Uszkodzony radiowóz. / Policja Żory
Uszkodzony radiowóz. / Policja Żory

Wyjątkową determinacją wykazali się świadkowie oraz policjanci, którzy wczoraj ścigali rabusia. Mężczyzna włamał się do domu w Rudziczce, gdzie został przyłapany na gorącym uczynku przez właściciela i podjął szaleńczą ucieczkę samochodem. Na koniec uderzył w bok radiowozu.

Wczoraj w samo południe policjanci otrzymali zgłoszenie o uciekającym włamywaczu, który usiłował zrabować dobytek mieszkańców Rudziczki. -Kilka chwil wcześniej właściciel zastał w swoim domu obcego mężczyznę. Włamywacz plądrował właśnie piętro, gdy pojawił się nieoczekiwanie gospodarz. Zdenerwowany i przyłapany na gorącym uczynku rabuś, po krótkiej szarpaninie, wyskoczył przez okno, wsiadł do zaparkowanego po drugiej stronie ulicy auta i podjął szaleńczą ucieczkę. W pościg ruszyli najpierw świadkowie, a po chwili także zaalarmowani policjanci – informuje aspirant sztabowa Kamila Siedlarz, oficer prasowa komendy w Żorach. Kilka kilometrów uciekał ulicami miasta, zajeżdżał drogę innym kierowcom i zmuszał ich do niebezpiecznych manewrów. Nie reagował na wysyłane przez mundurowych sygnały dźwiękowe i świetlne. - W pewnej chwili wjechał na pola, gdzie zawrócił i kontynuował ucieczkę. Na ulicy Reja napotkał jednak na poważną przeszkodę, jaką okazała się policyjna blokada – zaznacza pani rzecznik. Został zatrzymany kilka sekund później. Chciał ominąć radiowóz, lecz uderzył w jego bok. Kierującym volkswagenem golfem okazał się 47-latek bez stałego miejsca zamieszkania i bez prawa jazdy. Podczas ucieczki z pierwszego piętra okradanego domu doznał urazu nogi, po zaopatrzeniu medycznym został przekazany pszczyńskim stróżom prawa. Odpowie nie tylko za liczne wykroczenie drogowe, ale przede wszystkim włamanie, za co grozi do 10 lat więzienia.

Komentarze

Dodaj komentarz