Pan Krzysztof oczami wiary miał piękną śmierć. po ludzku to dramat  mwi ksiądz Marek Bernacki  / Dominik Gajda
Pan Krzysztof oczami wiary miał piękną śmierć. po ludzku to dramat mwi ksiądz Marek Bernacki / Dominik Gajda

 

Szedł na Jasną Górę po raz 33. Nie doszedł. Doznał zawału kilometr od celu. Pątnicy modlą się w jego intencji, wielu wybiera się na pogrzeb.


Pan Krzysztof z Jejkowic umierał niesiony modlitwą pielgrzymów, w stanie łaski. Oczami wiary miał piękną śmierć, po ludzku to dramat – mówi ksiądz Marek Bernacki, organizator 70. Jubileuszowej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę. W jej trakcie zmarł 63-letni mieszkaniec Jejkowic, który szedł po raz 33! Był członkiem grupy 2 a, obejmującej osiedle Nowiny, Jejkowice, Zamysłów, a nawet Gołkowice. Szedł ze swoim dobrym kolegą. W pewnym momencie źle się poczuł. Poskarżył się koledze, że coś go uciska w sercu. Poluzował koszulę, napił się wody, bardzo chciał dojść na tę Jasną Górę. Do celu było zaledwie kilkaset metrów... Nagle stracił przytomność, upadł na ziemię.
Lekarz, który szedł w tej grupie jako pątnik, od razu podbiegł i rozpoczął akcję reanimacyjną. Po 2-3 minutach na miejscu była karetka pielgrzymki. – Pani doktor Orszulik udzielała pomocy z medykami. Od razu wzywano również pogotowie miejskie, które zaraz przyjechało i zabrało pana Krzysztofa do szpitala. Niestety, zmarł w karetce. Cała reanimacja trwała blisko godzinę – mówi ksiądz Marek Bernacki. – Pielgrzymi, widząc co się dzieje, przystanęli i modlili się w intencji tego pana. Ksiądz Janusz Badura z siódmej grupy udzielił mu absolucji generalnej (odpustu zupełnego umierającemu – przyp. red.) – dodaje ksiądz Marek.
Przywitać męża na Jasną Górę przyjechała jego żona, syn, wnuki. Przeżyli szok. – Byłem złożyć kondolencje jego żonie. Pytała, dlaczego tu, dlaczego teraz. O północy, w czasie mszy na Jasnej Górze, wszyscy modliliśmy się za tego pana. Ksiądz Piotr Piekło, opiekun tej grupy, powiedział, że myśmy naszą pielgrzymkę zakończyli na Jasnej Górze, natomiast pan Krzysztof idzie dalej, w stronę wieczności i spotkania z Chrystusem. Dalej pielgrzymuje, stając się naszym patronem – opowiada ksiądz Marek Bernacki.
Pątnicy komentowali, że to jubileuszowa pielgrzymka, że należy się ofiara. – Dlaczego akurat taka? Tego nie wiemy. To wie Pan Bóg. My tego pana składamy u stóp Matki Bożej jako ofiarę jubileuszową pielgrzymów. Ufamy, że on zawsze będzie w naszej pamięci. Co roku będziemy go wspominali – podkreśla ksiądz Marek Bernacki. Jak dodaje, co roku idzie około 4 tysięcy ludzi, każdy ma inne warunki fizyczne, możliwości zdrowotne. Na trasie przez cały czas są lekarze i pielęgniarki. To pierwsza śmierć na pielgrzymce, którą ksiądz Marek pamięta. – Jeden z pielgrzymów sięgał pamięcią daleko wstecz i mówił, że kiedyś już doszło do takiej bolesnej sytuacji – mówi ksiądz Marek Bernacki.
Pogrzeb odbędzie się w piątek, 7 sierpnia, w Jejkowicach. Modlitwy za zmarłego o godzinie 8, msza żałobna w kościele o godzinie 8.30. Ksiądz zaapelował do pątników o udział w pogrzebie i założenie chust pielgrzymkowych.

Komentarze

Dodaj komentarz