Na stadionie w Żorach Reprezentacja Polskich Artystów 2:1 pokonała miejscowych samorządowców. Na murawie zobaczyliśmy m.in. braci Mroczków czy Piotra Zelta. Publiczność obejrzała niezły mecz piłkarski i bawiła się świetnie.
Kto nie był, niech żałuje. Na boisku w pocie czoła harowali bracia Rafał i Marcin Mroczkowie. Starał się jak mógł Tomasz Jachimek, walczył ambitnie Piotr Zelt. W bramce uwijał się skuteczny Grzegorz Jędrzejewski, prowadzący w Canale + Turbo Kozaka. Honory kapitana Reprezentacji Artystów Polskich pełnił Jarosław Jakimowicz. W drużynie żorskich samorządowców wyróżniał się szybki skrzydłowy Piotr Kosztyła, przewodniczący rady miasta. Na murawie zobaczyliśmy również m.in. radnych: Piotra Huzarewicza, Kamila Owczarka. Krzysztofa Mentlika czy Arkadiusza Kusia. Mecz od pierwszych minut był ciekawy. Początkowo przeważali artyści, ale gola zdobył dla samorządowców Bartosz Szmigielski. Odpowiedź artystów była błyskawiczna, wyrównał Michał Chałbiński, były napastnik ekstraklasowych klubów Odry Wodzisław, Górnika Zabrze i Zagłębia Lubin. Pod koniec pierwszej połowy drugą zwycięską dla gości bramkę strzelił aktor Jacek Kopczyński.
Radny Kamil Owczarek trochę ponarzekał w przerwie na słabą kondycję. - Aktorzy są bardziej wybiegani, widać, ze trenują systematycznie. Niestety, myśmy nie mieli specjalnych przygotowań, nie było treningów ani meczów sparingowych. Wynik 1:2 jest na razie dobry, bo w poprzednim meczu przegraliśmy 0:6 - ocenił. Jego kolega z ekipy radny Piotr Huzarewicz: - Ostatnim razem rezultat był dużo gorszy dla nas. Zaczęliśmy dobrze i i myślę, że dobrze skończymy.
-Grało mi się w Żorach dobrze, organizator świetnie przygotował murawę. Nasza drużyna była trochę zdziesiątkowana. Jak na dwie połowy po 35 minut mieliśmy za mało zmian, tak naprawdę tylko jednego zawodnika na ławce rezerwowych. Końcówka meczu należała więc do gospodarzy. Zastosowaliśmy wówczas jak najbardziej właściwa taktykę. Trochę się cofnęliśmy, by obronić korzystny dla nas wynik. 2:1 przy tak szerokiej ławce przeciwnika i ciągle napływających na boisko nowych siłach, uważam za sukces – powiedział nam po spotkaniu Rafał Mroczek, gwiazda serialu „M jak Miłość”. Dodał, że dał z siebie wszystko, podobnie jak i jego koledzy z boiska. - To jest zawsze dla nas świetna zabawa i forma rywalizacji z przeciwnikiem, pracujemy też nad kondycją – cieszył się aktor.
Komentarze