Decydująca sesja w sprawie przyszłości MZK / UM Jastrzębie
Decydująca sesja w sprawie przyszłości MZK / UM Jastrzębie

 

Chcąc nie chcąc, Jastrzębie pozostaje w Międzygminnym Związku Komunikacyjnym. W tej sytuacji pozostałe gminy idą w jego ślady.

 

Jeszcze kilka dni temu losy MZK wisiały dosłownie na włosku. Przed czwartkową sesją Benedykt Lanuszny, dyrektor biura związku, gorączkowo apelował do jastrzębskich radnych: Nie ma czasu na zwłokę. W październiku musimy podjąć decyzje co do przyszłorocznego budżetu, a dzisiaj nawet nie wiemy, czy MZK będzie istniał. Proszę się postawić w sytuacji pracowników związku i Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej. Przecież oni mają rodziny – przekonywał dyrektor Lanuszny. Z obawy o swój byt część pracowników PKM przyszła też na sesję. Z niepokojem przysłuchiwali się dyskusji, która zakończyła się po godzinie 22.

Ostatecznie 13 radnych opowiedziało się za wycofaniem uchwały w sprawie wystąpienia z MZK, dziewięciu było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu. – Za pozostaniem w MZK przemawiają argumenty. Po pierwsze miasto w naszym przekonaniu nie jest przygotowane do tego, aby od 1 stycznia organizować komunikację samodzielnie. Po drugie uratowaliśmy ponad 250 miejsc pracy w MZK i PKM. Po trzecie Jastrzębie nie będzie musiało zwracać ponad 5 mln zł z tytułu niezrealizowania unijnego projektu. Zagraliśmy va banque, ale myślę, że taki wstrząs przydał się też samemu MZK, w którym pewne rzeczy trzeba poprawić, zmienić – mówił zaraz po sesji radny Tadeusz Sławik, współautor projektu uchwały, pod którym podpisało się dziewięciu radnych PiS oraz Iwona Rosińska ze Wspólnoty Samorządowej.

Przypomnijmy, że w styczniu tego roku jastrzębscy radni postanowili wystąpić ze związku (decyzja weszłaby w życie z początkiem 2016 roku). W ich ślady poszło siedem gmin (za wyjątkiem Żor i Pawłowic). Teraz wszystkie zmieniają zdanie. – To dla dobra pasażerów, a także w związku z projektem unijnym – ocenia Wiesław Janiszewski, burmistrz Czerwionki-Leszczyn. Podobnie wypowiada się Kornelia Newy, burmistrz Rydułtów, która podkreśla, że rozpad MZK wcale by gminom nie pomógł. – Cały czas prowadziliśmy rozmowy z panią prezydent Jastrzębia. Chodziło nie tylko o to, że będziemy musieli samodzielne organizować przejazdy, ale przede wszystkim o projekt unijny, którego trwałość jest określona na pięć lat, a beneficjent nie może się zmienić, inaczej gminy na tym sporo stracą – wyjaśnia Kornelia Newy.

I właściwie ciągłość unijnego projektu była kropką nad i, bo jak się okazało, Jastrzębie nie mogło przejąć systemu elektronicznej obsługi podróżnych (m.in. tablice przystankowe, monitoring w autobusach, e-bilet), w związku z czym istniała poważna obawa, że gminy będą musiały zwrócić blisko 12-milionową dotację na jego realizację. Samo Jastrzębie musiałoby oddać ponad 5 mln zł, jak przypomniał radny Tadeusz Sławik. – Pozostanie w MZK gwarantuje realizację unijnego projektu. Co do tego, że warto go wspierać i kontynuować, nie mieliśmy wątpliwości. Dzięki niemu mamy na swoim terenie jeden z najnowocześniejszych systemów w Polsce – przyznaje Anna Hetman, prezydent Jastrzębia-Zdroju.

Druga strona medalu jest taka, że mieszkańcy Jastrzębia czekali przede wszystkim na obiecane darmowe przejazdy. Teraz nie kryją goryczy i krytykują tę zmianę frontu. – Nie czuję porażki, po prostu moje plany związane z samodzielną organizacją komunikacji, jak i oczekiwania mieszkańców, zostały odsunięte w czasie – mówi prezydent Hetman. Nie zgadza się też z zarzutem niektórych radnych, że miasto nie było przygotowane do tego, aby od stycznia samodzielnie organizować komunikację. Dodaje, że w obecnej sytuacji wprowadzenie taryfy zero złotych na terenie miasta wciąż jest możliwe, jednak koszty takiego rozwiązania będą większe, niż gdyby miasto wystąpiło ze związku.

– Jedno nie ulega wątpliwości, muszą się zmienić zasady działania MZK. Skoro Jastrzębie wpłaca najwięcej do związku, bo aż 12 mln zł i, jak się okazuje, bez Jastrzębia związek by nie przetrwał, to nie możemy być zakładnikiem MZK. Musimy mieć realny wpływ na jego zarządzanie – podkreśla prezydent Anna Hetman.

 

Papierowy bilet do lamusa
Od 24 września pasażerowie autobusów obsługujących linie Międzygminnego Związku Komunikacyjnego mogą kupić wyłącznie elektroniczny bilet okresowy. Papierowe bilety miesięczne, dwutygodniowe i tygodniowe zostają definitywnie wycofane ze sprzedaży. Pozostaje możliwość zakupu papierowego biletu jednorazowego u kierowcy autobusu (cena 3,80 zł, ulgowy 1,90 zł), a także biletu dobowego (normalny 10 zł, ulgowy 5 zł).
Przypominamy, że bilet elektroniczny okresowy jest przypisany konkretnej osobie. Wymagane jest więc złożenie wniosku w siedzibie MZK, drogą elektroniczną lub pocztą tradycyjną. Szczegóły na stronie internetowej MZK Jastrzębie.

 

 

 

 

Komentarze

Dodaj komentarz