Policjanci dachowali na ulicy Klokocińskiej / KMP Rybnik
Policjanci dachowali na ulicy Klokocińskiej / KMP Rybnik

 

W sprawie dachowania radiowozu wciąż jest więcej pytań niż odpowiedzi. Nie wiadomo nawet, co było powodem zdarzenia.

 

Policjant, który rozbił służbowego opla insignię, wyszedł już ze szpitala. Funkcjonariusz przeszedł zabieg operacyjny w związku ze złamaną nogą. W domu jest już również drugi policjant, który siedział w fotelu pasażera. Przypomnijmy, policjanci dachowali nieoznakowanym radiowozem z wideoradarem podczas pościgu za fiatem punto, który pędził z nadmierną prędkością i nie zatrzymał się do kontroli. Kierowcy nie udało się do tej pory odnaleźć! Odczyt z wideorejestratora nie pozwolił na identyfikację numerów samochodu i osoby zasiadającej za kierownicą. Do zdarzenia doszło 6 sierpnia około godziny 11 na ulicy Kłokocińskiej w Rybniku.

– Policjant, który prowadził samochód, jest doświadczonym funkcjonariuszem i świetnym kierowcą. Trudno uwierzyć w jego błąd. Nie wykluczamy, że doszło do jakiejś awarii w aucie, co absolutnie nie znaczy, że insignia była niesprawna, kiedy wsiadali do niej policjanci. Miała wszystkie badania techniczne – zapewnia Aleksandra Nowara, zastępca naczelnika wydziału prewencji w rybnickiej komendzie.

Zaraz po zdarzeniu pojawiły się sugestie, że policjanci zapłacą za rozbitą insignię. – Nie ma takiej możliwości, policjanci są ubezpieczeni od takich zdarzeń, zarówno służbowo, jak też prywatnie. Wykupują sobie dodatkowe ubezpieczenia w wysokości 12 złotych miesięcznie. W trakcie służby jesteśmy narażeni na ryzyko zniszczenia mienia w trakcie interwencji – słyszymy w KMP.

Rozbity opel pójdzie do kasacji. Kwestią czasu jest, kiedy rybnicka komenda otrzyma nowy nieoznakowany radiowóz.

1

Komentarze

  • anonim I bardzo dobrze że nie zaplacą... 24 sierpnia 2015 09:51Jak w czasie służby miałby każdy płacić za uszkodzenie mienia służbowego to nikt nie goniłby złodziejstwa i bandytów. Bo po co narażać rodzinę na wydatki..

Dodaj komentarz