcy 300 złotych miesięcznie, reszta to kwoty, które budzą zażenowanie – uważa Piotr Masłowski. – W zeszłym roku klub dostał od miasta 2,9 mln zł, zapotrzebowanie na przyszły rok to 1,9 mln zł – dodaje wiceprezydent. Różnica jest znaczna...

Piotr Masłowski stwierdza, że miasto sprawdza rozliczenia dotacje dla klubów sportowych za poprzednie lata. – Ze sprawozdania za rok 2013 wynika, że przekroczenia pomiędzy pozycjami wynoszą 241 tysięcy złotych. Lata 2014-2015 nie są jeszcze zweryfikowane. Klub nie potrafi dopiąć budżetu z powodu 200 tysięcy złotych, a tu mówimy o realnym zagrożeniu nierozliczenia jednej z poprzednich dotacji – dodaje Piotr Masłowski.

Miasto poprosi klub o wyjaśnienie sprawy. – Jest realna groźba, że spora część tych pieniędzy będzie do zwrotu. Nie chcemy zatopić piłki, ale uczciwie się rozliczać. Chcemy to postawić na solidnych nogach, żeby niezależnie od tego, kto będzie rządził miastem, klub się bronił kibicami i wpływami z innych źródeł – mówi wiceprezydent Rybnika.

Prezes klubu Henryk Frystacki miał się spotkać z dziennikarzami dwa razy, oba spotkania odwołał.

2

Komentarze

  • byno smolniok rozliczyc bylego prezesa 12 października 2015 14:59brawo panie prezydencie rozliczyc dokladnie na co poszly od podatnikow pieniondze szacunek dla pana
  • byno smolniok rozliczyc bylego prezesa 12 października 2015 14:58brawo panie prezydencie rozliczyc dokladnie na co poszly od podatnikow pieniondze szacunek dla pana

Dodaj komentarz