W Rybniku każdy może się napić krystalicznie czystej wody prosto z ujęcia po browarze przy ulicy Tęczowej.
Sklepik z wodą (pierwszy w Polsce) powstał przy ulicy Skłodowskiej-Curie, w pobliżu rynku i Plazy. Do wyboru woda naturalna, gazowana albo z sokiem malinowym. Litr kosztuje 50 groszy. Automat wydaje wodę w dużym kubku, ale można ją też kupić do własnego, nawet 19-litrowego pojemnika. Są dostępne hermetyczne korki. To świetna propozycja, zwłaszcza na upalne dni. – Za grosze można napić się wody gazowanej albo z sokiem – zachęca Karolina Wacławiec z rybnickiego PWiK.
W poniedziałek wodomat oficjalnie ruszył. Pracownicy PWiK przez cały dzień zachęcali do korzystania z wodnego sklepiku. To ta sama woda, z której korzystają mieszkańcy Śródmieścia. – Ma status źródlanej, więc można ją bez obaw pić prosto z kranu. Jest systematycznie badana przez nasze laboratorium, spełnia wszystkie normy – mówi Karolina Wacławiec. Obsługa jest bardzo prosta. Na dotykowym ekranie pojawia się instrukcja, jakie operacje wykonać. Najpierw wybieramy pojemność, potem rodzaj wody (gazowana lub nie, z sokiem).
Zapłacić można albo gotówką, albo tzw. kartą wodomatową. Karta kosztuje 4 złote, można ją kupić w wodomacie, a następnie doładować. – Pomysł na wodomat zrodził się w czasie naszej akcji promującej picie wody z kranu. Chcemy przekonać jeszcze nieprzekonanych, że woda z kranu jest zdrowa, smaczna i tania – mówi Karolina Wacławiec. Urządzenie będzie stało przez cały rok. Zimą będzie zabezpieczone specjalnym "ubrankiem". Wodę można będzie pić od wiosny do jesieni.
Jeśli pomysł się przyjmie, być może powstaną kolejne wodomaty, na przykład przy Rudzie, gdzie jest ujęcie wody prosto z elektrowni. – Czekamy na opinie, również te krytyczne – zapewnia Karolina Wacławiec. Mieszkańcy chwalą pomysł. Przypominają im się saturatory, kilkadziesiąt lat temu powszechne również w Rybniku.
Komentarze