Kapitan Maciej Muras / Materiały prasowe
Kapitan Maciej Muras / Materiały prasowe

Wielka Żeglarska Bitwa o Gotland zakończona. Tegoroczna piąta już edycja jednych z najbardziej ekstremalnych regat żeglarzy samotników w Europie, klasyfikowana jako Mistrzostwa Polski Samotników, zapisała się w swej historii bezprecedensowymi okolicznościami.
Po raz pierwszy bowiem organizatorzy musieli podjąć bardzo trudną, aczkolwiek w konsekwencji słuszną decyzję o czasowym przerwaniu regat ze względu na sztormy, jakie zdominowały tą część morza Bałtyckiego. Podczas startu z Gdańska siła wiatru dochodziła już do 6 stopni w skali Beauforta, to prędkość wiatru ok. 50 km/h. Po wyjściu flotylli regatowej na pełne morze, wiatr się wzmagał i wzrastał do siły sztormu, a fale osiągały wysokość około trzech metrów. Następnego dnia, gdy jachty zbliżały się już do południowego brzegu Gotlandii, załoga jednostki asekurującej regaty, za pomocą łączności satelitarnej otrzymała aktualną prognozę pogody, która przewidywała wiatr o sile do 10° w skali Beauforta ok. 100 km/h. Po otrzymaniu takiej informacji, ekipa asekuracyjna bezzwłocznie drogą radiową poinformowała wszystkich uczestników regat o grożącym niebezpieczeństwie i podjęła decyzję o obowiązkowym postoju flotylli w porcie Visby na wyspie Gotland.
Następnego dnia w południe po 16-godzinnym postoju i przeczekaniu największej nawałnicy, samotnicy powrócili na trasę regat, by po około dwóch dobach zmagań z przeciwnym wiatrem i wysokimi falami dotrzeć na metę w Gdańsku. Wynikiem ekstremalnych warunków meteorologicznych, panujących podczas tego wyścigu, było wiele awarii jachtów. Począwszy od podartych żagli, zerwanych lin takielunku. a skończywszy na tak poważnych jak złamanie i utrata płetwy sterowej. Uszkodzenia sprzętu nie ominęły także naszego sternika, któremu kilka mil morskich po opłynięciu północnej boi zwrotnej uderzenie jednej z dużych fal spowodowało rozszczelnienie zbiornika wody słodkiej. W wyniku tego ponad 200 litrów wody wlało się do środka jachtu. Przelewająca się w jachcie woda uszkodziła instalacje elektroniki jachtowej. Nasz sternik w ciągu kilku chwil został pozbawiony urządzeń nawigacyjnych, łączności radiowej oraz autopilota. To zmusiło go do wykonania zwrotu i zmiany korzystnego kursu jakim płynął. Podczas wypompowywania wody, jacht cały czas zbliżał się do wschodniego brzegu Gotlandii, co umożliwiło uzyskanie łączności telefonii komórkowej, a to pozwoliło na ściągnięcie procedury postawienia systemu elektroniki po jego resecie. Jednak już do mety regat nasz zawodnik zmuszony był płynąć w trybie awaryjnym, ponieważ uszkodzeń nie udało się do końca usunąć.
W zakończonych regatach padło kilka rekordów. Ten najbardziej prestiżowy na swoim koncie zanotował organizator imprezy w postaci największej w historii regat frekwencji, ponad 20 uczestników.
Następny rekord notuje kapitan jachtu IMOCA 60 Zbyszek „Gutek” Gutkowski, najbardziej na świecie rozpoznawalny Polski żeglarz samotnik, startujący w „Bitwie o Gotland” poza główną klasyfikacją, pobija on rekord najszybszego przepłynięcia trasy.
Rybniczanin kpt. Maciej Muras też dołączył do grona rekordzistów, bijąc rekord szybkości. Osiągnął on największą prędkość chwilową, rozpędzając swój jacht do szybkości 17.9 węzła, jest to prędkość z jaką płynie średniej klasy motorówka. Gratulujemy naszemu żeglarzowi i życzymy następnych startów i kolejnych sukcesów.

Galeria

Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz