Sarna wetknęła głowę w ogrodzenia i nie mogła się uwolnić. Uratowali ją strażacy / Policja Racibrz
Sarna wetknęła głowę w ogrodzenia i nie mogła się uwolnić. Uratowali ją strażacy / Policja Racibrz

 

Chłopiec utknął między konarami, a sarna w ogrodzeniu. Gdyby nie strażacy, nie miałby kto im pomóc.

 

Takie interwencje strażacy mogą policzyć na palcach jednej ręki. Ośmiolatek z Pszowa-Krzyżkowic próbował wspiąć się na drzewo przy swoim domu. Robił to jednak tak niefortunnie, że na wysokości raptem jednego metra noga utknęła mu między konarami. Dorośli nie byli w stanie mu pomóc, więc wezwali na pomoc strażaków. – Musieliśmy użyć sprzętu hydraulicznego. Za jego pomocą udało się rozepchnąć konary i uwolnić z uścisku chłopca. Na szczęście ma jedynie lekkie zadrapania – powiedział nam dyżurny komendy Państwowej Straży Pożarnej w Wodzisławiu.

Nietypowa interwencja miała też miejsce w Raciborzu. Oficer dyżurny w komendzie policji otrzymał zgłoszenie o sarnie, która utknęła w ogrodzeniu przy ulicy Gamowskiej. Ciekawskie zwierzę włożyło głowę między metalowe pionowe pręty i nie mogło jej wyjąć. – O pomoc w uwolnieniu sarny wezwani na miejsce policjanci poprosili straż pożarną. Przyjechał także lekarz weterynarii, który podał zwierzęciu środki znieczulające. Strażacy rozcięli ogrodzenie i uwolnili sarnę. Wystraszona i lekko ranna została przekazana pod opiekę pracowników Leśnego Pogotowia z Mikołowa – informuje sierżant sztabowa Anna Wróblewska z KPP w Raciborzu.

Przypomnijmy, że ostatnio jastrzębscy strażacy ratowali z opresji małą dziewczynkę, która włożyła paluszek w otwór skrzynki elektrycznej i nie mogła go wyjąć. Ogniomistrzowie znaleźli na to radę, a posłużyli się... płynem do mycia naczyń. Musieli też pomóc małemu chłopcu, który dla zabawy założył sobie garnek na głowę i nie potrafił go zdjąć. Nikt nie potrafił znaleźć wyjścia, pomogli dopiero strażacy, którzy, jak widać, muszą znać się na wszystkim.

Funkcjonariusze Państwowej Straży Pożarnej w województwie śląskim podejmują przeciętnie 50 tysięcy interwencji na rok – dowiadujemy się ze strony PSP. Największy odsetek stanowią zgłoszenia o miejscowych zagrożeniach, pożary są na drugiej pozycji. Ostatnią zajmują fałszywe alarmy.

Komentarze

Dodaj komentarz