Andrzej Adamczyk ze swoją książką / Lesław Heesch
Andrzej Adamczyk ze swoją książką / Lesław Heesch

 

Andrzej Adamczyk wydał swoją trzecią publikację. Opisał w niej dzieje kopalni Rydułtowy-Anna od końca wojny do obecnych czasów.

 

Kopalnia Rydułtowy-Anna doczekała się kolejnej książki o swojej historii. Podobnie jak dwie z poprzednich, napisał ją Andrzej Adamczyk, były pracownik zakładu, od blisko 20 lat przebywający już na emeryturze. – Kilka dni temu odebrałem publikację z drukarni w Radoszowach – mówi autor, który od czasu współpracuje także z "Nowinami". W dorobku ma trzy wydawnictwa zwarte (to właśnie książki o kopalni Rydułtowy-Anna) oraz wiele opracowań z zakresu dziejów górnictwa w naszym regionie, bo jest to jego pasja. Największy sentyment ma jednak do kopalni Rydułtowy, jako że przepracował w niej 23 lata jako cieśla górniczy, specjalista od taśmociągów.

Jak to się stało, że sentyment zaowocował książkami? – Zaczęło się tego, że na 200-lecie istnienia kopalni ukazała się monografia, która wzbudziła szereg moich wątpliwości, więc zacząłem szukać informacji na temat jednej z najstarszych kopalń w regionie. Te wszystkie publikacje to efekt moich poszukiwań, ale i pomocy pana Eryka Markiewki, można powiedzieć, że mojego kolei z pracy, choć on był inżynierem wentylacji, a ja robotnikiem. W żadnej nie powielałem publikowanych już wcześniej danych. To wszystko są prace autorskie, o czym świadczą bogate przypisy – wspomina Andrzej Adamczyk.

Jego pierwsza książka miała tytuł "Kopalnia Węgla Kamiennego Hoym Ignacy 1792-1967-2011", a ukazała się w 2011 roku. Kolejna, "Dzieje kopalni Węgla Kamiennego Rydułtowy-Anna, kopalnia Charlotte 1806-1945", już rok później. Teraz przyszedł czas na trzecią publikację, która ma tytuł "Kopalnia Węgla Kamiennego Rydultowy-Anna 1945-2014". Już z tytułów widać, że autor podzielił dzieje wiekowego zakładu na przedziały czasowe, a w kopalni Rydułtowy-Anna splatają się dzieje trzech starych grub. Jedna z nich istnieje już jedynie jako zabytek. Ta ostatnia to Ignacy Hoym, a kolejne Charlotte, którą w 1945 roku przemianowano na Rydułtowy, oraz Anna, połączona z Rydułtowami w 2004 roku.

– W książce nie brakuje ciekawostek. Jedna z nich dotyczy tego, że kopalnia soli w Bochni swego czasu kupiła od kopalni Rydułtowy parową maszynę wyciągową, która obecnie jest już eksponatem. W Bochni ode mnie dowiedzieli się, że zabytek przemysłowy pochodzi z Rydułtów – śmieje się pan Andrzej. Jak dodaje, pracy miał dużo, a polegała ona głównie na szperaniu w archiwach i bibliotekach w Rybniku, Katowicach, Cieszynie, Krakowie i Wrocławiu. Dużo materiałów znalazł jednak w archiwum Kompanii Węglowej, która mieści się na terenie kopalni Rydułtowy.

– Dyrektor zakładu napisał wstęp, a generalnie publikacja, jeśli chodzi o szatę graficzną czy korektę i koszty druku to praca zbiorowa osób spokrewnionych, ponieważ pomagały mi dzieci z rodzinami – mówi pan Andrzej. Publikacja jest w cenie 23 zł, można ją kupić w księgarni Orbita w Rybniku, będzie też do nabycia w księgarniach rydułtowskich, już jest w kiosku przy bramie cmentarza w Radoszowach. – W tym kiosku w ostatni czwartek poprosili o kolejne egzemplarze, bo to, co mieli, już sprzedali – cieszy się pan Andrzej.

1

Komentarze

  • Grymlino. Do autora 24 kwietnia 2015 12:59Panie Andrzeju, gratuluję kolejnej publikacji i serdecznie pozdrawiam

Dodaj komentarz